Szukaj:
Strona Forum   Wybierz
Wybierz
Uwaga! Przeglądasz stronę jako gość!      Zaloguj się      Załóż nowe konto

×

Dowcipy
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
498 Wysłany: 14 Lis 05 17:56 • Temat postu: Re:
Żona do męża:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile
mam
kupić?
Żona (z zalotnym spojrzeniem):
-Kup tyle bułek, ile razu się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu.Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao

____________________

[obrazek]
Reklamy
Matizo Użytkownik jest offline
Postów: 750
Ostrzeżenia: 0%  
Matizohttp://psx.wow.net.pl
499 Wysłany: 17 Lis 05 13:05 • Temat postu: Re:
-Dzieńdobry, jest sens życia??
-Nie ma...
-Hmm...To poproszę żyletkę

____________________

[obrazek]
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
500 Wysłany: 17 Lis 05 21:32 • Temat postu: Re:
dobre matizo naprawde dobre :szacunek:

____________________

[obrazek]
Matizo Użytkownik jest offline
Postów: 750
Ostrzeżenia: 0%  
Matizohttp://psx.wow.net.pl
501 Wysłany: 20 Lis 05 12:24 • Temat postu: Re:
Wiem, wujaszku, wiem

A, żeby nie było, dam jakiś kawał:

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:
- Czy ty wiesz Franek, że moja świnia mówi po francusku?
- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!
- Nie wierzysz? To założymy się!
Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:
- Kaśka, umiesz mówić po francusku?
Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:
- Łi, łi, łi!

____________________

[obrazek]
Eve Użytkownik jest offline
Postów: 107
Ostrzeżenia: 0%  
Evehttp://naruto-eve-yo.blog.onet.pl
502 Wysłany: 27 Lis 05 13:33 • Temat postu: Re:
SIRespect napisał(a):

(...)
- to niech pan go zawoła
-JOOOOOOZEEEEK SPIEEEEEEERRRRRDALAJ!

(troche to było daleko ale...)
heh... to mi przypomina moje przywitanie z koleżanką .......

____________________

Sawaranaide kudasai, mr. Giertych.
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
503 Wysłany: 27 Lis 05 19:50 • Temat postu: Re:
Wchodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawczynię:
- Czy są papużki nierozłączki?
- Tak są.
- To poproszę jedną.



- No jak tam? Byłeś na "Aleksandrze"?
- Byłem...
- No i jak?
- Hmm... jakby Ci to powiedzieć... film wysoce interaktywny...
- Hęę??
- No... dwie i pół godziny... film o gejach... a jak wyszedłem to mnie dupa bolala...



Plac budowy za czasów PRL. Robotnicy jak zwykle zajmowali się wieloma różnymi rzeczami, ale nie pracą: spali, szli na piwo, albo grali w karty. Nagle przybiega brygadzista i krzyczy:
-Panooowieee, inspeeekcjaaa!!!
Nagle wszyscy ostro wzięli się do pracy, aż się kurzyło. Inspektorzy byli bardzo zadowoleni. Ich uwagę przykuł jednak robotnik biegający z pustą taczką w tą i z powrotem.
-Czemu Pan tak jeździ w tę i we w tę z pustą taczką?- zapytali.
A on:
-Panowie, tu jest taki zapierdziel, że nawet ładować nie nadążam!



Wchodzi facet do baru i pyta:
- Ile koszuje piwo ? -
- 10 groszy - odpowiada barman.
- Niesamowite- mówi gość - a butelka wina ? -
- 10 groszy - odpowiada barman.
- Panie - mówi do barmana gośc - to wspaniały lokal. A gdzie jest szef, chciałbym go poznać... -
- Na piętrze w łóżku z moją żoną - odpowiada barman.
- Nie rozumiem, skąd te ceny - mówi gość niepewnie...
- To proste - odpowiada barman - szef pieprzy moją żonę, to ja pieprzę jego biznes....



Idą dwa owsiki po ziemi - tata i synek.
- Tato, a co to jest to zielone?
- To jest, synku, trawa.
- Oooo, jaka piękna. A co to jest to ciemno-zielone tam daleko?
- To jest las.
- Jaki piękny! A co to jest to niebieskie nad nami z tym czymś białym?
- To niebo i chmurki.
- Ale przepiękne! A to okrągłe i jasne na tym niebie?
- To słońce synku.
- Ojej, ale cudowne. Tato, powiedz mi, skoro tu jest tak pięknie i pachnąco, dlaczego my żyjemy w tym paskudnym gównie?
- Bo to nasza Ojczyzna, synku.



Normalna katolicka rodzina.
Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10 letnia córka, oświadczając poważnie:
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś dziwką! Bzykasz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na kurwy! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz pornole! Że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!!!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy wydmuchał cię kolega z klasy??
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!!

Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę
do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy?
Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, że są inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa - pozwól mi zademonstrować. W tym momencie Królowa bierze
słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie:
Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Panskim bratem ani siostra - kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by
zastosować ten sposób!
Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi premiera
Kazimierza Marcinkiewicza . Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko,
ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą - kto to jest?
Marcinkiewicz chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, po czym głowią się nad zagadka przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i
pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą - kto to jest?
(Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na
pewno znajdzie odpowiedź...)
Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Jan Rokita!
Na co Kaczyński robiąc zdegustowana minę:
- Źle, idioto! To Tony Blair!

Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić
zarówno całe noce jak i dnie. Była po prostu przepracowana.
Pomyślała sobie, że będzie się opierdalać. Siadła zatem zmęczona na
gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa ,
wymachując jedną nóżką. Nagle biegnie sobie ścieżyną zając:
- Co robisz sowa?
- Nic. Opierdalam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę
pod głowę i wymachuje nóżką. Przebiega drugi zając:
- Co robisz zając?
- Opierdalam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- No widzę, widzę! To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek koło pierwszego zajączka.
Leniuchuje. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w
powietrzu.
Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego
zająca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę.
- Hej sowa, Co robisz?
- Opierdalam się! -
A te dwa zające też się opierdalały?
- Tak. A jakże.
Wilk chwile pomyślał i do sowy:
- No widzisz sowa tylko Ci u góry mogą się opierdalać !

____________________

[obrazek]
~Eve (gość)  

 
504 Wysłany: 02 Gru 05 18:53 • Temat postu: Re:


''Żyję , bo nie stać mnie na trumnę..."
"Szkoła jest jak media markt-powinni tego zabronić''
"Kocham mame,kocham tate,a najbardziej ich wypłate"
"Lubię róże,lubię bratki a najbardziej dziatka gatki"
"Szkoła jest jak biedronka codziennie niskie o'ceny"
"Ja mam 20 lat,ty masz 20 lat , a świstak dorzywocie.."
"Nie porządaj rzeczy bliźniego,tylko kup se coś leprzego"
"Piwo jest jak era \możesz więcej\ "
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
505 Wysłany: 02 Gru 05 22:17 • Temat postu: Re:
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
-Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
-A co ja na to poradzę.
-Ubieraj się i idź do sklepu.
-Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
-Wejdziesz, na przeciwko kasy są lodówki, w piewszej
jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł
obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na
kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a
laska
niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę
zabalowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
-Masz mąkę?
-Mam.
-To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on
wybiega z domu.
W domu Stefanowi dzwi otwiera żona.
-Stefan gdzieś Ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.
Gdzie byłeś?
-Skarbie, jestem Ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z
lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a
laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałen, a ona mnie zaprosiła do
siebie, a u niej trochę zabalowalismy. Obudziłem się i szybko
przyjechałem
do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w
głosie powiedziała
-Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona
-Pie****sz Stefan, znowu byłeś na kręglach.

- Kochanie, zdecydowalem! Przestaje pic od dzisiaj.
- Ale jak to?! To kto do mnie bedzie mówil: "Moja ty piekna"?!

Trzy myszy przechwalaly sie w barze, która jest wiekszym chojrakiem.
Pierwsza mówi:
- Ja biore sobie trutke, dziele na porcje i wciagam nosem.
Na to druga:
- A ja cwicze bicepsy na pulapkach.
Trzecia mysz nie mówi nic i zabiera sie do wychodzenia. Pozostale pytaja: -
Gdzie idziesz? - Do domu... pobzykac kota...

Dziadku, jak to jest? Masz 85 lat, a ciagle przychodza do ciebie napalone laseczki. Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem... - rzekl dziadek oblizujac leniwie brwi.

Podjezdza samochód do pracujacej przy uczeszczanej trasie tirówki. Kierowca pyta:
- Ile?
Prostytutka na to:
- 100 zlotych z przodu, 150 z tylu.
Wtedy odzywa sie glos z tylnego siedzenia samochodu:
- A dlaczego my z tylu mamy placic wiecej?


Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
— Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
— Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia — widzę — gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
— Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia widzę — pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
— Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia – zaczynam widzieć na prawe oko.


przychodzi pedal do meczetu w trakcie rytualow,rozglada sie i mysli
' hmmm....szwedzki stol?'

Nigdy nie rozumialem, dlaczego potrzeby seksualne mezczyzn tak bardzo
odbiegaja od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i
Wenus... Nigdy rowniez nie rozumialem, dlaczego tylko mezczyzni sa w
stanie myslec racjonalnie.. .
W zeszlym tygodniu poszedlem z moja zona do lozka. Zaczelismy sie pod
koldra glaskac i dotykac. Bylem juz goracy jak cholera i myslalem, ze
Ona rowniez, poniewaz to, co robilismy mialo jednoznacznie podloze
seksualne. Lecz wlasnie w tym momencie rzekla do mnie:
- Posluchaj, nie mam teraz ochoty sie kochac, chce tylko, zebys wzial
mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedzialem: - Coooooooooo?????????
W odpowiedzi uslyszalem, no jak sadzicie, co? To przeciez jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W koncu zrezygnowalem i skapitulowalem. Nie mialem tej nocy seksu i tak
zasnalem..

____________________

[obrazek]
patinkaaaa Użytkownik jest offline
Postów: 165
Ostrzeżenia: 0%  
patinkaaaa
506 Wysłany: 12 Gru 05 18:06 • Temat postu: Re:
Józio i Marycha są małżeństwem od 60 lat. Józio (90 lat), poczuł, że niedługo umrze. Od wczesnych lat młodości ma na strychu trumnę, która sam sobie zbudował, ale zawsze trzymał ją zamkniętą na kłódkę. Marycha, jego jędzowata żona, od lat pytała Józia, co on w tej trumnie trzyma i dlaczego jest zamknięta. Ale Józio nigdy jej nie powiedział. Aż tu nagle pewnego poranka, czując że jego dni na ziemi dobiegają końca, mówi do żony:
- Masz tu klucz od trumny i idź zobacz.
Marycha myk, myk na strych, otworzyła trumnę: patrzy, a tam cała kupa szmalu, monety, stare i nowe, banknoty stare i nowe, było tego chyba z 2 000 000 zł oraz 2 jajka!
Żona zbiegła na dół i mówi: - Stary, ale kasy! Teraz poszalejemy! ale po co leżą tam dwa jajka?
Józiu: - Wiesz Marycha, za każdym razem jak cię zdradzałem, kładłem do trumny jedno jajko.. przepraszam....
Marycha, ze łzami w oczach: - Nic nie szkodzi Józiu, tyle lat razem ze mną przeżyłeś (myśli: że 2 razy to w końcu nic takiego, sama od kilku lat romansowała po cichu z sąsiadem).Ale skąd te pieniądze?
Józiu: - A wiesz, czasem kilka jajek sprzedałem i tak się jakoś nazbierało..



Przychodzi córka do matki.
I mówi doniej : Mamo jezdem w ciąży.a Matka mowi coś takiego : O matko boska dziecko zostalo 2 dni do matury a ty mowisz JEZDEM!



Kowalski wyjeżdża na wczasy i oddaje pod opiekę swojemu bratu kota. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta brata jak tak jego kot.
- No wiesz stary... Niestety, przykro mi, ale twój kot zdechł.
- Ehh, musiałeś mi to mówić w taki sposób? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i ty byś powiedział, że spadł z dachu i walczy o życie u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni to byś powiedział, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale stało się. Powiedz mi lepiej co u mamy?
- Hmmm.. No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść.


Pewien kupiec wyjechał z interesami. Sprawy przeciągnęły się tak
długo, że nie zdążył wrócić na sobotę do domu. Postanowił więc powiadomić
żonę, wysyłając jej telegram. Poszedł na pocztę i napisał
"Moja kochana żona Sara STOP Interesy załatwiłem bardzo dobrze STOP
Niestety nie mogłem zdążyć przyjechać na sobotę STOP Przyjadę w niedzielę STOP
Twój kochający Cię mąż Maniek STOP
Kiedy wręczał ten telegram urzędniczce, ta zwróciła mu uwagę:
- Proszę pana to przecież jest cała litania. Będzie to pana drogo kosztować.
Niech pan lepiej coś wykreśli.
- Skreślić? - powiedział kupiec - Dobrze, mogę skreślić...
Zaczął się zastanawiać:
"Moja" - no dobrze. Czyja ona jest? Przecież ona jest moja, co ona nie wie?
Ona to wie doskonale. Skreślam.
"Kochana" - jak ona jest moja, to jaka ona ma być?
Czy ja jej nie dałem tysiąc razy dowodów, że ona jest kochana? Co ona o
tym nie wie? Skreślamy.
"Żona" - a co ona jest? Nieznajoma? Przyjaciółka?
Przecież ona dobrze wie, że jest żona. Skreślamy.
"Sara" - co ona nie wie jak się nazywa? Skreślamy.
"Interesy załatwiłem dobrze" - przepraszam, a jak ja miałem
załatwić interesy? Ja kupiec od 40 lat. Czy ja już kiedyś źle załatwiłem
interesy? Skreślamy.
"Niestety nie mogłem przyjechać na sobotę" - przepraszam,
czy jak ja bym mógł, to ja bym nie pojechał na sobotę do domu? Czy ona nie wie, że
wolałbym siedzieć przy naszym stole z całą rodziną i jeść dobrą kolację? Ona
to dobrze wie. Skreślamy.
"Przyjadę w niedzielę" - jak nie przyjechałem w sobotę to kiedy mam przyjechać?
To przecież jasne, że przyjadę w niedzielę. Skreślamy.
"Twój" - taaa, niech ja spróbuję być czyjś inny, ładnie by mnie ona
urządziła. Skreślamy.
"Mąż" - a kto ja jestem? Przyjaciel, kochanek? Czy ona nie wie, kto z nią brał ślub pod baldachimem 25 lat temu? Przecież nie Albert Einstein, tylko ja. Skreślamy.
"Maniek" - co ona nie wie, jak jej własny mąż ma na imię? Skreślamy.
Kupiec podszedł do okienka i zdecydowanym głosem powiedział do urzędniczki:
- Dziękuję pani bardzo, już nie trzeba telegramu..



- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- To idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
Kilka minut później :
- już zrobiłam
- I co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy..
Baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hmmmm.. basen mówisz ? A czy to numer 555-67-57??


Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary.



wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
507 Wysłany: 13 Gru 05 12:07 • Temat postu: Re:
Kobitka wybiera w sklepie wykładzinę dywanową.
- Chciałabym coś praktycznego, wie pan, to do pokoju dziecinnego.
- A ile łaskawa pani ma dzieci?
- Sześcioro.
- To najpraktyczniejszy byłby asfalt.



Telefon do cyrku:
- Halo, czy zatrudniacie potworków?
- A co pan ma do zaoferowania?
- No, mam dwie głowy.
- To super!
- Na jednej z nich mam troje uszu.
- Fenomenalne!
- A na drugiej czworo oczu.
- Sensacja! Bierzemy pana. Koniecznie musimy się spotkać!
- Dobrze, będę czekał na pana jutro o dwunastej na rynku. W ręce będę trzymał Wyborczą.


Śniło mi się, że Pamela Anderson pomaga mi kleić samolot. Pracowaliśmy tak
długo, aż obudziłem się ufajdany klejem...



Facet chiał sprawdzić co zrobi żona jak on umrze. więc pewnwgo dnia zaczął udawać że nieżyje.
Żona wraca z pracy patrzy a tam mąż siedzi na fotelu to go woła:
-Heniek , Heniek
Nie przynosi to skutku więc podchodzi patrzy a tam mąż z wywróconymi gałkami siedzi. No więc żona pierwsze co robi dzwoni do kochanka.
Kochanek przyjeżdża namiętnie sie witają. Uprawiają sex. Po wszystkim kochanek mówi:
- Trzeba by go ubrać do trumny - i wyciąga z szfy garnitur i buty do garnituru.
Na to żona:
- Zgłupiałeś taki dobry garnitur ubierzmy go w to - mówi żona wyciągając z szafy stary dres i adidas.
Ubrali go zamówili trumnę położyli go w trumnie i zostawili ją w salonie.
Twierdząc że zobili dla niego już wszystko ponownie poszli się kochać.
Następnego dnia na pogrzebie żona żeby pokazac jak bardzo jej brak Henia podchodzi do trumny i mówi.
-Heniu jak mogłeś mnie zostawić , dokąd się wybierasz
Wtem otwiera się trumna Heniu wychodzi ubrany w dres i mówi:
- Na olimpiade jadę ty kuurwo.

Jak się nazywa rosół z wielu kur?
- Rosół skurwielu

Jaka to jest pozycja "na żabę"?
- Ona leży, jemu leży, a ona rechocze
Po czym poznasz że zakonnica jest w majtkach lub nie?
- Po łupieżu na butach.

Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi?

Mówi kolega do kolegi:
- Co byś wolał, mieć piękną zonę która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca zycia??
Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta:
- Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami?



Przychodzi facet do burdelu i mowi ze chcialby sie bzykac!Tylko ze babka musi byc gruba, stara i smierdzaca!Okazalo sie ze jest taka kobieta i czeka w pokoiku nr.6!Spragniony mezczyzna poszedl do pokoju i ujzal na lozku gruba smierdzaca stara babe!Po chwili powiedzial zeby rozchylila nogi po czym wlozyl glowe do c?py a ona spowrotem scisnela go wielkimi udami!Po 10 minutach facet krzyczy do baby Puść, puść, puść!Ta rozchyla nogi facet wychodzi i mowi!Nie nogi, puść mi bąka!!!


co to jest pasztet zajeczy?
Podrywa sie najgorsza laske z imprezy zabiera do domu kladzie na stole i dotad rznie az pasztet zajeczy.









-Jasiu dostal od mamy 50 zl. z ktorych musial zrobic zakupy i reszte pieniedzy oddac na stol...
-W drodze do slepu zobaczyl cudownego misia za 50 zl.
-Kupil tego misia i wrocil do domu...
-Mama widzac zakup Jasia zdenerwowala sie i kazala mu go sprzedac...
-Jas poszedl do sasiadki,wszedl do domu i zobaczyl ja w lozku z obcym facetem...
-Nagle zabrzmial dzwonek do drzwi..
-Zaskoczona sasiadka wrzucila Jasia razem z kochankiem do szafy
-Jasio powiedzial;
-Kup pan misia...
-Kochanek;
-Nie kupie...
-Jasio;
-Kup pan misia bo bede krzyczal...
-Kochanek kupil misia i sytuacja powtorzyla sie kilka razy...
-Jasio zadowolony wrocil do domu z zakupami na caly tydzien,misiem i wysoka reszta...
-Mama zdziwiona stwierdzila,ze chlopak bank obrabowal i kazala mu sie wyspowiadac...
-Jasio poszedl do kosciola,wszedl do konfesionalu i mowi;
-Dzien dobry.Ja w sprawie misia...
-Spierdalaj.Juz nie mam pieniedzy!


- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?



Nocą idzie dziewczynka ok.8 lat przez park. Chce zapalić papierosa, napotyka grupę mężczyzn i pyta;
- Macie fajkę?
- Mamy ale musisz nam wszystkim obciągnąć laskę (jest ciemno więc nie widzi ich twarzy).
Obciągnęła laskę więc dostaje papierosa. Ale nie ma zapalniczki.
- A macie ogień?
- Mamy, ogień dostaniesz za darmo.
Mężczyzna odpala zapałkę i oświetla twarz dziewczyny.
- Ola?!
- Tata?!
- Ty palisz?


Przychodzi mucha do baru...
- Poprosze kupe.
- Co?
- Gówno!!!


Rozmawia dwóch kumpli;
- Wiesz, miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie.
- Jak to?
- No, przyjechali teściowie do żony i jedliśmy wspólny obiad. No i jak chciałem powiedzieć KOCHANIE, DAJ MI ZUPY to jakoś tak mi się pomyliło i powiedziałem KOCHANIE, DAJ MI DUPY. I to przy teściach, głupio tak nie?
- Eee tam, nie przejmuj się, w końcu to żona, ja to dopiero miałem freudowskie przejęzyczenie.
- Jakie?
- Sytuacja jak u Ciebie, teściowie, obiadek itede. No i chciałem powiedzieć KOCHANIE, PODAJ MI SOLI, a powiedziałem TY JE@#!NA RURO, CAŁE ŻYCIE MI ZMARNOWAŁAŚ!

____________________

[obrazek]
Betka Użytkownik jest offline
Postów: 29
Ostrzeżenia: 0%  
Betka
508 Wysłany: 18 Gru 05 17:49 • Temat postu: Re:
:cool:
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
509 Wysłany: 18 Gru 05 21:00 • Temat postu: Re:
Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się, zarąbista knajpa, mówi do siebie:
- Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział.
Próbuje wstać i nie może....myśli: "kawę wypiję, to stanę na nogi".
- KELNER, KAWĘ PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił... poczekał z 5 minut, żeby zadziałała, próbuje
wstać i... dalej nie może.
- KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał
chwilę, próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie.
Rano gościa budzi telefon.
G: - Tak, słucham.
K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta...
G: - No, tak nie bardzo!?
K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj
balował.
G: - Aaaaa... To pan. O co chodzi?
K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie?
G: - Nie wiem.... A czy coś się stało?
K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek
inwalidzki...

____________________

[obrazek]
Shaman Użytkownik jest offline
Postów: 65
Ostrzeżenia: 0%  
Shaman
510 Wysłany: 22 Gru 05 12:40 • Temat postu: Re:
Jasio spotkał Małgosie mówi
-jak pokarzesz mi kolano to dam ci cukierka
-Małgosia pokazała i dostała cukierka
Następnego dnia Jasio mówi
-Małgosiu pokaż mi włosy a dam ci batonika
-Małgosia pokazała
3dni później Małgosia mówi
-pewnie następnem razem jak pójdę z nim do łożka da mi cukierniczkę ??

____________________

Szukam Gry Harvest Moon:FOMt
Edeta Użytkownik jest offline
Postów: 22
Ostrzeżenia: 0%  
Edetahttp://edeta.deviantart.com/
511 Wysłany: 07 Sty 06 20:43 • Temat postu: Re:
Ostrzegam że są i takie 'nie dla dzieci' jak to kogoś interesuje ;p

Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje nożem brud z patelni teflonowej.
Do kuchni wchodzi maż i mówi:
- Zgłupiałaś?! Czemu skrobiesz nożem po teflonie?
- Sam jesteś poteflon...

-------

Wpada bandzior z brzytwa do sklepu wsiowego i juz od drzwi drze morde:
- To jest napad, dawaj babo kase!
A baba sklepowa spokojnie:
- A jako...? Grycaną?

-------

Rozmawiają owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
- Jestem marakuja.. yyyyy... nie wiem, co powiedzieć...

-------

Do taksowki wsiada napakowany, lysy jegomosc w dresie i krzyczy do taksowkarza:
- Nap**rdalaj na Mickiewicza!
Wyrwany z zadumy i przestraszony taksiarz:
- P**rdolony Mickiewicz, takie ch**owe wiersze pisal, a "Pana Tadeusza" to juz strasznie sp**rdolil!

-------

W poczekalni siedziala kobieta z dzieckiem na reku i czekala na doktora.
Gdy ten wreszcie przyszedl, zbadal dziecko, zwazyl je i stwierdzil, ze bobas wazy znacznie ponizej normy.
- Dziecko jest karmione piersia czy z butelki? - spytal lekarz
- Piersia - odpowiedziala kobieta
- W takim razie prosze sie rozebrac od pasa w gore. Kobieta rozebrala sie i doktor zaczal uciskac jej piersi. Przez chwile je ugniatal, masowal kolistymi ruchami dloni, kilka razy uszczypnal sutki. Gdy skonczyl szczegolowe badanie, kazal kobiecie sie ubrac i powiedzial:
- Nic dziwnego, ze dziecko ma niedowage. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziala - jestem jego babcia, ale ciesze sie, ze przyszlam.

--------

Spotyka się Herkules, Królewna Śnieżka i babajaga.
Herkules mówi:
-kiedyś to my byliśmy symbolami, ja byłem symbolem siły ty Królewno symbolem piekna, no a ty babojago symbolem brzydoty.
Postanowili to sprawdzić czy nadal tak jest i poszli do zaczarowanego zwierciadła
Pierwszy wszedł Herkules, wychodzi taki zadowolony:
-TAK ja nadal jestem symbolem siły
Później idzie Królewna ona także wychodzi zadowolona:
-ja też nadal jestem symbolem piekna
Wchodzi Babajaga wychodzi taka smutna i mówi:
-słuchajcie nie znacie może jakiejś Kaczyńskiej?!

-----------

Taka scenka:
babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurde, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega ,kopa w dupsko i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć majty i się wypiąć, nic nie zrobiłaś. Wszystko spieprzyłaś.
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, wypięła się. Podbiega dziadek, kopa w dupsko i krzyczy:
- Ty byś się tylko ruchała, a nam ciągnik ukradli!

-----------

Siedzą dwa żule na ławce kompletnie skacowani, nagle jeden mówi:
- Władziu, już nie mamy za co pić mam tylko 1,50zł nawet na byczka nie starczy!!!
- Nie pękaj Stefan, mam pomysł!!! Weźmiemy tę kase, kupimy hot-doga i wyciągniemy parówkę, pójdziemy do najlepszego lokalu w mieście i zalejemy się w trzy dupy, na koniec wyciągne tą parówkę, a ty zaczniesz mi ją ssać, powiedzą, że pedały i wywalą nas z lokalu i bęcie git.
Jak postanowili, tak zrobili. Kupili hot-doga, poszli do lokalu, zalali się, Władziu wyciągnął parówkę i Stefan mu possał. I tak jeden lokal, drugi, trzeci i zrobił się dziesiąty.
- Władziu ja ci powiem, że ja mam już dosyć, a tak wogóle to już po czwartym lokalu miałem dosyć.
- Stefan ja też ci coś musze wyznać...w drugim lokalu zgubiłem parówke...

----------

Facetowi zona zaczela mówic przez sen. Jakies jeki i imie: Rysiek.
Bez dwóch zdan doprawiala mu rogi.
Aby to sprawdzic, pewnego dnia udal, ze wychodzi do pracy i schowal sie w szafie. Patrzy, a tu zona idzie pod
prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do lózka. W tym momencie otwieraja sie drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, sniada cera, czarne, bujne wlosy - jednym slowem bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze przyznac, ze ten Rysiek ma klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w szafie mysli: "Kurwa,ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!". Rysiek konczy sie rozbierac od pasa w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie graja miesnie. Facet w szafie mysli: "Kurwa, ten Rysiek, to ekstra gosc!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do kolan. Facet w szafie mysli: "O zesz kurwa, Rysiek to zajebisty buhaj!".
W tym momencie zona zdejmuje koszule nocna i pojawia sie obwisly brzuch, piersi az do pasa i cellulitis. Facet w szafie mysli: "Ja pierdole! Ale wstyd przed Ryskiem".

----------

Kierownik sklepu uczy młodych sprzedawców jak powinno się
obsługiwać klientów.
- Patrzcie i uczcie się ode mnie
Wchodzi klientka: Poproszę proszek do prania firan.
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia
okien. Skoro pierze pani firany może pani umyć okna.
- Widzisz Jasiu - tak musi pracować sprzedawca,teraz twoja kolej
- mówi szef - widząc następną klientkę.
Poproszę podpaski
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia
okien.
- Co proszę?
- Skoro nie może pani dawać dupy - to niech pani chociaż okna
umyje

Edytowany przez: Edeta 2006-01-07 21:10:43

____________________

http://oekaki.art.pl
Popuri :) Użytkownik jest offline
Postów: 145
Ostrzeżenia: 0%  
Popuri :)
512 Wysłany: 18 Sty 06 07:21 • Temat postu: Re:
Przychodzi sąsiadka do siąsiada i woła:
-chalo jest tam ktoś ??
sąsiad odpowiada:
-nie nie ma
a na to sąsiadka:
-acha !! szkoda ...

____________________

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie chyba prądu dziś nie będzie
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
513 Wysłany: 26 Sty 06 14:27 • Temat postu: Re:
Tłumacze



Dzień dobry
Sprawiać przyjemność może wy pomagacie, robi wy mówicie angielski, jak bardzo jesteśmy zainteresowani w jedzimy z waszych posiadań. My będzie jest w Polska następny tydzień i chciałby widzieć domy.
Wiele wdzięczności
Mark & Maria Karczewski


Hello
Please can you help, is there anyone who can speak english? We are very interested in seeing some of your houses, we will be coming to Poland next week (26th January) can you arrange for someone to show us around the houses.
Many Thanks
Mark & Maria Karczewski

____________________

[obrazek]
Crash Użytkownik jest offline
Postów: 1424
Ostrzeżenia: 10%  
Crash
514 Wysłany: 07 Lut 06 17:35 • Temat postu: Re:
ROFL
Ale co sie dziwic, widzialem gorsze tlumaczenia (i gorsze translatory).

____________________

[obrazek]
Komar Użytkownik jest offline
Postów: 770
Ostrzeżenia: 0%  
Komar
515 Wysłany: 09 Lut 06 17:49 • Temat postu: Re:
Popuri napisał(a):
Przychodzi sąsiadka do siąsiada i woła:
-chalo jest tam ktoś ??
sąsiad odpowiada:
-nie nie ma
a na to sąsiadka:
-acha !! szkoda ...

Ty masz poczucie humoru? :bad: Przecież to nie był dowcip :bad: :bad: (już kolejny raz taki text - bo nie dowcip - tu dałaś :bad: ).

____________________

[obrazek]
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
516 Wysłany: 09 Lut 06 23:10 • Temat postu: Re:
- Janek, chodź no napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co? Ja ci pomogłem lekcje odrobić.

____________________

[obrazek]
seba_abes Użytkownik jest offline
Postów: 17
Ostrzeżenia: 0%  
seba_abes
517 Wysłany: 10 Lut 06 16:44 • Temat postu: Re:
Siedzi trzech anemików na ławce i jeden mówi:
-chyba będzie padać
po godzinie drugi mówi:
-chyba nie będzie padać
po następnej godzinie trzeci wstaje i mówi:
-idę stąd, nie lubie kłótni.

*****

Jaś pyta się babcii:
-Babciu, czy ty możesz mieć dzieci ??
-Nie wnuczku, już nie.
Na to Jaś mówi do Małgosii:
-A widzisz. Mówiłem, że babcia jest samcem.

*****

Z pamiętnika rolnika:

Poniedziałek: Sąsiad wyrżnął mi bydło
Wtorek: Ja wyrżnąłem sąsiadowi bydło
Środa: Sąsiad zabił mi żone
Czwartek: Ja zabiłem sąsiadowi żone
Piątek: Sąsiad spalił całe moje gospodarstwo
Sobota: Ja spaliłem sąsiadowi całe jego gospodarstwo
Niedziela: Ale nudy...

*****

Jaś wchodzi do klasy i mówi:
-Siema!!
Pani zaszokowana odzywa się do Jasia:
-Jasiu, znowu spóźniłeś się na lekcje i jeszcze tak niekulturalnie wszedłeś do klasy. Wejdź jescze raz i przywitaj się tak jak twój tata gdy wraca do domu.
Mały Jasio wychodzi i po chwili wchodzi otwierając drzwi z buta mówiąc:
-I co k**** nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!?

____________________

Yo, yo. Kiedys w to grałem teraz wracam do tej gry !!!!
© 2003 - 2025 HMT. Design & Code by gnysek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.