Szukaj:
Strona Forum   Wybierz
Wybierz
Uwaga! Przeglądasz stronę jako gość!      Zaloguj się      Załóż nowe konto

×

Dowcipy
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
488 Wysłany: 16 Wrz 05 08:59 • Temat postu: Re:
Kawał wędkarski:
- Biorą?
- Nie bardzo...
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wkurwiał.

Przychodzi króliczek do misia i mówi:
- Misiu.. mam do ciebie sprawę.
- No słucham Cię , mów ..
- No bo wiesz... mam fortepian .. i musze go wnieść na 10 piętro w wieżowcu. i sam sobie chyba nie dam rady..
- Pomogę Ci wnieść ten fortepian, jeżeli na każdym piętrze opowiesz mi zarąbisty kawał, taki żebym się posikał ze śmiechu...
Króliczek pomyślał chwile... i zgodził się... Misiu wciąga fortepian...1 piętro, i misiu mówi:
- No teraz opowiedz mi ten kawał...
- No dobra... i opowiedział misiowi kawał... i misiu posikał się , ze śmiechu...i tak samo było na 2,3,4,5,6,7,8,9 piętrze...
Na 10 piętrze misiu bardzo zmęczony i zasapany powiedział:
- No to teraz, na koniec, opowiedz mi najlepszy kawał ze wszystkich...
- Stary, jak Ci opowiem, to nie tylko się posikasz, ale pękniesz i to nie tylko ze śmiechu...
- Ok, wal...
- To nie ta klatka...


Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle.
Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja. Potem
Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu. W
końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie
zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?

____________________

[obrazek]
Reklamy
Eve Użytkownik jest offline
Postów: 107
Ostrzeżenia: 0%  
Evehttp://naruto-eve-yo.blog.onet.pl
489 Wysłany: 16 Wrz 05 21:36 • Temat postu: Re:


Jasiu przychodzi z karą ze szkoły , ponieważ mówi TY do nauczyciela więc musi napisać 100 razy "nie będę więcej mówił Ty do nauczyciela".Więc na drugi dzień Jasiu przychodzi do szkoły i daje zeszyt nauczycielowi-
-Jasiu , czemu napisałeś te zdanie 200 razy??-pyta sie nauczyciel
-Bo cię bardzo lubie stary!!-odpowiada Jasiu

Dzieci miały przynieść rzeczy medycynowe .Kasia przyniosła bandaż, Grzesiu przyniósł strzykawkę a Małgosia słuchawki.Nauczyciel sie pyta Jasia
-A , ty co przyniosleś , Jasiu
-Aparat tlenowy
-Skąd go masz??
-od dziadka
-A co na to dziadek??
-Yyychh , Eyychh....

Idzie Jasiu do taty i sie pyta
-Tatoo , a co ma Małgosia ma pod sukienką??
-Gniazdko , jasiu
-Tatoo , a co ja mam pod spodniami??
-Ty masz ptaszka Jasiu
Minęło pół godziny idzie tato do dużego pokoju patrzy i sie dziwi
-Dzieci co robicie??
-Wkładamy ptaszka do gniazdka.


Edytowany przez: Eve 2005-11-27 13:29:32

____________________

Sawaranaide kudasai, mr. Giertych.
SIRespect Użytkownik jest offline
Postów: 9
Ostrzeżenia: 0%  
SIRespect
490 Wysłany: 17 Wrz 05 00:19 • Temat postu: Re:
Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.
---------------------------------------------------------------------------------
Pewien turysta zabłądzil w górach, tracił już nadzieję, gdy zobaczył jakies światła, a dalej góralską chałupę. "Jestem uratowany - zapłacę im - dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują..." - pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca.
- "Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam" - powiedział turysta.
...CISZA
- "Chciałbym coś zjeść - jestem głodny" - powtórzył.
...CISZA
Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
- "CHCIAŁBYM SIę CZEGOś NAPIĆ" - powiedział, już zdenerwowany, turysta.
Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza - wypił co było na stole, przeleciał Bacową i wychodząc rzekł "Co za popieprzeni ludzie!".
W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła. Baca na to: "Przegrałaś - gasisz światlo"
------------------------------------------------------------------------------------
Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.
----------------------------------------------------------------------------
Wróciwszy do swego gabinetu, Muller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Muller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie? Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Muller.
--------------------------------------------------------------------------------
poszedł chłop w pole, patrzy, a tam w gruncie rzeczy.
---------------------------------------------------------------------------------
benedykt XVI przyjechal do polski i zwiedza aushwitz przechodza obok miejsca gdzie kremowali zydow i mowi:
- tutaj chodzilismy na kremowki
-------------------------------------------------------------------------------
Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nukleranym?
- Taaaa...
- Zbudujemy?
- Huurraaa
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w
trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali
proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako
lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie *******nęło!! Prawdziwy Armageddon: dym, swąd,
wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów...
Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja *******ę Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu??
------------------------------------------------------------------------------
Sklep miesny, dzwoni telefon:
- Ma pani baranie udzce?
- Mam.
- A konski zad?
- Mam.
- A swinska glowe ?
- Mam.
- A piersi kurczaka?
- Oczywiscie, ze mam.
- To musi byc pani ku*ewsko brzydka!
------------------------------------------------------------------------------------
Dwóch facetów stoi pod prysznicem (powiedzmy że po treningu), jeden zauważa
że drugi nie ma jaj.
- Ooo stary co Ci się stało?!
- A wiesz, spacerowałem sobie po plażyi nagle w piasku zauważyłem taką
lampę, no to podnoszę - pocieram no i wyskoczył dżin.
- No i co?
- No i powiedział: Jestem Tonto, indiański dżin i spełnie Twoje jedno
życzenie!
- Taaa? I co powiedziałeś?
- Bez jaj....
---------------------------------------------------------------------------------
Holenderska farma, przed wejściem Polski do Unii, Inspekcja Legalności Pracy kontroluje pracujących Polaków.
- umie pan po holendersku?
- tak, troche...
- ma pan pozwolenie na prace?
- oczywiście, że mam!
- a pana kolega tam w pomidorach tez ma?
- oczywiście, że ma!
- to niech pan go zawoła
-JOOOOOOZEEEEK SPIEEEEEEERRRRRDALAJ!
:szatan: :szatan: :kiler:
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
491 Wysłany: 17 Wrz 05 23:09 • Temat postu: Re:
Podczas imprezy na Księżycu w pewnej chwili ktoś mówi: - wiesz co, Armstrong?
Niby wszystko jest, rozpalony grill, piwo, dziewczyny ale jakoś atmosfery nie ma.........

Przychodzi facet z kotem do księdza.
- chciałbym ochrzcić kota
- co pan! zwierząt się nie chrzci.
- ale zapłacę $ 100 000.
- to ja go każę przygotować także do Pierwszej Komunii Świętej....

Mąż chodzi w tą i z powrotem po sypialni. Żona leży na łóżku.
- co tak chodzisz w tą i z powrotem?
- bo mam ochotę na sex.
- no to chodź....
- no to chodzę...

Pasażer taksówki klepnął kierowcę żeby się o coś zapytać. Tamten jak oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad samochodem,
- co pan taki nerwowy - pyta pasażer
- przez 25 lat byłem kierowcą karawanu...

____________________

[obrazek]
Albert Użytkownik jest offline
Postów: 96
Ostrzeżenia: 0%  
Albert
492 Wysłany: 21 Wrz 05 22:23 • Temat postu: Re:
Czego potrzebuje feministka, widzac trzy meskie, szowinistyczne swine po szyje zagrzebane w betonie?
-Wiecej betonu.

____________________

No women - no sex, no sex - no children, no children - no shool, no shool - no problem!
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
493 Wysłany: 02 Paź 05 12:55 • Temat postu: Re:
Córka Kowalskich wyjechała na krótko do Londynu.
- Kochani tu jest wspaniale - pisała - tyle sklepów - i w każdym co innego, nie sposób nie spędzać dni na nieustających zakupach. Całuję...
Wasza Ola
Minął tydzień.
- Kochani, tu jest cudownie, szczególnie te słynne puby - nie zajrzeć do któregoś z nich wieczorem to grzech. Całuję mocno...
Wasza Ola.
Minęły dwa tygodnie.
- Najdrożsi, tu jest rewelacyjnie. Kluby odnowy, salony masażu, gabinety oferujęce operacje plastyczne za śmieszne pieniądze!. Zastanawiam się czy do któregoś nie zajrzeć - może sobie poprawię nosek? (Ha ha ha) Tak z ciekawości oczywiście Do zobaczenia.
Wasza Ola.
Trzy tygodnie...
- Najmilsi, to istny raj, aż się nie chce wyjeżdżać. Aha, a propos tych gabinetów plastycznych - sprawdzone - fajna rzecz, zabieg się udał wyśmienicie. To tyle, całuję...
Wasz Alexander.

Wraca mąż do domu.
- Chleb kupiłeś? - pyta żona.
- Zakupy to nie jest męskie zajęcie - odpowiada mąż.
- No to zajmij się męskim zajęciem - odpowiada żona podciągając kieckę.
- A co, pożartować nie można? Gdzie ta siatka?

Przychodzi student na egzamin z historii transportu.
- Proszę podać ile wynosiła długość linii kolejowych w Polsce ?
Student zdębiał ale pyta:
- A w którym roku?
- Wie Pan co, jest mi to obojętne...
- Rok 1493, zero kilometrów !

- Po czym poznać, że blondynka grała w gry komputerowe?
- Po śladach szminki na joysticku.

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.

____________________

[obrazek]
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
494 Wysłany: 08 Lis 05 18:29 • Temat postu: Re:
Siedzi trzech gości w łodce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje Ban!

____________________

[obrazek]
Grego Użytkownik jest offline
Postów: 182
Ostrzeżenia: 0%  
Gregohttp://greg0.ovh.org
495 Wysłany: 12 Lis 05 11:51 • Temat postu: Re:
IDA ZYDZI DO KOMORY GAZOWEJ I PO PEWNYM CZASIE TEN NA SAMYM PRZODZIE WOLA:
-EJ LUDZIE NIE PCHAJCIE SIE TAK PO SIE PODUSIMY
--------------------------------------------------------------------------------------
SZCZYT ZRECZNOSCI??:
-ZLAPAC MUCHE ZA LEWE JAJO W REKAWICACH BOKSERSKICH
--------------------------------------------------------------------------------------
SZCZYT LENISTWA???????:
-LEZEC NAGO NA NAGIEJ KOBIECIE I CZEKAC NA TRZESIENIE ZIEMI
--------------------------------------------------------------------------------------
CO TRZEB AZROBIC ZEBY BLONDYNCE ZASWIECILO SIE OKO?????:
POSWIECIC DO UCHA LATARKA

Edytowany przez: Grego 2005-11-12 11:55:06
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
496 Wysłany: 13 Lis 05 19:23 • Temat postu: Re:
Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
- Są trampki?
- Są, ale tylko białe.
- Eee, jak białe, to dla mnie za duże.


Po co produkuje się białą czekoladę?
- Żeby mały murzynek też mógł się upieprzyć...


- Dlaczego kobieta rano przeciąga się?
- Bo nie może podrapać się po jajach!

Rozmawiają dwie przyjaciółki. Jedna mówi:
- Mam wspaniałego męża: nie pije, nie pali, nie zdradza mnie, nie lubi piłki nożnej, a nawet na mnie nie krzyczy.
Na to druga:
- Dawno został sparaliżowany?


Puk! Puk!
- Kto tam?
- Satanista.
- Nie wierzę!
- Jak Boga kocham.


Przychodzi stonoga do szewca a on na to:
- Nawet mnie nie wkurwiaj.


Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi i patrzy w tę butelkę. Siedzi tak godzinę. Nagle do jego ławki podchodzi dresiarz, rozwala się obok, zabiera facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz. - Chodź, tu obok jest monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Przez to moja firma nie podpisała kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy, zobaczyłem, że ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja żona zdradza mnie z innym facetem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem sobie truciznę... i nagle przychodzi dureń, który mi ją wypija

____________________

[obrazek]
Albert Użytkownik jest offline
Postów: 96
Ostrzeżenia: 0%  
Albert
497 Wysłany: 14 Lis 05 07:01 • Temat postu: Re:
Pewnego dnia spotkali sie razem:Ksiezniczka, Herkules i Quasimodo. Zaczela sie rozmowa:
Ks: Ja to jestem najpiekniejsza na swiecie!
H: Aja jestem najsilniejszy
Q: a ja jestem najbrzydszy, hlip...
Ale przecierz nie wiemy czy to prawda, nie znamy przecierz wszystkich ludzi. wiem pojdziemy do wyroczni- powiedziala Ksiezniczka.
Pioerwsza do kpmnaty wyroczni wchodzi ksiezniczka, a po chwili wychodzi.
Ks: hurra jestem najpiekniejsza
Potem herkules:
H: A ja jestem najsilniejszy.
Ostatni jest Quasimodo, wchodzi, wychodzi z zmieszana mina i Mowi:
Q: Hej, nie wiecie ktora to Kaczynska??

____________________

No women - no sex, no sex - no children, no children - no shool, no shool - no problem!
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
498 Wysłany: 14 Lis 05 17:56 • Temat postu: Re:
Żona do męża:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile
mam
kupić?
Żona (z zalotnym spojrzeniem):
-Kup tyle bułek, ile razu się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu.Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao

____________________

[obrazek]
Matizo Użytkownik jest offline
Postów: 750
Ostrzeżenia: 0%  
Matizohttp://psx.wow.net.pl
499 Wysłany: 17 Lis 05 13:05 • Temat postu: Re:
-Dzieńdobry, jest sens życia??
-Nie ma...
-Hmm...To poproszę żyletkę

____________________

[obrazek]
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
500 Wysłany: 17 Lis 05 21:32 • Temat postu: Re:
dobre matizo naprawde dobre :szacunek:

____________________

[obrazek]
Matizo Użytkownik jest offline
Postów: 750
Ostrzeżenia: 0%  
Matizohttp://psx.wow.net.pl
501 Wysłany: 20 Lis 05 12:24 • Temat postu: Re:
Wiem, wujaszku, wiem

A, żeby nie było, dam jakiś kawał:

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:
- Czy ty wiesz Franek, że moja świnia mówi po francusku?
- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!
- Nie wierzysz? To założymy się!
Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:
- Kaśka, umiesz mówić po francusku?
Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:
- Łi, łi, łi!

____________________

[obrazek]
Eve Użytkownik jest offline
Postów: 107
Ostrzeżenia: 0%  
Evehttp://naruto-eve-yo.blog.onet.pl
502 Wysłany: 27 Lis 05 13:33 • Temat postu: Re:
SIRespect napisał(a):

(...)
- to niech pan go zawoła
-JOOOOOOZEEEEK SPIEEEEEEERRRRRDALAJ!

(troche to było daleko ale...)
heh... to mi przypomina moje przywitanie z koleżanką .......

____________________

Sawaranaide kudasai, mr. Giertych.
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
503 Wysłany: 27 Lis 05 19:50 • Temat postu: Re:
Wchodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawczynię:
- Czy są papużki nierozłączki?
- Tak są.
- To poproszę jedną.



- No jak tam? Byłeś na "Aleksandrze"?
- Byłem...
- No i jak?
- Hmm... jakby Ci to powiedzieć... film wysoce interaktywny...
- Hęę??
- No... dwie i pół godziny... film o gejach... a jak wyszedłem to mnie dupa bolala...



Plac budowy za czasów PRL. Robotnicy jak zwykle zajmowali się wieloma różnymi rzeczami, ale nie pracą: spali, szli na piwo, albo grali w karty. Nagle przybiega brygadzista i krzyczy:
-Panooowieee, inspeeekcjaaa!!!
Nagle wszyscy ostro wzięli się do pracy, aż się kurzyło. Inspektorzy byli bardzo zadowoleni. Ich uwagę przykuł jednak robotnik biegający z pustą taczką w tą i z powrotem.
-Czemu Pan tak jeździ w tę i we w tę z pustą taczką?- zapytali.
A on:
-Panowie, tu jest taki zapierdziel, że nawet ładować nie nadążam!



Wchodzi facet do baru i pyta:
- Ile koszuje piwo ? -
- 10 groszy - odpowiada barman.
- Niesamowite- mówi gość - a butelka wina ? -
- 10 groszy - odpowiada barman.
- Panie - mówi do barmana gośc - to wspaniały lokal. A gdzie jest szef, chciałbym go poznać... -
- Na piętrze w łóżku z moją żoną - odpowiada barman.
- Nie rozumiem, skąd te ceny - mówi gość niepewnie...
- To proste - odpowiada barman - szef pieprzy moją żonę, to ja pieprzę jego biznes....



Idą dwa owsiki po ziemi - tata i synek.
- Tato, a co to jest to zielone?
- To jest, synku, trawa.
- Oooo, jaka piękna. A co to jest to ciemno-zielone tam daleko?
- To jest las.
- Jaki piękny! A co to jest to niebieskie nad nami z tym czymś białym?
- To niebo i chmurki.
- Ale przepiękne! A to okrągłe i jasne na tym niebie?
- To słońce synku.
- Ojej, ale cudowne. Tato, powiedz mi, skoro tu jest tak pięknie i pachnąco, dlaczego my żyjemy w tym paskudnym gównie?
- Bo to nasza Ojczyzna, synku.



Normalna katolicka rodzina.
Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10 letnia córka, oświadczając poważnie:
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś dziwką! Bzykasz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na kurwy! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz pornole! Że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!!!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy wydmuchał cię kolega z klasy??
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!!

Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę
do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy?
Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, że są inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa - pozwól mi zademonstrować. W tym momencie Królowa bierze
słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie:
Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Panskim bratem ani siostra - kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by
zastosować ten sposób!
Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi premiera
Kazimierza Marcinkiewicza . Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko,
ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą - kto to jest?
Marcinkiewicz chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, po czym głowią się nad zagadka przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i
pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą - kto to jest?
(Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na
pewno znajdzie odpowiedź...)
Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Jan Rokita!
Na co Kaczyński robiąc zdegustowana minę:
- Źle, idioto! To Tony Blair!

Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić
zarówno całe noce jak i dnie. Była po prostu przepracowana.
Pomyślała sobie, że będzie się opierdalać. Siadła zatem zmęczona na
gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa ,
wymachując jedną nóżką. Nagle biegnie sobie ścieżyną zając:
- Co robisz sowa?
- Nic. Opierdalam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę
pod głowę i wymachuje nóżką. Przebiega drugi zając:
- Co robisz zając?
- Opierdalam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- No widzę, widzę! To ja też będę się opierdalać!
Położył się zajączek koło pierwszego zajączka.
Leniuchuje. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w
powietrzu.
Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego
zająca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę.
- Hej sowa, Co robisz?
- Opierdalam się! -
A te dwa zające też się opierdalały?
- Tak. A jakże.
Wilk chwile pomyślał i do sowy:
- No widzisz sowa tylko Ci u góry mogą się opierdalać !

____________________

[obrazek]
~Eve (gość)  

 
504 Wysłany: 02 Gru 05 18:53 • Temat postu: Re:


''Żyję , bo nie stać mnie na trumnę..."
"Szkoła jest jak media markt-powinni tego zabronić''
"Kocham mame,kocham tate,a najbardziej ich wypłate"
"Lubię róże,lubię bratki a najbardziej dziatka gatki"
"Szkoła jest jak biedronka codziennie niskie o'ceny"
"Ja mam 20 lat,ty masz 20 lat , a świstak dorzywocie.."
"Nie porządaj rzeczy bliźniego,tylko kup se coś leprzego"
"Piwo jest jak era \możesz więcej\ "
wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
505 Wysłany: 02 Gru 05 22:17 • Temat postu: Re:
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
-Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
-A co ja na to poradzę.
-Ubieraj się i idź do sklepu.
-Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
-Wejdziesz, na przeciwko kasy są lodówki, w piewszej
jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł
obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na
kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a
laska
niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę
zabalowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
-Masz mąkę?
-Mam.
-To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on
wybiega z domu.
W domu Stefanowi dzwi otwiera żona.
-Stefan gdzieś Ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.
Gdzie byłeś?
-Skarbie, jestem Ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z
lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a
laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałen, a ona mnie zaprosiła do
siebie, a u niej trochę zabalowalismy. Obudziłem się i szybko
przyjechałem
do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w
głosie powiedziała
-Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona
-Pie****sz Stefan, znowu byłeś na kręglach.

- Kochanie, zdecydowalem! Przestaje pic od dzisiaj.
- Ale jak to?! To kto do mnie bedzie mówil: "Moja ty piekna"?!

Trzy myszy przechwalaly sie w barze, która jest wiekszym chojrakiem.
Pierwsza mówi:
- Ja biore sobie trutke, dziele na porcje i wciagam nosem.
Na to druga:
- A ja cwicze bicepsy na pulapkach.
Trzecia mysz nie mówi nic i zabiera sie do wychodzenia. Pozostale pytaja: -
Gdzie idziesz? - Do domu... pobzykac kota...

Dziadku, jak to jest? Masz 85 lat, a ciagle przychodza do ciebie napalone laseczki. Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem... - rzekl dziadek oblizujac leniwie brwi.

Podjezdza samochód do pracujacej przy uczeszczanej trasie tirówki. Kierowca pyta:
- Ile?
Prostytutka na to:
- 100 zlotych z przodu, 150 z tylu.
Wtedy odzywa sie glos z tylnego siedzenia samochodu:
- A dlaczego my z tylu mamy placic wiecej?


Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
— Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
— Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia — widzę — gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
— Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia widzę — pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
— Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia – zaczynam widzieć na prawe oko.


przychodzi pedal do meczetu w trakcie rytualow,rozglada sie i mysli
' hmmm....szwedzki stol?'

Nigdy nie rozumialem, dlaczego potrzeby seksualne mezczyzn tak bardzo
odbiegaja od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i
Wenus... Nigdy rowniez nie rozumialem, dlaczego tylko mezczyzni sa w
stanie myslec racjonalnie.. .
W zeszlym tygodniu poszedlem z moja zona do lozka. Zaczelismy sie pod
koldra glaskac i dotykac. Bylem juz goracy jak cholera i myslalem, ze
Ona rowniez, poniewaz to, co robilismy mialo jednoznacznie podloze
seksualne. Lecz wlasnie w tym momencie rzekla do mnie:
- Posluchaj, nie mam teraz ochoty sie kochac, chce tylko, zebys wzial
mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedzialem: - Coooooooooo?????????
W odpowiedzi uslyszalem, no jak sadzicie, co? To przeciez jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W koncu zrezygnowalem i skapitulowalem. Nie mialem tej nocy seksu i tak
zasnalem..

____________________

[obrazek]
patinkaaaa Użytkownik jest offline
Postów: 165
Ostrzeżenia: 0%  
patinkaaaa
506 Wysłany: 12 Gru 05 18:06 • Temat postu: Re:
Józio i Marycha są małżeństwem od 60 lat. Józio (90 lat), poczuł, że niedługo umrze. Od wczesnych lat młodości ma na strychu trumnę, która sam sobie zbudował, ale zawsze trzymał ją zamkniętą na kłódkę. Marycha, jego jędzowata żona, od lat pytała Józia, co on w tej trumnie trzyma i dlaczego jest zamknięta. Ale Józio nigdy jej nie powiedział. Aż tu nagle pewnego poranka, czując że jego dni na ziemi dobiegają końca, mówi do żony:
- Masz tu klucz od trumny i idź zobacz.
Marycha myk, myk na strych, otworzyła trumnę: patrzy, a tam cała kupa szmalu, monety, stare i nowe, banknoty stare i nowe, było tego chyba z 2 000 000 zł oraz 2 jajka!
Żona zbiegła na dół i mówi: - Stary, ale kasy! Teraz poszalejemy! ale po co leżą tam dwa jajka?
Józiu: - Wiesz Marycha, za każdym razem jak cię zdradzałem, kładłem do trumny jedno jajko.. przepraszam....
Marycha, ze łzami w oczach: - Nic nie szkodzi Józiu, tyle lat razem ze mną przeżyłeś (myśli: że 2 razy to w końcu nic takiego, sama od kilku lat romansowała po cichu z sąsiadem).Ale skąd te pieniądze?
Józiu: - A wiesz, czasem kilka jajek sprzedałem i tak się jakoś nazbierało..



Przychodzi córka do matki.
I mówi doniej : Mamo jezdem w ciąży.a Matka mowi coś takiego : O matko boska dziecko zostalo 2 dni do matury a ty mowisz JEZDEM!



Kowalski wyjeżdża na wczasy i oddaje pod opiekę swojemu bratu kota. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta brata jak tak jego kot.
- No wiesz stary... Niestety, przykro mi, ale twój kot zdechł.
- Ehh, musiałeś mi to mówić w taki sposób? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i ty byś powiedział, że spadł z dachu i walczy o życie u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni to byś powiedział, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale stało się. Powiedz mi lepiej co u mamy?
- Hmmm.. No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść.


Pewien kupiec wyjechał z interesami. Sprawy przeciągnęły się tak
długo, że nie zdążył wrócić na sobotę do domu. Postanowił więc powiadomić
żonę, wysyłając jej telegram. Poszedł na pocztę i napisał
"Moja kochana żona Sara STOP Interesy załatwiłem bardzo dobrze STOP
Niestety nie mogłem zdążyć przyjechać na sobotę STOP Przyjadę w niedzielę STOP
Twój kochający Cię mąż Maniek STOP
Kiedy wręczał ten telegram urzędniczce, ta zwróciła mu uwagę:
- Proszę pana to przecież jest cała litania. Będzie to pana drogo kosztować.
Niech pan lepiej coś wykreśli.
- Skreślić? - powiedział kupiec - Dobrze, mogę skreślić...
Zaczął się zastanawiać:
"Moja" - no dobrze. Czyja ona jest? Przecież ona jest moja, co ona nie wie?
Ona to wie doskonale. Skreślam.
"Kochana" - jak ona jest moja, to jaka ona ma być?
Czy ja jej nie dałem tysiąc razy dowodów, że ona jest kochana? Co ona o
tym nie wie? Skreślamy.
"Żona" - a co ona jest? Nieznajoma? Przyjaciółka?
Przecież ona dobrze wie, że jest żona. Skreślamy.
"Sara" - co ona nie wie jak się nazywa? Skreślamy.
"Interesy załatwiłem dobrze" - przepraszam, a jak ja miałem
załatwić interesy? Ja kupiec od 40 lat. Czy ja już kiedyś źle załatwiłem
interesy? Skreślamy.
"Niestety nie mogłem przyjechać na sobotę" - przepraszam,
czy jak ja bym mógł, to ja bym nie pojechał na sobotę do domu? Czy ona nie wie, że
wolałbym siedzieć przy naszym stole z całą rodziną i jeść dobrą kolację? Ona
to dobrze wie. Skreślamy.
"Przyjadę w niedzielę" - jak nie przyjechałem w sobotę to kiedy mam przyjechać?
To przecież jasne, że przyjadę w niedzielę. Skreślamy.
"Twój" - taaa, niech ja spróbuję być czyjś inny, ładnie by mnie ona
urządziła. Skreślamy.
"Mąż" - a kto ja jestem? Przyjaciel, kochanek? Czy ona nie wie, kto z nią brał ślub pod baldachimem 25 lat temu? Przecież nie Albert Einstein, tylko ja. Skreślamy.
"Maniek" - co ona nie wie, jak jej własny mąż ma na imię? Skreślamy.
Kupiec podszedł do okienka i zdecydowanym głosem powiedział do urzędniczki:
- Dziękuję pani bardzo, już nie trzeba telegramu..



- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- To idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
Kilka minut później :
- już zrobiłam
- I co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy..
Baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hmmmm.. basen mówisz ? A czy to numer 555-67-57??


Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary.



wujek_kolacz Użytkownik jest offline
Postów: 1408
Ostrzeżenia: 0%  
wujek_kolacz
507 Wysłany: 13 Gru 05 12:07 • Temat postu: Re:
Kobitka wybiera w sklepie wykładzinę dywanową.
- Chciałabym coś praktycznego, wie pan, to do pokoju dziecinnego.
- A ile łaskawa pani ma dzieci?
- Sześcioro.
- To najpraktyczniejszy byłby asfalt.



Telefon do cyrku:
- Halo, czy zatrudniacie potworków?
- A co pan ma do zaoferowania?
- No, mam dwie głowy.
- To super!
- Na jednej z nich mam troje uszu.
- Fenomenalne!
- A na drugiej czworo oczu.
- Sensacja! Bierzemy pana. Koniecznie musimy się spotkać!
- Dobrze, będę czekał na pana jutro o dwunastej na rynku. W ręce będę trzymał Wyborczą.


Śniło mi się, że Pamela Anderson pomaga mi kleić samolot. Pracowaliśmy tak
długo, aż obudziłem się ufajdany klejem...



Facet chiał sprawdzić co zrobi żona jak on umrze. więc pewnwgo dnia zaczął udawać że nieżyje.
Żona wraca z pracy patrzy a tam mąż siedzi na fotelu to go woła:
-Heniek , Heniek
Nie przynosi to skutku więc podchodzi patrzy a tam mąż z wywróconymi gałkami siedzi. No więc żona pierwsze co robi dzwoni do kochanka.
Kochanek przyjeżdża namiętnie sie witają. Uprawiają sex. Po wszystkim kochanek mówi:
- Trzeba by go ubrać do trumny - i wyciąga z szfy garnitur i buty do garnituru.
Na to żona:
- Zgłupiałeś taki dobry garnitur ubierzmy go w to - mówi żona wyciągając z szafy stary dres i adidas.
Ubrali go zamówili trumnę położyli go w trumnie i zostawili ją w salonie.
Twierdząc że zobili dla niego już wszystko ponownie poszli się kochać.
Następnego dnia na pogrzebie żona żeby pokazac jak bardzo jej brak Henia podchodzi do trumny i mówi.
-Heniu jak mogłeś mnie zostawić , dokąd się wybierasz
Wtem otwiera się trumna Heniu wychodzi ubrany w dres i mówi:
- Na olimpiade jadę ty kuurwo.

Jak się nazywa rosół z wielu kur?
- Rosół skurwielu

Jaka to jest pozycja "na żabę"?
- Ona leży, jemu leży, a ona rechocze
Po czym poznasz że zakonnica jest w majtkach lub nie?
- Po łupieżu na butach.

Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi?

Mówi kolega do kolegi:
- Co byś wolał, mieć piękną zonę która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca zycia??
Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta:
- Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami?



Przychodzi facet do burdelu i mowi ze chcialby sie bzykac!Tylko ze babka musi byc gruba, stara i smierdzaca!Okazalo sie ze jest taka kobieta i czeka w pokoiku nr.6!Spragniony mezczyzna poszedl do pokoju i ujzal na lozku gruba smierdzaca stara babe!Po chwili powiedzial zeby rozchylila nogi po czym wlozyl glowe do c?py a ona spowrotem scisnela go wielkimi udami!Po 10 minutach facet krzyczy do baby Puść, puść, puść!Ta rozchyla nogi facet wychodzi i mowi!Nie nogi, puść mi bąka!!!


co to jest pasztet zajeczy?
Podrywa sie najgorsza laske z imprezy zabiera do domu kladzie na stole i dotad rznie az pasztet zajeczy.









-Jasiu dostal od mamy 50 zl. z ktorych musial zrobic zakupy i reszte pieniedzy oddac na stol...
-W drodze do slepu zobaczyl cudownego misia za 50 zl.
-Kupil tego misia i wrocil do domu...
-Mama widzac zakup Jasia zdenerwowala sie i kazala mu go sprzedac...
-Jas poszedl do sasiadki,wszedl do domu i zobaczyl ja w lozku z obcym facetem...
-Nagle zabrzmial dzwonek do drzwi..
-Zaskoczona sasiadka wrzucila Jasia razem z kochankiem do szafy
-Jasio powiedzial;
-Kup pan misia...
-Kochanek;
-Nie kupie...
-Jasio;
-Kup pan misia bo bede krzyczal...
-Kochanek kupil misia i sytuacja powtorzyla sie kilka razy...
-Jasio zadowolony wrocil do domu z zakupami na caly tydzien,misiem i wysoka reszta...
-Mama zdziwiona stwierdzila,ze chlopak bank obrabowal i kazala mu sie wyspowiadac...
-Jasio poszedl do kosciola,wszedl do konfesionalu i mowi;
-Dzien dobry.Ja w sprawie misia...
-Spierdalaj.Juz nie mam pieniedzy!


- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?



Nocą idzie dziewczynka ok.8 lat przez park. Chce zapalić papierosa, napotyka grupę mężczyzn i pyta;
- Macie fajkę?
- Mamy ale musisz nam wszystkim obciągnąć laskę (jest ciemno więc nie widzi ich twarzy).
Obciągnęła laskę więc dostaje papierosa. Ale nie ma zapalniczki.
- A macie ogień?
- Mamy, ogień dostaniesz za darmo.
Mężczyzna odpala zapałkę i oświetla twarz dziewczyny.
- Ola?!
- Tata?!
- Ty palisz?


Przychodzi mucha do baru...
- Poprosze kupe.
- Co?
- Gówno!!!


Rozmawia dwóch kumpli;
- Wiesz, miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie.
- Jak to?
- No, przyjechali teściowie do żony i jedliśmy wspólny obiad. No i jak chciałem powiedzieć KOCHANIE, DAJ MI ZUPY to jakoś tak mi się pomyliło i powiedziałem KOCHANIE, DAJ MI DUPY. I to przy teściach, głupio tak nie?
- Eee tam, nie przejmuj się, w końcu to żona, ja to dopiero miałem freudowskie przejęzyczenie.
- Jakie?
- Sytuacja jak u Ciebie, teściowie, obiadek itede. No i chciałem powiedzieć KOCHANIE, PODAJ MI SOLI, a powiedziałem TY JE@#!NA RURO, CAŁE ŻYCIE MI ZMARNOWAŁAŚ!

____________________

[obrazek]
© 2003 - 2024 HMT. Design & Code by gnysek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.