Wysłany: 05 Mar 05 11:20 • Temat postu: Mój nowy Fantasy Fic
Dzisiaj rano stwierdizłem że coś spróbuję napisać.
Niektózy wiedzą ze porzuciłem stary projekt, tworząc nowy- całkowicie oparty na mnie, nie na żadnych istniejących systemach. Na razie dam tutaj prolog nie wiem jak mi wyszeł- wsyzstko oczywiście będe na bieżąco poprawiał i edytował.
Prosze o obiektywne oceny
Prolog
Wstawał nowy słoneczny dzień, ptaki śpiewały zalotnie na gałęziach pełnych kwiatów. To była wyjątkowo piękna wiosna. Na polanie nieopodal sadu w blasku wschodzącego słońca dwóch wojowników przygotowywało się do walki. Pierwszy – postawny starszy elf, był pełen blizn na rękach i twarzy wskazywały na to, że widział nie jedno. Odziany w wielokrotnie karbowaną skórzaną zbroję oraz lekkie skórzane spodnie, drugi zaś – zupełne jego przeciwieństwo – młody, niedoświadczony elf, bez opancerzenia- tylko w lekkiej szacie okrywającej ciało. Wyciągnęli broń, poprosili bogów o wsparcie i ruszyli na siebie. Wpierw zaatakował młodszy – starając się wychwycić błędy w obronie przeciwnika atakował z wszystkich stron przeróżnymi technikami, ruchy jego miecza wydawały się tak płynne i naturalne, jakby był on zrośnięty z młodzieńcem. Jednak jego przeciwnik nie pozostawał długo dłużny – gdy młodzieniec zakończył kolejną salwę ataków - wyprowadził szybki kontratak. Nie minęła chwila a młody elf - całkowicie zdezorientowany niesamowicie szybkimi atakami przeciwnika poczuł bolesne uderzenie w żebra, następnie w głowę, po czym osunął się na ziemie obezwładniony.
- Widzę, że Armenis dużo cię poduczył w kwestii sprawnego władania mieczem, lecz albo pominął to, albo nie przyłożyłeś się do obrony Elethrionie. Gdybyśmy walczyli naprawdę pojedyncza kontra by cię zabiła. Teraz zrób sobie przerwę – znów na pewien czas wracasz pod moją pieczę, a ja dopilnuję żebyś szybko nadrobił swoje zaległości.
- Dobrze. Onemusie – jak mam się do ciebie zwracać?
- Po prostu mistrzu – po czym uśmiechnął się – żartuje przecież – nauczyciel, lub po imieniu – już nie jesteś ledwie podrostkiem jak kiedyś, więc nie ma tutaj żadnego dyshonoru w nazywaniu po imieniu
Chłopak odłożył swój treningowy miecz i ruszył do sadu, aby móc w spokoju posłuchać radosnej gwary ptaków. Wszystko budziło wspomnienia – ten sam sad, mimo ze drzewa były sadzone od nowa to były sadzone identycznie jak poprzednie, co sprawiało wrażenie, że się trafiało do przeszłości.
= Znów w domu – pomyślał – po ponad stu trzydziestu latach podróżowania po świecie znów jestem w domu. Dużo się nie zmieniło przez ten czas. Choć nic dziwnego – elfy nie przepadają za niepotrzebnymi zmianami = po czym uśmiechnął się do siebie i zasnął pod drzewem Elemynde jak lata temu, gdy był jeszcze mały...
PS - mi się to jakoś tak średnio podoba coś bym pozmieniał tutaj. Ale co? potem będę notował o zmianach jakie tu wprowadzę