Wysłany: 03 Lis 08 14:49 • Temat postu: Harvest Moon: Island of Happiness ~recenzja~
Sama recenzja strasznie się zależała na dysku - bo po prostu o niej zapomniałem. Sorry boss. ;f
Dnia 26 sierpnia, roku pańskiego 2008 stwierdziłem, że to już dzisiaj wychodzi najnowszy Harvest Moon. Radośnie i czym prędzej przeszukałem ten wynalazek szatana i mocy piekielnych zwany "Internetem" w poszukiwaniu odpowiedniego romu. Myśląc "z pewnością będzie o wiele lepszy niż ten cholernie cieniutki Harvest Moon DS!", wrzuciłem rom na kartę, odpaliłem DS'a i czekałem aż gra się uruchomi. I wiecie co? Teoretycznie miałem rację!
Harvest Moon: Island of Happiness
Data Wydania: Japonia: 1 luty, 2007 Pół. Ameryka: 26 sierpień, 2008 Europa: brak danych Nośnik: kartridż NDS Rozmiar: 512 Mb [64.00 MB]
Teoretycznie to dlatego, że IoH z pewnością jest lepszy od HM: DS. Niestety "lepszy niż HM: DS" wcale nie oznacza, że owa gierka jest jakaś superowa i w ogóle. Wręcz przeciwnie - bardzo się zawiodłem na najnowszym tytule ze stajni Natsume.
Historia przedstawiona w IoH generalnie różni się od historii znanych z innych HM'ów - odejście od standardowego "Pan Ikśiński, posiadacz farmy zmarł, przejmujesz pałeczkę, musisz odrestaurować farmę, bo inaczej zostanie na niej wybudowana fabryka kleju." Główny bohater wybiera się na rejs luksusowym statkiem. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że w nocy morze nawiedził straszliwy sztorm, zaś jeden z piorunów trafia w statek. Następnego dnia farmer , wraz z pewną ocalałą rodzinką ze statku budzi się na plaży. Po wstępnych oględzinach stwierdzacie, że na wyspie znajduje się wioska oraz farma, jednak są one opuszczone. Starzec z rodzinki postanawia, że zostaniecie na wyspie, a przy okazji z ruiny zamienicie ją w najlepsze miejsce do życia na ziemi. Słówko "zamienicie" jednak jest tu użyte ciut na wyrost, bowiem to do ciebie graczu należy zarówno odrestaurowanie opuszczonej farmy jak i zamienienie wyspy zapomnianej przez Boga w krainę mlekiem i miodem płynącą.
Wraz z rozpoczęciem khem khem "zabawy" rozpoczną się pierwsze problemy. Największym z nich jest sterowanie. Programiści z Natsume stwierdzili, że wykorzystają wszelkie "warunki", jakimi został obdarzony DS przez naturę - sterowanie w tym HM'ie jest prawie-że-w-pełni-dotykowe. "Prawie-że" to dlatego, że mimo wszystko używamy wybranych przycisków np. krzyżaka do wyboru przedmiotu z plecaka, czy przycisku POWER, kiedy gra nam zbrzydnie. Dotykowe sterowanie od razu przekreśla wszelkie nadzieje dla tych, którzy chcieli pograć w ten tytuł na emulatorze. Technicznie oczywiście jest to możliwe - jednak niewiele będzie mistrzów, którzy dotrwą chociażby do końca wiosny pierwszego roku na emulatorze...
W owym sterowaniu najgorsza jest jednak precyzja działania. Ja rozumiem, że autorzy chcieli dobrze, że ktoś może w firmie przysnął albo nawalił - ale owa precyzja jest cholernie wnerwiająca, kiedy po raz n-ty próbójesz coś komuś dać, a wybrany przedmiot co raz ląduje na ziemi. Uwierzcie mi - w pewnych momentach z moich ust wydobywały się jedynie jakże dźwięczne słowa na "k", "p" czy "ch". I wcale nie mam tu na myśli "kurczę", "parasol" i "chusteczka"! Dodatkowo złość podnieście do sześcianu, jeżeli w rąk wyleciał wam jakiś bardzo cenny/rzadki przedmiot. Tylko nie rzucajcie DS'em o ścianę - bo jej szkoda. (ściany ma się rozumieć)
Mimo wszystko po paru(nastu) godzinach grania sterowanie da się okiełznać. Oznacza to tyle, że zmniejszycie problem "wypadających przedmiotów" do minimum, bo wątpię, żeby chodził po tej matczynej ziemi człowiek, któremu sterowanie w tym HM'ie nie sprawiło problemów.
Kolejnym minusem jest fakt, że podzielono włos na czworo w sprawie zdrówka farmera. Na dole pojawiają się dwa paski: Stamina i Fullness. Ten pierwszy to klasyczne zdrowie - im więcej robisz, tym szybciej pasek spada. Standard - można go ot chociażby napełnić całonocnym snem. Z drugim jest zupełnie inna bajka - to po prostu...pasek głodu. Spada niezależnie od nas - wolniej, kiedy nic nie robimy, szybciej kiedy pracujemy. Utrzymanie paska głodu na optymalnym poziomie na początku gry stanowi nie lada wyzwanie. Nie ma lekko - myślisz "a zjem sobie rzepę/jajko/cokolwiek z lasu i pasek się napełni" - nic bardziej mylnego. Musiałbyś zjeść chyba z gros jajek, żeby zwiększyć ten cholerny pasek. Uwierzcie mi - dopóki nie wybudują na wyspie kafejki czy restauracji będziecie mieli nie lada problem z tym głodem. A tutaj Danio czy inne "zwalczacze małych głodów" nic a nic nie pomogą.
Następnym (a jakże!) minusem jest plecak - a bardziej sposób, w jaki lądują tam przedmioty. W tym HM'ie cokolwiek trafi w brudne i podejrzane łapska farmera od razu trafia do plecaka. Może i jest to ułatwienie przy np. zbieraniu jajek (szczególnie, że możemy mieć nie osiem, ale - niespodzianka - maksymalnie 12 kur!), ale już np. przy łowieniu czy kopaniu jest to spory minus, bo cokolwiek wyłowisz/wykopiesz trafia do plecaka. Nie obronisz się przed tonami Junk Ore, starych kaloszy czy zardzewiałych puszek - wszystko komisyjnie trafia do plecaka. W dodatku przedmioty nie są grupowane - i po raz kolejny - dla dóbr doczesnych to plus (można odróżnić, które jajko jest lepsze, które jest bardziej świeże/ma wyższy rank), ale spory minus dla różnorakich śmieci (wyobraźcie sobie ile to jest latania po menu plecaka, kiedy cały czas łowiliście kalosze/puszki?!).
Denerwujące jest też mozolne łażenie po lokacjach. Sporą część lokacji stanowi tzw. "dead space", czyli miejsce w którym nie ma nic, ani nikt się nie kręci. Kiedy chcesz spotkać się z daną osobą, możesz nawet stracić pół dnia na kręcenie się w wybranym miejscu i znalezieniu konkretnej osoby. Szczególnie tyczy się to lasu czy dżungli.
A pro po osób - jak już wspomniałem na początku wyspa jest pusta - żadnej żywej duszy. Pomijając fakt, że najróżniejsi handlarze czy budowniczy sami zjawią się na wyspie, tak na większość osób trzeba będzie samemu zapracować. W różny sposób - np. jednych przyciągną wyremontowane drogi w miasteczku, drugich puste domy i place na lokacjach, które wcześniej nie były dostępne (a za usunięcie kamienia, które je blokował oczywiście zapłacić musimy my - cóż ża piękny przykład kapitalizmu!). Niektórych przyciągniesz w dość nietypowe sposoby, np. poprzez wyłowienie określonej ilości, niekoniecznie, ryb, czy dokopanie się do konkretnego piętra w kopalni - kombinacji jest naprawdę mnóstwo. Ciekawy pomysł, jednak nie do końca dobry, gdyż czasem potrzebujemy usługi konkretnej osoby, zaś tej na wyspie nie ma, bo nie zrobiliśmy tego a tego. Głównie tyczy się to restauracji czy kościoła. (bo te budynki jak i kilka innych nie są dostępne od początku - a jest to wkurzające - panna ma czerwone serce, a Ty się nie ożenisz, bo domu Bożego ot co - nie ma!)
Oj coś mi się zdaje, że chyba się starzeję, bo ciągle tylko o minusach piszę - a tu proszę, da się wyłuskać pewne dobre strony nowego dzieła od Natsume. Grafika i muzyka - nie powala, ale także i nie odstrasza. Już się przyzwyczaiłem, że produkty marki "Harvest Moon" nie zawierają jakiejś oszałamiającej oprawy audiowizualnej, i tak jest też w przypadku IoH. Grafika nieco przypomina Harvest Moon 64, lub też (ale mniej) Harvest Moon: Back to Nature - czyli postacie (zarówno ludzkie jak i zwierzęta), rośliny itp. to sprite'y, zaś większe obiekty (np. duże kamienie, budynki) to polygon'y. Ogółem rzecz ujmując grafika jest tym, czym powinna być - wesolutka i kolorowa. Podobne zdanie można mieć o muzyce - nie wkurza (duży plus), a umila zabawę.
Starzy wyjadacze w tym HM'ie znajdą wszystko, czego można oczekiwać po grze z "Harvest Moon" w nazwie - są i uprawy, i troszczenie się o zwierzęta, rozmaite festiwale, rozbudowa domu i budynków użyteczności rolniczej, zdobywanie serca "tej jedynej", ślub, a po paru miesiącach odgłosy tupotu malutkich nóżek po dywanie. Od strony stricte Harvestmoon'owej tytułowi nie można niczego zarzucić - bowiem jest tu wszystko, za co tą serię kochamy.
Island of Happiness jest też pełen nowych pomysłów - np. teraz wszystkie przedmioty są definiowane przez trzy wskaźniki: jakość, wielkość i świeżość. Pierwsze dwa definiują ogólny rank przedmiotu: od D (najgorszy) do S (najlepszy), zaś trzeci to po prostu "data ważności" - jeśli ten spadnie do zera, przedmiot nie będzie mógł być używany. Owe wskaźniki tyczą się wszystkich przedmiotów, oprócz narzędzi - zarówno tych jadalnych jak i jadalnych inaczej (bowiem nie chcę tu nikogo urazić, że coś jest niejadalne - może ktoś lubi jeść kamienie, puszki czy wodorosty?). Można się nawet nieźle uśmiać, widząc, że dany kamień szlachetny z kopalni ma swoją ekhm "świeżość."
Kolejną nowością jest fakt, że grę zaczynamy bez żadnego zwierzaka. Zapewne teraz większość fanów rzuci się na mnie i spali mnie na stosie, krzycząc "w każdym HM'ie zaczynamy bez zwierząt!!!!" Spokojnie moi drodzy - zgaście pochodnie - w tym HM'ie DOSŁOWNIE zaczynamy bez zwierząt - tzn. mamy jedno wielkie NIC - nawet psa nie ma (sic!). O ile zwierzęta takie jak kury, krowy czy owce będzie można kupić, konia prędzej czy później dostaniemy, tak o psa trzeba będzie się nawet postarać.
Także realizm odcisnął na tej grze swoje piętno - nie ma już lekko z roślinkami - każda uprawa wymaga specyficznej ilośći wody oraz słońca. Należy wspomnieć, że w tym HM'ie jest nieco większa ilość "pogód" niż standardowo: słoneczna, wybitnie słoneczna, pochmurna, lekka mżawka, deszcz oraz oczywiście huragan/burza śnieżna. Zatem nie ździw się, że np. w lecie żadna roślina nie chce urosnąć, jeśli n-ty dzień z rzędu jest pochmurnie, lub ledwo słonecznie. Bajer fajny, ale denerwuje, kiedy potrzebujemy jakiegoś warzywa na gwałtu rety (co miesiąc odbywa się festiwal warzyw), a szanowna roślinka nie chce rosnąć, bo pogoda jej nie odpowiada.
Do łask powróciły także minigierki znane z Harvest Moon'a DS - czyli "petting" czy dojenie/strzyżenie. Nie można jednak robić tego kiedy się chce - można w owe minigierki zagrać tylko, kiedy zwierzak ma na to ochotę (dymek rodem z komiksów nad jego głową). Minigierki są naprawdę fajne, gdyż przy niewielkim nakładzie refleksu i zręczności można uzyskać wełnę czy mleko najwyższej jakości [S] od owcy/krowy, która ma niewielką ilość serc. Dodatkowo "petting" jest o wiele lepiej zrealizowany w IoH, gdyż nie ma limitu czasowego (i można się skupić na ekhm [nieletni zamknąć oczy!] głaskaniu), a zwierzaki to obiekty 3D, nie pseudo-trójwymiarowe sprite'y rodem z HM: DS.
Oj podpadł mi ten najnowszy HM - oczekiwałem o wiele więcej od najnowszego tytułu spod znaku "Harvest Moon. Oczywiście nie przeczę, że ów gra może się podobać - pomijając oczywiście wszelkie obrażenia psychiczne związane ze sterowaniem czy plecakiem. Gra ma swój urok, i może po czasie wciągnąć - jednak to stanowczo za mało, żebym w ciemno polecił ten tytuł. Nowi w tej branży niech lepiej zagrają w BTN'a/FoMT, zanim zasiądą do tego tytułu, zaś starzy - lepiej nie grajcie, bo szkoda nerwów na psioczenie o komplikacji prostych rzeczy i sterowaniu.
I żeby nie było, że wiedzą strzelam - gros to 12 tuzinów, czyli 12x12 = 144 sztuki.
Plusy:
+ oprawa audio-wideo ujdzie,
+ zawiera wszelkie sztandarowe elementy HM'a,
+ mimo wszystko lepszy niż Harvest Moon DS,
+ po dłuższym graniu może wciągnąć,
+ nowe pomysły..
Minusy:
- ...które czasem grze raczej nie pomagają,
- niewygodne sterowanie,
- komplikowanie prostych rzeczy,
- zbyt czasochłonne kręcenie się po lokacjach.
Wysłany: 01 Lis 08 12:28 • Temat postu: Halloween xD
CrS (31-10-2008 19:24)
to całe halołin jest równie pojebane jak cała ameryka
CrS (31-10-2008 19:24)
jakoś mnie nie kręci żeby latać pomalowany jak pojebany w stroju batmana, drakuli czy innego zboczeńca i żebrać cukierki
CrS (31-10-2008 19:25)
już wole iść na cmentarz i znicza pod krzyżem zapalić
Chcę wgrać nowe punkty POI na MioMoov 200, robię to przez MioMore Desktop. Wszystko się wgrywa, ładnie, pinknie - wgrane punkty POI są w menu wyboru widocznych POI. I tutaj jest problem - pomimo tego, że punkty POI są wgrane i zaznaczone w owym menu, te punkty POI nie są pokazane na mapie. Ktoś wie czemu tak jest? Próbowałem już nawet tworzyć własne pliki *.csv w POIEdit 2007, z podobnym skutkiem.
Restart kompa, wejście do BIOS'u, ustawienie Boot Sequence tak, żeby pierwszy był CD-ROM [np. u mnie było "1st device: CD-ROM, 2nd: HDD, 3rd: USB device"], zapisanie zmian [domyślnie - F10], wsadzenie płytki z XP'kiem. Następnie zamiast ładowania systemu zobaczysz napis "Wciśnięcie dowolnego klawisza spowoduje rozruch z dysku CD". Wciskasz dowolny klawisz i wchodzisz do menu instalacyjnego WinXP. Tamże możesz usunąć partycję, bądź stworzyć nową, zaś dysk/partycja na której będziesz chciała zainstalować system zostanie sformatowana [po wyrażeniu twojej zgody ofkorz] przed owym procesem.
Poza tym zawsze można skorzystać z dyskietki startowej i poleceń FDISK/FORMAT. :f
Wysłany: 13 Paź 08 12:59 • Temat postu: PSP czy DS
Zależy jakie gry lubisz.
Na maszynce od Sony nie pograsz w Mariana, Phoenix Wright'a, Kirby'ego, The Legend Of Zelda, Dragon Quest IV czy Pokemon Pearl/Diamond/Platinium. A z kolei na DS'ie nigdy nie zobaczysz Tekken'a, Ratchet 'n Clank'a, God of War, GTA [nazwa] Stories ;f, Daxter'a [bo Jak gdzieś uciekł ;f], Locoroco, czy Crisis Core: FF.
A argumenty typu "jedno ma gorszą grywalność od drugiego" można do szuflady wsadzić. Ciekawe jak się mierzy grywalność - linijką? Dla jednego będzie większa, dla drugiego mniejsza - każda konsola ma swoje wybitnie grywalne exclusive'y. Równie dobrze mogę powiedzieć, że "pomidorowa jest lepsza od ogórkowej". I przekonajcie mnie, że nie mam racji. :F
Wysłany: 12 Paź 08 20:02 • Temat postu: PSP czy DS
Mariossjex: napisał(a):
-Gry na PSP są mnie fajne od tych na DSa ;f
Baaardzo ryzykowne stwierdzenie imo.
Ale jeśli chodzi o moje zdanie - to obecnie PSP, głównie przez "wspaniałe" pomysły Nintendo, oraz jakość ostatnich gier na DS'a. Od Dragon Quest: Chapters of the Chosen nie wyszło NIC godnego uwagi. Pragnę zaznaczyć, że średnio 4 gry codziennie się pojawiają na DS'a.
Wysłany: 11 Paź 08 16:58 • Temat postu: W co teraz gracie (2)
tokine napisał(a):
łeee tam CrS to nie tylko ty ;P a widziałeś jedynke jak wygląda ?? xD ale pamietaj że posiadanie HD TV ma swoje minusy ;> w przypadku starszych konsol ;P