Wysłany: 09 Lut 09 11:15 • Temat postu: Trzecia wojna światowa no, a co dalej??
Tu piszcie swoje opinie co według was stanie się po trzeciej wojnie światowej .
Potem napiszcie co myślicie o tym co napisał wasz poprzednik, piszcie prawdę nie podlizujcie się, please.
Moim zdaniem ludzie tak się rozwalą, że znów będą się na pałki nawalać .
Ostatnio edytowany Poniedziałek, 09 Lutego 2009, w całości zmieniany 1 raz(y).
Nie twoim zdaniem,bo powiedział to Albert Einstein ;].
Oprę się na faktach...Izaak Newton sam powiedział,że samozagłada ludzkości nastąpi około 2060 roku. Popieram to. Te wszystkie wojny,bomby atomowe,stany wojenne,zabijanie się i przestępczość...Poza tym,ludzie czerpią od Ziemi wszystko - minerały,wodę itp. A nie dają nic. Złoża minerałów się wyczerpią,woda będzie zanieczyszczona i dead.A co do III wojny... Ciekawe,co Ameryka wymyśli i kto będzie pierwszą ofiarą.Patrząc na to,jak USA spuściło atomówkę na Hiroshimę i Nagasaki,a Japonia poddała się jak łagodne baranki - nie mamy najmniejszych szans z technologią jądrową. Sama naczytałam się o tym wszystkim - przeczytałam wszystkie możliwe artykuły po polsku i angielsku jakie byłam w stanie znaleźć i zrozumieć,JAKOŚ powiedzmy rozumiem budowę bomby atomowej, przeczytałam od deski do deski wszystko o broni jądrowej i termojądrowej w Wikipedii... itd. Na pewno ludzkość umrze. To pewne. Nie mamy szans na przeżycie przy takim rozwoju zdarzeń. Już wolę przebiegunowanie,tak szczerze. Bynajmniej wszyscy zdechną i nie zniszczymy do końca Ziemi. Może za jakiś czas odkryje Błękitną Planetę jakiś alien i ...
____________________
Ore wa jikogu terorisuto
Kinou kaasan okashitaze
Asu wa tousan hotteyare
Mnie ostatnio naszło coś takiego - Coraz bardziej dążymy do sytuacji, jaką opisał Orwell w "Rok 1984" - tworzą nam się 3 wielkie mocarstwa, gdzie nie ma żadnej indywidualności państw. I nie mówcie, że w Europie jest inaczej, bo po co niby Unia Europejska robi jedną walutę i płaci grube miliony na dofinansowania jakichś malutkich państewek, które tak na prawdę w ogóle ją normalnie nie interesują? Jak dla mnie to zalatuje tym, że po prostu wkłada trud w coś, co kiedyś będzie jej. Już teraz prawa UE są ważniejsze miejscami od praw kraju, a co będzie za kilkanaście lat? Ot z państw mogą utworzyć się "stany" jak w USA, a najśmieszniejsze jest to, że nie tylko się na to zgadzamy, a wręcz im pomagamy. Ot utrata suwerenności, z którą tak walczyliśmy przez wieki, a teraz sami ją na siebie sprowadzamy. Ironia losu.
I wracając do wątku może być USA, UE i Rosja, bo czemu by nie? Kto wie, jak będzie w przyszłości? A wtedy do walk jak w Orwellu tylko jeden krok. Jedno mocarstwo z drugim na trzecie, potem traktaty pokojowe i zamiana. Tylko, że wtedy już na prawdę, a nie na niby.
Takie są moje młodzieńcze przemyślenia na tą chwilę. Może i całkowita bzdura, ale kto wie? Wątpię, żeby UE wydawało grubą forsę "z dobrego serca".