Wysłany: 29 Gru 09 15:08 • Temat postu: Teraźniejsze zabezpieczenia antypirackie a oryginalne gry
Firmy produkujące i wydające gry chcą teraz tak bardzo uchronić się przed piractwem, że posuwają się do granic możliwości, a czasem nawet je przekraczają. Teraźniejsze zabezpieczenia antypirackie zapobiegają nie tylko odpalaniu gier przez piratów, lecz także przez prawowitych właścicieli.
Zabezpieczenia typu 1-razowa rejestracja jeszcze ujdą, ale zabezpieczenie DRM to już lekka przesada. Nabyłem dzisiaj "Gears of War" po okazyjnej cenie. Czytam na opakowaniu, że trzeba się zarejestrować na Wndows Live. Spoko. Szok był dopiero wtedy gdy się dowiedziałem, że można było się zarejestrować i grac tylko i wyłącznie do 28.01.2008 r. bo taką datę ma wpisaną DRM, a bez konta na Windows Live nie mogę mieć profilu w samej grze co uniemożliwia zapis gry. Takie posunięcie od razu zamyka drogę do przejścia tej gry. Ale GoW to jeszcze nic. Gorsze zabezpieczenia ma słynne "Spore". Z 1 zakupionej płyty można zainstalować grę 3 razy. Nie więcej. Potem opakowanie moze służyć co najwyżej za stylowy przycisk do papieru, a płyta za podstawkę pod kubek. Nie uważacie, że tego typu zabezpieczenia to CHAMSTWO w najczystszej postaci? Bo ja tak. Napiszcie co o tym myślicie bo mi już na tego typu rzeczy brak cenzuralnych zdań xD
Próbują za wszelką cenę zarobić na grach. Według Mnie jeżeli gry byłyby tańsze to by się je kupowało.
Piractwo było, jest i zawsze będzie.
A te zabezpieczenia to faktycznie trochę przegięcie moim zdaniem.
Większe baty zebrał StarForce, a raczej StarFail. Teoretycznie miał uniemożliwiać kopiowanie płytek CD, tudzież odpalanie gier z takich kopii. Szlachetne. Ale to w teorii. W praktyce okazał się ukrytym sterownikiem instalowanym bez wiedzy użytkownika, który nie tylko w większości przypadków powodował niestabilność kompa i częste zawieszenia przy odpalaniu (oryginalnych!) gier. Jednak jeżeli wierzyć plotkom i ploteczkom* (bo szczerze to nie spotkałem się jeszcze z tym), to SF mógł nawet uszkodzić napęd CD/DVD - każda utrata pakietu podczas odczytywania CD/DVD'ka była traktowana jako błąd, i powodowała zmniejszenie prędkości IDE - w pewnym momencie prędkość tak zmalała, że napęd przestawiał się na 16-bitowy tryb kompatybilności, co powodowało jego całkowitą bezużyteczność. Sporo developerów, którzy wydali swoje dzieła z owym zabezpieczeniem, wkrótce wydali je ponownie - jednak z wykarczowanym SF.
* - ponąć, bo nawet sami twórcy SF kiedyś ogłosili "konkurs" - jeżeli ktoś rzeczywiście pokaże zepsuty przez SF napęd CD/DVD, dostanie 3 tysiące zielonych.
Te zabezpieczenia są na serio porąbane. Kumpel kupił sobie ,,spore'', wgrał(1), nacieszył się. Po jakimś czasie skasował, lecz znowu wgrał(2), pożyczył mi, wgrałem(3), a gdy kupił sobie nowego kompa to jedyne co mógł zrobić to kupić nową grą bo tak jak to powiedział ninja666 już więcej nie odpaliło... Ale nie rozumiem jednego... Po co robić jakieś durne zabezpieczenia skoro i tak dobry chaaker je obejdzie??
Ale słabszy nie obejdzie i tak chociaż o te kilka procent piractwo się zmniejszy. Sami swoją postawą pracujemy sobie na takie poczynania ze strony twórców gier.
Najlepsze, że jedna osoba obejdzie ten system, wyda cracka i wszyscy mogą bez problemów grać, a Ci którzy mają oryginała się męczą.
Btw. do Spore jest patch, który odpala grę po 3 instalacji
Nie mniej DRM ma jeszcze drugi powód oprócz piractwa - odsprzedaż gier. To też plaga, bo twórca dostaje kasę od pierwszego gracza, mimo, że grę kupiło formalnie dwóch i więcej - dla tego na konsolach jest coś takiego jak DLC - jak sprzedasz grę, to twoich dodatków do gier inni nie dostaną i będą kupować na nowo, dzięki czemu twórcy odzyskują część tej kasy, którą by zarobili sprzedając dwie i więcej kopie gry.