Wysłany: 11 Kwi 11 23:20 • Temat postu: Plan sześcioletni a pro po HMT ;f
Cytat:
Dobra, bo to chyba przeszło granice za którą to jest ciągle śmieszne
Pomysł na taki rozwój strony był mój do którego doszliśmy razem z Crashem po dosyć długiej rozmowie i
Nikt nie zaprzecza, że to wy wpadliście na ten pomysł.
Cytat:
zostajemy kompletnie olani. Tak Panie Gnys, potrafimy prowadzić poważne rozmowy, zresztą, czy ja z tobą kiedykolwiek gadałem ? To oczywiste, że moje i Crasha teksty oburzają cie(rotfl) dlatego, że są nasze.
Nie zostajecie całkowicie olani, ponieważ jedyna dyskusja, która odbywała się bez was, to dwudniowa przekmina na temat podejścia do piractwa - która według mnie nie miała powodu by wychodzić poza funkcyjnych - w stosunku do ogólnego planu oraz rzeczy dyskutowanych ogólnie nie miało to się nijak. Do tego niektóre kwestie nie powinny być omawiane publicznie - ponieważ ich (decyzji) konsekwencje będą wpływały tylko na politykę funkcyjnych oraz strony, nie mając wpływu na pozostałe aspekty.
Cytat:
A to że jak wpada chrono i mówi że powinniśmy pisać też o TLOZ bo jest to niedoceniony cykl, to napisze mu że pieprzy głupoty, a nie wykres sprzedaży tej gry na świecie.
I to jest właśnie powód, dla którego twoje zachowanie nie pozwala ci na przyznanie moda/redka. Taką wypowiedź albo przemilczasz, albo kasujesz (lub raportujesz do skasowania z powodu wszczynania flame) i zapominasz, że to kiedykolwiek zostało napisane. Ty zaś prowokujesz flame.
Cytat:
Czemu nie jesteśmy redaktorami Eerion ? Recenzje Crasha nie zostały wrzucone na strone, a nie mamy ochoty męczyć prywatnie Gnyska na gadu, bo nie mów że Twój moderator został przyznany w inny sposób.
Nie męczyłem Gnyska na gg. To była dość krótka rozmowa - ponieważ Gnysek zdaje sobie sprawę, czego można się ode mnie spodziewać, ja zaś mu napisałem czego po prostu oczekuję i czym bym się zajmował. Do momentu stworzenia idei strony zachaczającej o M&A, byłem tylko i wyłącznie modem. Poza tym, na chwilę obecną, wszyscy wiemy, że bycie Redkiem zupełnie nie przekłada się na pisanie artów. Ba! Nawet nie wymaga obecności, dzięki czemu większość z nas dalej tą rolę sprawuje. Dlatego zamiast wznosić wielki krzyk, możnaby spytać się Gnyska, czy jest opcja dołączenia się do teamu, by móc aktywnie (khem khem. Aktywnie na standardy HMT co najwyżej ) uczestniczyć w zmienianiu HMT - czy to za pomocą dyskusji metaforycznej czy jakichś praktycznych rzeczy - nieważne co by to oznaczało.
Cytat:
Oczywiście że nikt nie mówi o zrobieniu tutaj KPF, ale pewnie granice luzu muszą być, jeżeli forum ma mieć charakter, a twoje wypieprzanie postów jak leci raczej dobrze na to nie wpływa. Reprezentatywne zachowanie ? Każdy choć najmniejszy żart usuwany, a przed wejściem na HMT ubranie garnituru, prosze cie.
Luz nie oznacza trollingu oraz tak ofensywnych zachowań, jakie mają teraz tutaj miejsce. Jeśli nie jesteś w stanie tego pojąć marian - to sorka. Jest to twój problem, nie mój. Każde forum, które stara się wyjść do ludzi, musi się pogodzić z tym, że należy się zachowywać bardziej powściągliwie. Inaczej się skończy jak na wielu małych forach - stworzy się zamknięta grupka, aż w końcu forum umrze, ponieważ nikt nowy nie dojdzie, zaś starzy będą się sypać.
Tak właśnie sytuacja ma się obecnie z HMT. I bynajmniej ta luźna atmosfera wiele nam nie pomaga.
Cytat:
Zresztą ludzie by tutaj nie przychodzili, przez nas ? Przecież to Ty zawsze byłeś najbardziej przypieprzającym się do wszystkiego typem który stracił już raz za to moda, więc może serio przystopuj troche i zastanów się czasem, bo na ta chwile jestem pewien, że ja z Crashem na forum pomogliśmy dużo większej ilości osób niż wy.
Straciłem za to moda? Ja pamiętam, że zrzekłem się moda, ponieważ nie tylko nie grałem aktywnie w żadnego HMa od dłuższego czasu, ale był to także mój wyraz sprzeciwu, w kwestii braku zmian na HMT (Ponieważ po co ja miałem włazić na forum, gdzie jedyne co robiłem to moderowanie, gdy nasz headadmin konkretów nie przedstawiał wtedy żadnych). Więc sorka Marian, ale coś źle zapamiętałeś tamte wydarzenia.
A co do tego, kto zrobił więcej dla forum - nie uzyskamy konkretnej ani wymiernej oceny. Trudno ocenić ile osób przyszło a ile odeszło z powodu mojego kasowania postów a twojego flamewaru. Za to twoja wypowiedź oznacza straszne poczucie wyższości w tej kwestii. Żądasz (swoim tonem i słowami) uznania, którego ludzie nie chcą ci przyznać. Dlatego jeżysz się i tworzysz front wojenny - choć powinieneś zdawać sobie sprawę, że niczego pozytywnego to HMT nie przyniesie. Jeśli zaś zamiast spróbować pogadać, tylko tupiesz nóżką i mówisz co nie, co wszyscy robią źle, a ty takie wspaniałe założenia masz. Jeśli pokazywanie takich zachowań jest ważniejsze od opanowania swojego ego, to pokazuje, że niestety w tej całej sytuacji faktyczny stan HMT nie jest dla ciebie kwestią pierwszorzędną, zaś najwyższy priorytet masz TY jako osoba.
Cytat:
Zresztą, gdyby nie ten pomysł to dalej jedyne innowacje tutaj to byłby Gnysek krzyczący że HMT się rozwija bo mamy KANAŁ RSS czy inne pierdoły z których nikt nigdy nie skorzysta. Nie musisz mnie lubić mistrzu, ja za tobą też nie przepadam, ale to było już zbyt żałosne. Fajnie, że kiedy to MY wymyśliliśmy ten pomysł, to wszystko w porządku i w ogóle, ale kiedy przychodzi do realizacji to nagle odpieprzamy cyrki i nie potrafimy rozmawiać.
Jakbyś przeczytał moją wypowiedź dokładnie, zamiast naburmuszać się, to zrozumiałbyś, że nie mówię o całym zachowaniu, tylko o pary sytuacjach. I że to wymagałoby zmiany jeśli by dołączyć was do grupy funkcyjnych, nawet na pewien okres czasu. Nie potraficie powstrzymać nerwów na wodzy, gdy jakiś user odstawia cyrki? I w takiej sytuacji wy się chcecie nazywać poważnymi ludźmi? Każdy musi zdecydować - czy dalej toczy swoje beztroskie życie, polegające tylko na klepaniu postów, jeżdżeniu po innych i ignorowaniu takich kwestii jak ewentualna reputacja, czy postanawia swoją obecność na stronie przeznaczyć na rozwój serwisu, odstawiając swoje ofensywne/nieodpowiednie komentarze na bok. Przynajmniej na publicznym, ponieważ na forum funkcyjnych to hulaj dusza, ponieważ tam dobrze jak każdy wyrazi swoje szczere - jakiekolwiek by ono nie było - zdanie na temat konkretnych osób/tematów. I to nie wyjdzie poza funkcyjnych.
Tak przynajmniej powinno być - i dzięki wielkie Blondi (ponieważ nie widzę innej osoby, która mogłaby to zrobić) za upublicznienie naszej rozmowy z ukrytego forum. Pragnę ci tylko przypomnieć, że kiedyś już nazwałaś mnie forumowym hitlerem, by parę lat później stwierdzić, że jednak miałem rację. Widzę, że od tego czasu twoja perspektywa nie uległa zmianie ani odrobinę, zaś twoje widzimisię uznajesz za wystarczające usprawiedliwienie do jakiejkolwiek akcji, którą ty uznasz za słuszną. Bo po co podyskutować o tym - przedstawić plusy dorzucenia mariana, spróbować to jakoś urzeczywistnić, skoro można zrobić z tego burdel, bo "jak oni śmieli!".
Nie wiem, może wy sądzicie, że załatwianie każdej sprawy strony w miejscu publicznym jest normalne, jednakże jest to pomysł równie nierozsądny, co wystawiający negatywną ocenę każdej nowej osobie, która się tutaj zjawi.
PS - a taki burdel jest, ponieważ mamy grupkę ludzi, którzy wnoszą tylko słowa. Włóżmy do puli po 100-200 złotych, by zatrudnić web-designera, bądź człowieka od skryptów, który przyspieszyłby gnyska pracę i pozwoli nam skoncentrować się na treści merytorycznej, z wyjątkiem Gnyska, który nadzorowałby (i uzgadniał poprawki) z koderem. Tylko, że to wymaga jakiegoś konkretnego wkładu od siebie i tutaj jest problem, co?
Dlatego Blondi, dałem przykład tamtego drugiego forum. Ponieważ tam, żeby te roboty mogły pójść jak najszybciej prawie każdy funkcyjny wykłada kasę na stół. Ponieważ nie ma czasu na zbiórki i sprawdzanie, który user litościwie coś rzuci. Tylko ja już widzę, jak na tym forum zaraz robi się 15000 wymówek, dlaczego nie dadzą rady nic dorzucić od siebie. A za tym wszystkim, będzie założenie, że nie jest to tego warte. Że HMT nie jest warte inwestycji.
Tyle ode mnie. Jeśli ktoś ma ochotę na jakąś sensowną dyskusję, to niech nie odpowiada tylko na te fragmenty, na które mu wygodnie odpowiadać.
Wysłany: 21 Mar 11 12:45 • Temat postu: Japonia - trzęsienie ziemi, tsunami
Chyba jedno było. Podejrzewam że to była trójka (najsłabsze trzęsienie wyczuwane przez człowieka). Odczułem je po lekkim telepaniu się mostu na którym byłem. I w pobliżu nic ciężkiego (poza mną ) się nie przemieszczało. Japończycy nie zwrócili uwagi, ale...
Jak był wysyp filmików tuż po trzęsieniu, był filmik nagrywany w momencie ewakuacji w środku samego trzęsienia. I to co można tam było zauważyć, to kompletny brak paniki - ludzie kierowali się nawzajem do wyjść ewakuacyjnych z budynków, zaś już na dworze ludzie stali sobie niemalże jakby nigdy nic. Obserwowali co się dzieje wokół i czy tam gdzie się znajdują jest bezpiecznie. Szukałem moment w archiwum gazety.pl (tam to widziałem). To był taki temat ze zbiorem amatorskich filmików z miejsc trzęsień. Tak czy siak - reakcje były niesamowicie stoickie, więc naprawdę sprawa z nimi i trzęsieniami tak wygląda.
edit:
Pisz normalnie - Eerion. Ten zapis jest dość stary i niepraktyczny. Ale nie mam jak go zmienić, a Gnyskowi się nie chce
Wysłany: 21 Mar 11 02:40 • Temat postu: Japonia - trzęsienie ziemi, tsunami
I tak prywatnie odradzam kupowanie rozmaitych cegiełek czy innych tego typu pierdółek. Od tego potrafią dość sporą kasę organizacje odciągnąć, zanim to trafi w ręce poszkodowanych. A ja wolałbym mieć pewność, że w ogóle/niezbędne minimum zostanie od tej kwoty odciągnięte, niż ryzykować/sprawdzać organizację na której konto miałby pójść przelew.
Tak więc tak jak Muscat optuje za opcją przelewów bezpośrednich ;)
Wysłany: 21 Mar 11 02:35 • Temat postu: Fotki, foteczki
Cytat:
Nie chcę być true i zarąbisty - podoba mi się taki wygląd, chcę żeby mój ubiór pokazywał moją osobowość. Ja lubię wyluzowanie, lubię relax i lubię demolkę. Dla was to i tak będzie dziwne, bo "ta dzisiejsza młodzież" to ma takie dziwne i chore zainteresowania.
Dzisiejsza młodzież nie ma ani dziwnych ani chorych zainteresowań. Wasze zachowanie jest naturalną koleją rzeczy (zmiany w podejściu do wychowania, w otoczeniu).
W wieku buntu masz potrzebę "zaistnienia" oraz "wyrażania się". Dlatego nosisz taki kontrowersyjny ubiór. Czujesz się w nim dobrze, ponieważ przypisuje cię do grupy, z której poglądami się zgadzasz oraz co najważniejsze - dzięki niemu zwracasz na siebie uwagę. Tyle.
Nie jesteś żadnym zajebistym i wyjątkowym nastolatkiem. Tylko zwykłym człowiekiem, którego każde zachowanie przeciętny psycholog wytłumaczy bez zastanowienia. Jesteś zbyt młody i zbyt mało doświadczony by mieć własne poglądy zbudowane na własnych przekonaniach - nie zaszczepione przez twoje otoczenie (choć tobie pewnie wydaje się inaczej).
Cytat:
A cała "choroba" tego zdjęcia to nie moja zasługa, tylko osoby, która stoi pośrodku. Ja tylko pozowałem do zdjęcia, chcieliśmy się troszkę powygłupiać i w ostatecznośći zezwoliłem z przymróżeniem oka na dodanie zdjęcia na photobloga. Notka (buehehehe xDDDD sry Kej za oko xDD), efekty i inne duperele to nie moja zasługa.
To nie ma większego znaczenia. Opublikowałeś to zdjęcie na swoim blogu (czyli zaakceptowałeś je). W takiej sytuacji jesteś za nie częściowo odpowiedzialny. W prawie nazywa się to współudziałem. I za to dostaje się też wyroki. Tak długo, jak będziesz się z tym zdjęciem mniej lub bardziej obnosił - tak długo będziesz za nie ponosił (częściową) odpowiedzialność.
A, że nie znamy twórczyni tego zdjęcia, ani ona nie jest na naszym forum, to w praktyce jesteś jedynym celem komentarzy.
Cytat:
Teraz spujrzcie na to zdjęcie - tak odzwierciedla się moja osobowość. Nie robię z każdego wroga, to oni robią sobie wroga ze mnie. Szedłem ostatnio wioską i czterech chłopa mnie zaczepiło, że ubieram się i wyglądam jak zjeb - odpowiedziałem że to nie ich sprawa i poszedłem dalej.
Ubierając się wyzywająco, wręcz krzyczysz o zwrócenie uwagi na ciebie. To będzie się wiązać z pozytywnymi jak i z negatywnymi (jak ta zaczepka) aspektami.
Poza tym to nie jest zupełnie twoja osobowość. Ponieważ bardzo starasz się eksponować pewne twoje cechy. A to oznacza, że konkretnym zachowaniem próbujesz zamaskować pewne wady, bądź cechy charakteru, przez ciebie (na obecną chwilę) uważane za negatywne. Gdybyś naprawdę miał takie przekonania to nie potrzebowałbyś zwracać na siebie uwagi. A bynajmniej nie w ten sposób. Wiedziałbyś co naprawdę cenisz i nie przejmował się opinią innych. Do tego twoje "priorytety", które wcześniej wypisałeś się nawzajem wykłócają (Relaks, luz i rozwałka). Już to świadczy o tym, że jest to podstawa stworzona sztucznie i na szybko, w celu odniesienia konkretnych celów.
Cytat:
To nie jest domena picu jak niektórzy uważają, to jest to co lubię. Nie myślcie że jestem typem z pod ciemnej gwiazdy, co to na Sylwestra łapie koty i wsadza im petardy w dupe.
Jeśli to jest dla ciebie typ spod ciemnej gwiazdy... to cóż. Gratuluje poglądów. Ponieważ każdy dojrzały człowiek by taką osobę uznał za skretyniałego gówniarza, a nie niebezpieczną osobę ;)
Cytat:
Nie jestem do nikogo wrogo nastawiony, taka jest moja osobowość, która kszatałtowała się całą podstawówkę. Myślcie sobie co chcecie, ale taki już jestem i tego nie zmienicie.
Ta. "Taki już jestem i tego nie zmienicie". Ile to ja już razy to słyszałem. Poza tym twoja osobowość kształtowała się całą podstawówkę. Nono... kawał czasu.
Bardzo fajnie pokazałeś, jak bardzo się kreujesz na konkretną osobę, zamiast zgłębiać co naprawdę ci odpowiada.
Niestety ta druga opcja często bywa bolesna. Do tego często wiąże się z poważnymi zmianami w życiu prywatnym i towarzyskim co na twoim etapie jest nieakceptowalne.
Pomijając fakt, że najzwyczajniej w świecie nie dojrzałeś jeszcze do tego, by zastanowić się nad swoim zachowaniem na poważnie.
@Pulinka:
Też widzę tylko jedno zdjęcie (Zrobione z góry, w lesie/parku jesienią, z jakimś głazem w tle)
Zaś co do wrzucania zdjęć - proponuję ci stworzyć sobie konto na imageshare. Jest darmowe, tam wrzucasz w moment zdjęcie i dostajesz gotowe linki do niego.
Jak chcesz coś bardziej długoterminowego, to jest jeszcze mój mały wykminiony sposób.
Zakładasz konto na blogspocie (darmowe) i w postach wrzucasz zdjęcia z dysku twardego. Publikujesz je jako post i bierzesz z nich linki na inne fora. Plus jest taki, że tego bloga ci nie skasują, masz 1 gb miejsca i bodajże brak limitu transferu (albo jest on wystarczający).
Tylko uważaj, żeby te zdjęcia były odpowiednio sformatowane przed wrzuceniem. Ponieważ to co blogspot przerobi jest tylko na potrzeby bloga. Jak wrzucisz zdjęcie gdzie indziej to będzie ono miało oryginalny rozmiar.
Wysłany: 20 Mar 11 12:04 • Temat postu: Fotki, foteczki
Cytat:
No i to właśnie jesteś cały ty - krytykujesz wsyzstko co tylko napisze ktoś inny niż Buli, gnysek czy inny moderator lub osoba będące tu dłużej.
Może dlatego, że wszystkie wypisane przez ciebie osoby są o parę ładnych lat od ciebie starsze, dojrzalsze i bardziej doświadczone? Zwłaszcza, że teraz jesteś po prostu dzieciakiem w trakcie dojrzewania i okresie buntu.
Cytat:
e wiem co Cię tak boli że mi jedziesz, ale wiedz jedno - wyjebane mam na twoje opinie. Nie rozumiem Cię i jakoś średnio zamierzam to zrobić. Jesteś pokrzywdzonym przez los dzieckiem, idź się potnij, może Ci ulży. Jak tu wróciłem chciałem nie włazić Ci w drogę bo wiedziałem że jesteś wrednym sukinsynem, ale jak widać nie dało się.
I w ten sposób pokazujesz, że jesteś dzieckiem. Nie wiesz nic, nie rozumiesz nic. Jesteś ty w twoim małym światku, a ludzie którzy go nie rozumieją są zjebami i twoimi wrogami.
Cytat:
To jak wyglądają dodawane przeze mnie zdjęcia to nie jest twój interes, jak już wspomniałem - nie zależy mi na twoim zdaniu. To że zakładam arafatkę na usta (przy czym wyglądam jak Alkaida...) i czapkę z daszkiem to efekt tego, że lubie taki wygląd. Ale skoro Tobie to tak przyszkadza, to na pożegnanie powiem Ci jedno - pierdol się, po prostu się pierdol. Nara.
Lubisz taki wygląd, ponieważ jest on kontrowersyjny, agresywny oraz przypisuje cię do grupy, do której chcesz należeć.
Gdyby twoja subkultura ubierała się inaczej, byś także to robił. Jest to typowe zachowanie w twoim wieku o podłożu emocjonalno-psychologicznym. I właśnie dlatego ludzie z ciebie ryją. Bo ty chcesz być true i zarąbisty, ale jak to wszystko stoi to taka tajemnica poliszynela. I ile byś się nie zapierał, to tak niestety będzie. Tak robiły setki tysięcy uczniów przed tobą i tak będą robić dalej. Każdy psycholog ci to doskonale wytłumaczy.
@Marian:
Zmień obiekt naśladowania. You're doing it wrong!
Wysłany: 20 Mar 11 11:42 • Temat postu: Live-A-Live
A na jaką konsolę jest ta gierka? Jak gnysek chce to odpalić na DSi, to nie jest to chyba to...
Do tego parę dodatkowych detali byłoby mile widziane. Na chwilę obecną nie ma szans, żeby takie info mnie od shoguna 2 odciągnęło ;)
Wysłany: 19 Mar 11 22:04 • Temat postu: Fotki, foteczki
Sorka Jozin, ale wrzucasz takie cudeńka na internet, to musisz się liczyć z tym, że ludzie będą to komentować.
A, że wrzucasz takie cudeńka, że większość ludzi z szacunkiem do siebie by sobie prędzej żyły wypruła niż to opublikowała, to cóż...
Zostaw sobie tego fotobloga, za 5 lat wejdź na niego znowu. Będziesz mieć niezły ubaw
Wysłany: 10 Mar 11 14:55 • Temat postu: Plan sześcioletni a pro po HMT ;f
Spoko, Matish przygarnie bana jeśli taka będzie ma wola.
A tak na serio - mnie na Wanekonie nie będzie, jak sobie zrobicie gadu gadu to powiedzcie co i jak.
I Gnysek - sesja się skończyła - do roboty!
Wysłany: 23 Lut 11 10:57 • Temat postu: Wanekon (11-13.03.2011)
Mówi, że jest leniwy. Ot takie pierdzenie dla pierdzenia
Dla mnie niestety wawa odpada. Dojazd tragiczny + koszty. Na chwilę obecną mam po prostu zbyt wiele wydatków.
Jak byłem mały to się bałem problemu roku 2000.
Od tamtego czasu mam wywalone na to - to jest zbyt wielki biznes i zbyt wielka potęga, żeby doszło do katastrofy.
Wysłany: 22 Sty 11 14:54 • Temat postu: Ikizukuri - to nie tylko obrzydliwe, ale na dodatek okrutne
Cytat:
W sumie w Europie się trafiają restauracje (ale to chyba na wzór japoński właśnie), gdzie z dużego akwarium wybierasz rybę lub coś z owoców morza (homara, langustę), którego ci przyrządzają. W tym akurat nie widzę nic zdrożnego, ot ciekawostka taka.
Widziałem to na mass w Hiszpanii. Nie wyglądało mi na wzór japoński, ale raczej na coś lokalnego.
Cytat:
Ale kolega na sushi forum twierdzi, że co miesiąc takie żywe sashimi je, więc nie widziałam, co o tym sądzić. Tym bardziej, że w tej sprawie napisał do mnie inny kolega, prawie mnie oskarżając, że - jako miłośniczka japońskiej kuchni i redaktorka sushi-online - zadaję się z dręczycielami zwierząt i pewnie sama jestem jakąś sadystką ;)
Czy mogę zacytować Twoje słowa na sushi-online? Albo może wolałbyś sam się zacytować?
Jutro je sam wrzucę. Chyba, że dzisiaj znajde jeszcze chwilkę.
Wysłany: 21 Sty 11 13:04 • Temat postu: Ikizukuri - to nie tylko obrzydliwe, ale na dodatek okrutne
Wybacz, 20 godzin podróży zrobiło swoje. Błąd się wkradł, użycie jakiegokolwiek słowa tam było zbędne. Już zedytowałem.
Zaś wracając do sprawy -
Cytat:
The word sashimi means "pierced body", i.e. "刺身 = sashimi = 刺し = sashi (pierced, stuck) and 身 = mi (body, meat). This word dates from the Muromachi period, and was possibly coined when the word "切る = kiru (cut), the culinary step, was considered too inauspicious to be used by anyone other than Samurai . This word may derive from the culinary practice of sticking the fish's tail and fin to the slices in identifying the fish being eaten.
Another possibility for the name could come from the traditional method of harvesting. 'Sashimi Grade' fish is caught by individual handline. As soon as the fish is landed, its brain is pierced with a sharp spike; and it is placed in slurried ice. This spiking is called the Ike jime process. The flesh contains minimal lactic acid because it died instantly so it will keep fresh on ice for about ten days, without turning white or otherwise degrading.
Ogólnie dla Muscat najbardziej interesujący jest drugi paragraf.
Mówiący o tym, że ryba jest zabijana i bardzo szybko wrzucana w lód, co pozwala jej być świeżą przez około 10 dni.
Co do bardziej "żywych posiłków".
Czytałem relację z wizyty Piłsudskiego w Japonii na samym początku XX wieku. Tak czy siak - pod koniec został on poczęstowany pewną specjalnością. Ryba była bardzo świeża. Zabita, jednak tuż przed samym przyrządzeniem, tak że jeszcze zdarzało jej się ruszać ustami czy ogonem (nie wiem jak się ten syndrom zwie. To się dzieje nie tylko z rybami). Jedzenie zostało lekko doprawione i podane w taki sposób, że wycięte kawałki się brało bezpośrednio z ryby (nie wiem jak to odnieść. JAk wyciąganie puzzli?). Bynajmniej jednak nie mam żadnych informacji o tym, by ten posiłek był jakkolwiek żywy. Biorąc pod uwagę, że wszystko było przygotowywane i miało także wyglądać ładnie (w końcu to dyplomacja), to miotająca się ryba chyba nie wchodziła w rachubę.
Tak więc - skoro 100 lat temu był posiłek prawie podchodzący pod żywy, mogą znaleźć się gdzieniegdzie restauracje, które coś żywego zaoferują. W żadnym stopniu nie uznawałbym tego jednak za normę, czy pospolite zjawisko.
Wysłany: 21 Sty 11 00:49 • Temat postu: Ikizukuri - to nie tylko obrzydliwe, ale na dodatek okrutne
Spoko, się wypowiem. Sashimi jest surową rybą, bez jakiejkolwiek obróbki, nie zaś żywą. Być może trafiają się gdzie niegdzie wersje z żywą, bynajmniej nie słyszałem, aby to było na porządku dziennym.
Właśnie wróciłem z Japonii, jutro jakoś się wypowiem pewnie