Szukaj:
Strona Forum   Wybierz
Wybierz
Uwaga! Przeglądasz stronę jako gość!      Zaloguj się      Załóż nowe konto

×

Pitcairn
irish Użytkownik jest offline
Postów: 662
Ostrzeżenia: 0%  
irishhttp://www.aveiro.republika.pl
6011 Wysłany: 20 Sie 05 22:42 • Temat postu: Pitcairn
Warto trochę poczytac o tej wysepce, szczególnie ciekawym jest fakt, że żyje tam 47 osób i posiadają jedyną stronę internetową, dla zainteresowanych http://www.government.pn/ przypominam, że nie znajdziecie innej strony w internecie ze skrótem .pn, no chyba jeszcze tylko google

Pitcairn
[obrazek]
[obrazek]
Pitcairn jest ostatnią kolonią Wielkiej Brytanii na Pacyfiku. Jest też prawdopodobnie najbardziej oddalonym od Polski miejscem na Ziemi. Mieszkańcy Pitcairn są w prostej linii potomkami marynarzy z okrętu "Bounty" i ich tahitańskich żon.

Nazwa oficjalna: Terytorium Pitcairn
Status polityczny: terytorium zamorskie Wlk.Brytanii
Polska nazwa mieszkańców: Pitcairneńczyk, Pitcairnenka, Pitcairneńczycy
Obszar lądu: 4,6 km2
Liczba wysp: 4 (3 niezamieszkane)
Jedyna miejscowość: Adamstown
Ludność: 47 osób
Przyrost naturalny: -0,8 proc
Języki: angielski i pitkern
Waluta: dolar nowozelandzki
Domena internetowa: .pn
Numer kierunkowy: brak(kontakt tylko drogą radiową)
Czas lokalny: GMT-8,5
Geografia
Pitcairn to grupa 4 wysp położonych w centralnej części Oceanu Spokojnego, w Polinezji, w połowie drogi między między Australią a Ameryką Południową. Od zachodu graniczy z Polinezją Francuską, najbliższym sąsiadem od wschodu jest Wyspa Wielkanocna. Do grupy Pitcairn należą wyspy: Pitcairn (największa, 4,6 km2) oraz nie zamieszkane, przyłączone w 1902, Henderson, Ducie, Oeno. Powierzchnia kraju nizinna. Klimat podzwrotnikowy, wilgotny, średnia temperatura od 18°C w sierpniu do 24°C w lutym, roczna suma opadów 2000 mm.

Ustrój polityczny
Pitcairn jest kolonią Wielkiej Brytanii, zarządzaną przez gubernatora, którego funkcję pełni Wysoki Komisarz do spraw Pitcairn rezydujący w Wellington w Nowej Zelandii. Lokalnym organem władzy jest 10-osobowa Rada Wyspy. Czterech członków Rady wybieranych jest w wyborach powszechnych, dwóch kolejnych wskazują członkowie wybrani, jeden nominowany jest przez gubernatora. W skład Rady wchodzi jeszcze dwóch członków-doradców (jeden nominowany przez gubernatora, jeden przez wybranych członków) oraz sekretarz. Osoba, która w wyborach zdobyła najwięcej głosów zostaje burmistrzem Adamstown i przewodniczącym Rady Wyspy. Wybory odbywają się co roku (w grudniu), ale burmistrz (obecnie jest nim Jay Warren) pełni swą kadencję przez trzy lata.

Gospodarka
Miejscowa niewielka społeczność zajmuje się przede wszystkim rybołówstwem oraz uprawą ziemniaków, pomarańczy, ananasów, bananów, kokosów. Stosunkowo duży dochód przynosi sprzedaż poszukiwanych na świecie znaczków pocztowych. Ostatnio "przebojem eksportowym" jest również miód z Pitcairn. Jedynym dużym partnerem handlowym jest Nowa Zelandia, ale mieszkańcy handlują również z załogami przepływających w pobliżu statków. Część wydatków pokrywa subwencjami Wielka Brytania.

Historia
�lady wykopaliskowe wskazują, że wyspy Pitcairn były zasiedlone już w czasach średniowiecznych, prawdopodobnie przez ludy polinezyjskie z Tahiti. Pierwsi Europejczycy dotarli tu w 1767 r. na statku HMS Swallow pod dowództwem bytyjskiego kapitana Ph. Cartereta. Prawdziwa i niezwykła historia Pitcairn zaczyna się jednak w 1790 r. gdy do niezamieszkanej wówczas wyspy dotarła zbuntowana załoga angielskiego statku "Bounty" wraz z porwanymi kobietami tahitańskimi. Wkrótce po wylądowaniu marynarze spalili swój statek i przez następnych osiemnaście lat żyli na wyspie, nie niepokojeni przez nikogo z zewnątrz. Gdy w 1808 r. do wyspy dotarł amerykański statek wielorybniczy, odnalazł przy życiu tylko jednego żywego mężczyznę (Johna Adamsa), 9 kobiet i 19 dzieci. Reszta osadników wyginęła w bratobójczych walkach lub popełniła samobójstwo.

W 1856 r., gdy liczba mieszkańców Pitcairn zwiększyła się do 193, przesiedlono ich najpierw na Tahiti, a później na wyspę Norfolk w pobliżu Australii. Wkrótce jednak wielu z nich, rozczarowanych panującymi w "normalnym" świecie warunkami życia, powróciło do Pitcairn. W 1893 r. na wyspie utworzono pierwszą formę "rządu", a pięć lat później ogłoszono uznanie jurysdykcji brytyjskiej.

Ostatnim wielkim sukcesem społeczności Pitcairn było przyznanie jej w 2000 r. prawa do używania własnej domeny internetowej .pn (co uczczone zostało emisją specjalnego, okrągłego znaczka pocztowego). Wprawdzie na wyspie nie ma ani jednego serwera internetowego, a oficjalna strona Pitcairn przechowywana jest na serwerze w Nowej Zelandii, nikt nie ma jednak prawa używać tej domeny bez zgody burmistrza Adamstown.

Obecnie trwają starania o budowę na wyspie niewielkiego hotelu i lądowiska dla samolotów, co pozwoliłoby zwiększyć ruch turystyczny i, być może, powiększyć populację wyspiarzy.

Główne problemy
1. Izolacja - na wyspie nie ma lądowiska dla samolotów, nie są utrzymywane też stałe połączenia morskie. Jedyny kontakt ze światem zapewnia radiolinia, wykorzystywana m.in. do prowadzenia rozmów telefonicznych i łączenia się z Internetem.
2. Zmniejszająca się liczba mieszkańców - jeszcze w 1994 r. było ich 70, obecnie pozostało 47.

Najnowsze informacje z wyspy
Skazani na Pitcairn
Brytyjski sąd ogłosił wyroki w głośnym procesie grupy mężczyzn z wyspy Pitcairn, oskarżonych o gwałty na nieletnich dziewczętach. Czterech gwałcicieli skazano na kary więzienia od dwu do sześciu lat, dwu pozostałym nakazano przez kilkaset godzin wykonywać prace publiczne.

Chcemy wolności!
Mieszkańcy Pitcairn proszą Organizację Narodów Zjednoczonych o pomoc w odzyskaniu kontroli nad swoim terytorium. Od ponad roku na wyspie stacjonuje oddział brytyjskiej policji, pod pozorem prowadzenia śledztwa w sprawie przestępstw na tle seksualnym.

Koniec izolacji
Nowozelandzkie konsorcjum turystyczne zamierza ożywić turystycznie Pitcairn. Rząd w Londynie dał zielone światło.

____________________

[obrazek]
Viva Palestina Libre!
Reklamy
Rudika1 Użytkownik jest offline
Postów: 88
Ostrzeżenia: 0%  
Rudika1
6012 Wysłany: 21 Sie 05 09:52 • Temat postu: Re:
...o matko :bad: załamałabym się gdybym tam mieszkała :bad:
47 osób !! przecież oni się tam wszyscy znają !!
...hmmm...a jak oni się tam łączą w pary ?? przecież tak mało ludzi...to pewnie są juz spokrewnieni ...kazirodztwo :kretyn:

____________________

MANGA!!!! I'm Lovin'it :P
irish Użytkownik jest offline
Postów: 662
Ostrzeżenia: 0%  
irishhttp://www.aveiro.republika.pl
6013 Wysłany: 21 Sie 05 11:32 • Temat postu: Re:
A teraz postaram się przybliżyc historię statku Bounty, i jak doszło do odkrycia tej wyspy.
Być może pamiętacie romantyczne, kilkakrotnie przenoszone na ekran dzieje statku Bounty? Od innych opowieści o południowych morzach ta różni sie tym, że jest autentyczna. W 1787 roku angielski król wysłał ten żaglowiec na niedawno odkryte wyspy Polinezji po sadzonki drzewa chlebowego. Zamierzano je nastepnie posadzić w brytyjskich koloniach na Karaibach, aby łatwiej wyżywić pracujące tam tysiące czarnych niewolników. Po wyczerpującej 10-miesięcznej podróży statek dotarł na Tahiti, gdzie spotkał się z życzliwym przyjęciem krajowców. Przez prawie pół roku przygotowywano sadzonki do długiej drogi przez oceany. W tym czasie wielu marynarzy zdobyło przychylność znanych z urody miejscowych kobiet.
Rozstanie nie było wesołe, a despotyczny kapitan Bligh dał się załodze we znaki już w pierwszych dniach powrotnego rejsu. Nie wiadomo, co bardziej przyczyniło się do powstania buntu: tęsknota do opuszczonego właśnie tahitanskiego raju i pozostawionych tam dziewcząt czy nieludzkie ponoć traktowanie przez przełożonego. Kapitana z wiernymi mu ludźmi pozostawiono w szalupie na pełnym morzu. Po kilku miesiącach cudem dotarli do Indonezji. “Bounty” natomiast ze zbuntowaną częścią załogi na pokładzie zawrócił na Tahiti. Tu pozostali ci, którzy nie chcieli płynąć dalej z przywódcą buntu - Fletcherem Christianem
Christian zdawał sobie sprawę, że brytyjska marynarka będzie ścigać buntowników, aby ich przykładnie ukarać. Postanowił więc zabrać ze sobą grupę tahitańczyków i zaszyć się na takiej wyspie, na której trudno bedzie ich znaleźć. Długo błąkali sie po oceanie, aż w końcu trafili przez przypadek na bezludny wówczas Pitcairn. Przez przypadek, bo na brytyjskich mapach nawigacyjnych naniesiono go pomyłkowo o 200 mil dalej. -Tu nas nie znajdą! - uznali. Przenieśli ze statku na ląd wszystko, co mogło się przydać i spalili okręt by zatrzeć za sobą wszelkie ślady. Nic dziwnego; za bunt na statku groziła w tamtych czasach szubienica...

Aha i jeszcze znalazłem w internecie druga stronę internetową ze skrótem .pn , jest nią www.christian.pn i jest ona bodajże o tym całym wynalacy tej wyspy. Wkrótce dam jakieś nowe informacje na temat tej wyspy

Edytowany przez: Kai 2005-08-21 11:32:46

____________________

[obrazek]
Viva Palestina Libre!
© 2003 - 2024 HMT. Design & Code by gnysek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.