Gdyby nie było elektryczności,a poszukiwnie przygód odpada,a rodzice mi umarli.
1.Przeprowadzam się do jakieś cioci (kase na jedzenie trza mieć ^^)
2.Chyba żył bym normalnie............
3.Gdyby nie to że samobójstwo odpada to bym się zabił (patrze,a tu cała rodzina mi zdechła......mogło by być załamanie nerwowe ^^)
Reklamy
~Maggie (gość)
Wysłany: 12 Sie 05 11:06 • Temat postu: Re:
Odpowiedź jest prosta: bez względu na wszystko nie popełniłabym samobójstwa, a skoro podróż w nieznane odpada, to sprzedałabym wszystko co odziedziczyłam po rodzince (bo skoro oni nie żyją, a ja tak, to jestem spatkobiercą ). Potem zabrałabym tę kasę, poszłabym do nabliższego dużego lasu, wlazłabym gdzieś w sam środek, i koło rzeczki zbudowała sobie małą chatkę. Życie w lesie zawesze byłlo moim marzeniem. Z wyżywieniem nie miałabym problemu: zawsze są owoce, jeśli trzeba potrafię się żywić nawet samymi trawami, a w ostateczności drewnem. Wiem, że to dziwne, ale mogę jeść drewno i nic mi nie jest. Zawsze byłam znana w towarzystwie z tego, że zjadam lody razem z patyczkami ;) Ale napewniej to w zimie odwiedzałabym wioskę i coś kupowałabym do jedzenia. Fajne jest takie życie.
Co do prądu, to u nas bardzo często go nie ma. Mieszkam na wsi i mniejwięcej raz w tygodniu nie ma prądu przez chwilę. Czasem dłużej, czasem krócej. Podczas burz też nie ma. I jak coś remontują to też.
22 godziny bez prądu, phi!! Czasem nie ma kilka dni!! Tak to jest na wsi. Umiemy sobie radzić bez niego i dobrze nam z tym.
Duże wiatry w ostatnim czasie was nawiedzają?? U na była powódź. Taka, jaka była ostatnio w 1936. Nawet mój dziadek jej nie pamięta!! Trochę trudno było ją opanować, ludziom zalało domy. Plony są zniszczone. My mamy szczęście, i choć wodę mieliśmy na działce, to nie dostała się do domu, anie nic nie zniszczyła. Tylko bałagan zostawiła. Jak znajdę chwilkę to wkleję zdięcia potoku normalnie i podczas tej powodzi. I to wcale nie przez wycinanie lasów przyszła wielka woda. U nas często są powodzie, choć nie o takiej skali, a lasów mamy bardzo dużo.
I ostatnie: gdybym mogła robić co chcę, a nie byłoby prądu w ogóle, wzięłabym plecak, kilka ciuchów, namiocik, trochę kasy i poszłabym w świat. Najpierw na północ, nad morze. Potem plażą wzdłóż niego. Okrążyłabym całe pieszo, mijając przezkody w postaci np Żuław Wiślanych. Potem ruszyłabym dalej i okrążałabym różne kontynenty. Fantastyczna przygoda. I super zabawa. To też moje marzenie, ale wątpię czy spełnialne. hh: :cry:
I właśnie o to chodzi tacy ludzie są wygodni i mają się za nie wiem co, a jakby przyszło żyć jak prawdziwy człowiek to by sobie nie poradzili ! Tacy ludzie z nas się wyśmiewają i mają się za lepszych, ale by sobie nie poradzili bez elektryczności a my TAK ! I według mnie to dla takich ludzi była by to lekcja z życia i nauczyliby się żyć... Musieliby !
Ale zwroc uwage, ze takie sie szykują przyszle pokolenia. Ja uwazam ze kazde nowe pokolenie bedzie coraz slabsze, i tak sie zaczyna dziac czlowieka zastepuje robot w dzisiejszych czasach, a w koncu technologia caly czas sie rozwija niewolnym tępie, zastanowmy sie jak bedzie wygladal przyszly swiat...
Na całe szczęście nie wszyscy ludzie są tacy wygodni... No i teraz ci wszyscy naukowcy powinni pomyśleć o tym, bo co się stanie za niedługo wszystko będą robić maszyny... A co będzie obił człowiek : jadł, patrzył i sex (o ile to będzie możliwe bo jak nic nikt nie będzie robił to będą za grubi by ruszyć dupe !)...
Przyszłośc świata jest coraz bardziej niepokojąca, i coraz bardziej staje popularne programowanie, i coraz czesciej nasze role ludzkie zaczynaja odgrywac roboty, czy w dalekiej przyszłości bedzie jeszcze miejsce dla człowieka ??
A co będzie obił człowiek : jadł, patrzył i sex (o ile to będzie możliwe bo jak nic nikt nie będzie robił to będą za grubi by ruszyć dupe !)...
z tym seksem: w dzisiejszych czasach można już mieć dziecko z probówki, a za jakiś czas zaczną klonować ludzi, i już nie będzie seksu (NIEEEEEEEEEEEEE!!!!!!)
Raczej wątpię by nie było sexu, ludzie by z tego nie zrezygnowali...
Wiecie czasem zaczynam rozumieć dlaczego GFO nas krytykował, dlaczego Eerion odszedł...
eloo
mnie ten temat zbytnio ie interesuje dlatego takie coś,poważna dyskusja ale dosyc...nudna?znajdź jakis bardziej kontrowersyjny temat,chętnie sie wnim wypowiem
Ja w 100 procentach mógłbym żyć bez elektryczności. Juz kiedyś prubowałem chociaż to nie było za długo. Mój brat ma własne bractwo rycerskie i czasem jeździ do różnych grodów wczesnośredniowiecznych. Raz pojechałem z nim na noc. NIe ma prądu tylko ognisko, walka bronią białą: miecze, topory itp. Jedzienie z ogniska. Jedem typo taki kozak co miał łuk to królika upolował. (Chociaż ja tego nie widziałem) a puźiej na ognisko. Super atmosfera i wszystko bez pradu przez 2 doby !! Więc jakby ludzie sie przymusili to by żyli
jak dawniej.