Łech życie ucznia łatwe nie jest, zwłaszcza, jak się uczy naraz na egzamin gimnazjalny, advance, 2 olimpiady i jeszcze Japońskiego zaczyna Ale za niedługo sięgnę, na pewno!
Ja ostatnio (jakie ostatnio, w 2 dni) ogladalem serie filmow o Tokio zrobionych przez YT bloggera - Tokyocooneya.
Polecam ogladnac, gosciu dostal nagrode roku 2008 - filmow narazie jest kolo 68 bodaj, z samej serii "life in tokyo". Ladnie pan przedstawil absurdy, ciemne i jasne strony Japonii, jej kultury i samego Tokyo.
Nyuuu~
Kocham wszystko co z Dżaponią związane.Kuchnię,kulturę,obyczaje,święta,architekturę,mangę,anime,wygląd,zachowania.Nie podoba mi się tylko niska pozycja kobiety...Ale to się zmieni z czasem. Pojadę tam,jak już skończę szkołę.Przed studiami. Do cioci,do Tokyo.Tak mi obiecała.Oprócz tego,że mi kupi wszystkie brakujące tomy Love Hiny obiecanej w zeszłe wakacje :3.Problem w tym,że jestem straszną bałaganiarą,a Japończycy są strasznie uczuleni na punkcie czystości i estetyki,np.zdejmują buty przed wejściem do domu (ja potrafię je zdjąć dopiero jak siadam do jedzenia kolacji x3),mają tam porządek (zanim ja posprzątam w moim pokoju zdążą przeżyć Wielkanoc i Boże Narodzenie xD)i w ogóle.Chyba się tam nie nadaję ;p. Aczkolwiek moje ambicje i plany,by narysować kiedyś wysokobudżetową mangę nie będą tylko urojeniem. Kiedyś będę w Shonen Jump'ach <3 XD Tzn. I hope so...
____________________
Ore wa jikogu terorisuto
Kinou kaasan okashitaze
Asu wa tousan hotteyare
Domka, sorry, ale "japoński" to przymiotnik i jako taki piszemy małą literą - przyda Ci się do egzaminu gimnazjalnego.
Ayumi, kto u licha Ci powiedział, że pozycja kobiety w Japonii jest niska?! Jak to rozumiesz?
To tak, jakby powiedzieć, że w Polsce pozycja studenta jest niska, bo wypada mu się kłaniać profesorowi!
Domka - Ano, ano, racja, wybacz, szybkie pisanie się kłania
Hmm z tego co wiem to kobieta jest gorzej traktowana w pracy. Ogólnie dostaje niższe wynagrodzenie a jej obowiązki zazwyczaj kończą się na parzeniu herbaty. Poza tym według Japończyków miejsce kobiety powinno być w domu przy dzieciach. Zawsze powinna czekać na męża z uśmiechem i przygotowaną kąpielą i kolacją ;P Ale z tego co słyszałem powoli się to zaczyna zmieniać i kobiety zaczynają mieć coraz więcej praw. Chociaż jakby nie patrzeć chyba nie jest to takie złe? Mimo, że traktowanie może być trochę lekceważące to kobiety i tak mają dużo przyjemniejsze życie od mężczyzn. W czasie dnia mogą zagospodarować sobie dużo czasu na własne przyjemności. Z racji tego, że mężczyźni pracują do późnej nocy a czasami jeszcze zostają na imprezy firmowe, to kobiety jako żony mają mnóstwo czasu dla siebie ^^
Hmm z tego co wiem to kobieta jest gorzej traktowana w pracy.
Zależy gdzie: w korporacjach tak jest w small bisnesie mogą same być szefami, prawda?
"Buli" napisał(a):
Ogólnie dostaje niższe wynagrodzenie
Nic dziwnego, skoro uważa się tam, że kobieta nie potrzebuje sama zarabiać na siebie: najpierw jest pod opieką rodziny, a potem męża. Japońskie kobiety nie wyobrażają sobie, że można za mąż nie wyjść wcale. Większość Polek - także nie (Wiem to z artykułu Aleksandry Watanabe w Mangamixie.)
"Buli" napisał(a):
a jej obowiązki zazwyczaj kończą się na parzeniu herbaty.
Powtórzę: w korporacjach, ale to też przestarzałe wiadomości; z Bruczkowskiego wiem, że już w latach osiemdziesiątych było inaczej.
"Buli" napisał(a):
Poza tym według Japończyków miejsce kobiety powinno być w domu przy dzieciach. Zawsze powinna czekać na męża z uśmiechem i przygotowaną kąpielą i kolacją ;P
A według Polaków, to nie? No, może z wyjątkiem tej kąpieli, bo bez tego nasi PANOWIE mogą się obejść (niestety).
Japończycy przynajmniej calutką pensję zonie oddają, bo jak nie to dostają taką zj...kę, że żal (informacja z mangi "Cześć Michael!")
"Buli" napisał(a):
Ale z tego co słyszałem powoli się to zaczyna zmieniać i kobiety zaczynają mieć coraz więcej praw.
PRAWO japońskie już od dawna jest jednym z najnowocześniejszych i żadnej dyskryminacji kobiety tam nie ma; rozumiem, że piszesz o obyczajach raczej, a to już zależy od ludzi. Nie nam sądzić, co dla nich lepsze, prawda? Ja nie słyszałam, żeby Japonki jakoś strasznie się skarżyły...
"Buli" napisał(a):
Chociaż jakby nie patrzeć chyba nie jest to takie złe? Mimo, że traktowanie może być trochę lekceważące to kobiety
Moim zdaniem, o żadnym lekceważeniu nie ma mowy. Japończyk w każdej sprawie radzi się żony, czci matkę jak samą bosatsu Kannon dziewcząt się wręcz boi Co innego sfera seksualna - tu sobie folgują, ale w ściśle wyznaczonych granicach, a jeszcze i tak badania wykazały, że większość młodych małżonków w Japonii to prawiczki, a najważniejszą rzeczą dla japońskiego mężczyzny w sferze seksualnej jest - uwaga - zaspokojenie kobiety!
"Buli" napisał(a):
i tak mają dużo przyjemniejsze życie od mężczyzn. W czasie dnia mogą zagospodarować sobie dużo czasu na własne przyjemności. Z racji tego, że mężczyźni pracują do późnej nocy a czasami jeszcze zostają na imprezy firmowe, to kobiety jako żony mają mnóstwo czasu dla siebie ^^
Hmm z tego co wiem to kobieta jest gorzej traktowana w pracy.
Zależy gdzie: w korporacjach tak jest w small bisnesie mogą same być szefami, prawda?
Niby mogą, ale to są już konkretne "office lady". Osobiście zastanawiam się czy ten typ kobiety całkowicie nie rezygnuje z małżeństwa na koszt kariery.
"Muscat" napisał(a):
"Buli" napisał(a):
a jej obowiązki zazwyczaj kończą się na parzeniu herbaty.
Powtórzę: w korporacjach, ale to też przestarzałe wiadomości; z Bruczkowskiego wiem, że już w latach osiemdziesiątych było inaczej.
Było inaczej już wtedy. Co nie znaczy, że przez te lata wiele się zmieniło. Przez to chce powiedzieć, że nadal jest to samo. Kobiety w pracy nadal parzą herbatę, jednak po znalezieniu męża(którego zazwyczaj znajdują w tej właśnie pracy ^^) rezygnują z pracy i już całkowicie zajmują się domem. Po prostu można powiedzieć, że dostają lżejszą pracę. Chociaż to też nie reguła...
"Muscat" napisał(a):
"Buli" napisał(a):
Poza tym według Japończyków miejsce kobiety powinno być w domu przy dzieciach. Zawsze powinna czekać na męża z uśmiechem i przygotowaną kąpielą i kolacją ;P
A według Polaków, to nie? No, może z wyjątkiem tej kąpieli, bo bez tego nasi PANOWIE mogą się obejść (niestety).
Z tego co mi wiadomo większość kobiet w Polsce haruje przez 8 godzin tak samo jak mężczyźni po czym wracając do domu, to właśnie one zajmują się w większej mierze domem. Więc jakby nie patrzeć to właśnie kobiety w Japonii mają lżejsze życie. Będąc kobietą wolałbym jednak mieszkać w Japonii niż w Polsce ^^
"Muscat" napisał(a):
"Buli" napisał(a):
Ale z tego co słyszałem powoli się to zaczyna zmieniać i kobiety zaczynają mieć coraz więcej praw.
PRAWO japońskie już od dawna jest jednym z najnowocześniejszych i żadnej dyskryminacji kobiety tam nie ma; rozumiem, że piszesz o obyczajach raczej, a to już zależy od ludzi. Nie nam sądzić, co dla nich lepsze, prawda? Ja nie słyszałam, żeby Japonki jakoś strasznie się skarżyły...
Oczywiście chodziło mi o obyczaje. A co do tego, żeby kobiety się skarżyły też nie słyszałem. Dlatego praktycznie nic od wielu lat tam się nie zmienia. Po prostu wszystkim dobrze żyje się tak jak się żyje. A skoro jest dobrze to po co cokolwiek zmieniać? ^^
Waszym problemem jest to że na pozycję tych kobiet patrzycie z punktu widzenia feministycznych żądnych kariery kobiet europy XXI wieku a nie z punktu widzenia japonki która ma po prostu inną hierarchie wartości..
Ha! Widzę, że rozumiemy się, Buli. Tak nic dodać do Twoje posta, nic ująć już nie można!
Ryzy, nie wiem, do kogo się zwracasz? Do mnie chyba nie?
Bo ja to właśnie pisałam, że Japonki (wielką literą, to ich narodowość!) tak chcą i tak mają i nie ma co się nad nimi użalać. Zgadzam się z Tobą, że to punkt widzenia feministyczny (chory, moim zdaniem).
Eer!On wykpiwa się używając niewiele znaczącego tutaj określenia "status społeczny" czyli z powrotem uogólniając to, co udało nam się uszczegółowić i doprecyzować.
Znaki, kanji powiadasz? A co, alfabet mają sobie zmienić? A na Ukrainie mąż to "czełowiek" - to co, mamy uważać, że kobieta ukraińska ma swojego "człowieka", czyli jakby posiada go?
Ayumi, kto u licha Ci powiedział, że pozycja kobiety w Japonii jest niska?! Jak to rozumiesz?
To tak, jakby powiedzieć, że w Polsce pozycja studenta jest niska, bo wypada mu się kłaniać profesorowi!
Status jest bardzo niski. Nie ma w pracy prawie nic do powiedzenia,musi traktować męża jak pana itp. itd. A to,że Japonki się na to godzą...Nie wszystkie. Chociaż Japończycy do zagranicznych dziewcząt mają słabość,gdybyś wyjechała do Dżaponii w poszukiwaniu pracy byłoby ci łatwiej znaleźć,niż pochodzącej z tamtąd dziewczynie. Jednakże taki status kobiety,jak jest tam,a status w Polsce...Są różnice,ale co prawda wszędzie facet ma ukrytego "Zuego Samca",ze świecą szukać takiego,który nie jest gdzieś tam głęboko szowinistą. Pytanie do chłopców,może trochę nie z tej beczki,ale muszę...Kto z was nie chciałby żony,która robi obiadki,zajmuje się dziećmi,jest miła,błyskotliwa na wyjściach,robi dobre wrażenie,ładnie się ubiera i jest dobra w łóżku (musiałam,to przecież też ważne,co nie? D? Chyba zdecydowana większość .
A co do tego,że student w Polsce ma niską pozycję itp. bo musi się kłaniać profesorowi...Muscat,idziesz w inną stronę.Widziałaś kiedyś,jak wyglądają kelnerki w typowych japońskich kawiarniach? Jak muszą traktować szefa? Jak muszą traktować męża? Czy studenci muszą masować stopy profesorom i ubierać się w jakieś fetysze? Słyszałaś o czymś takim? Bo ja nie,chyba,że jestem aż tak bardzo zacofana...
____________________
Ore wa jikogu terorisuto
Kinou kaasan okashitaze
Asu wa tousan hotteyare
A co do tego,że student w Polsce ma niską pozycję itp. bo musi się kłaniać profesorowi...Muscat,idziesz w inną stronę.Widziałaś kiedyś,jak wyglądają kelnerki w typowych japońskich kawiarniach? Jak muszą traktować szefa? Jak muszą traktować męża? Czy studenci muszą masować stopy profesorom i ubierać się w jakieś fetysze? Słyszałaś o czymś takim? Bo ja nie,chyba,że jestem aż tak bardzo zacofana...
Widze ze ogladalas pewien program w TV, bodaj na Hyperze. Ich kultura jest inna, oni maja calkiem inne pojecie o "cielesnosci" niz my (jezeli ogladales ten program o ktory mmysle, to powinnas o tym wiedziec - bo ladnie to pewna panna tlumaczyla). Fakt, faktem ze zostalo im za wiele ze starych czasow ( pewnie i feudalnych) - mi kulutra jap. np nie pasuje, dlatego nigdy tam mieszkac nie bede ^_^
Eer!On wykpiwa się używając niewiele znaczącego tutaj określenia "status społeczny" czyli z powrotem uogólniając to, co udało nam się uszczegółowić i doprecyzować.
Ja po prostu podziwiam sobie waszą twórczość.
Jak to japonki mają dobrze, że w ogóle cud, miód i orzeszki.
Że wszystkie nie wyobrażają sobie nie wyjścia za mąż (a dlaczego obecnie tak jest? Z powodu jakiego zachowania?)
Pośród młodych japonek wyjście za mąż bardzo często po prostu sprowadza się do poszukiwania sponsora. Ostatnio jest taki mały "żarcik", że teraz japonki wychodzą za portfel, nie za faceta. Rozpuszczone, chcą żyć tak jak żyły dotychczas (imprezki, itd), nie interesuje ich ani dom, ani stała praca (która jeszcze ćwierć wieku temu była spełnieniem marzeń).
Cytat:
Japończycy przynajmniej calutką pensję zonie oddają, bo jak nie to dostają taką zj...kę, że żal (informacja z mangi "Cześć Michael!")
I nie zawsze. Ale najczęściej jak tak jest, to przy okazji jest to typ rodziny 1,5+X (żona, mąż gdzieś tam się czasami w domu pojawia i dzieci)
Mężczyzna nie chce siedzieć w takim domu. Wraca po godzinach, a tu żona chce kasy, dzieci chcą jeszcze czegoś (najczęściej kupowanego). Japończycy nie są pracoholikami. Oni siedzą w pracy, ponieważ tam mają spokój ot tych problemów, którymi są dręczeni w domu. Stąd też tak często zostają po godzinach czy idą
na imprezy firmowe.
Cytat:
Japończyk w każdej sprawie radzi się żony, czci matkę jak samą bosatsu Kannon dziewcząt się wręcz boi
A to cudeńko to skąd wytrzasnęłaś? Bo pierwsze słyszę, że oni tacy wielce zależni. Owszem radzą się żony, ponieważ z wieloma problemami nie chcą wyjść poza "swój" dom. Jednak z kwestią tego, że zawsze radzi się żony - nie spotkałem się. Jeśli chodzi o ubóstwianie matki - to może, ale jeśli wytnie się inną część. Matka jest dawczynią życia, ale to ojciec uczył wszystkiego. Tutaj każdy rodzic reprezentował coś innego. Że się tak wyrażę - Yin i Yang. Tylko w tym wypadku, nie jest to coś wywyższającego kobietę, tylko rzecz normalna. W kwestii rodzicielstwa, Japończyk szanował oboje rodziców.
Cytat:
Znaki, kanji powiadasz? A co, alfabet mają sobie zmienić? A na Ukrainie mąż to "czełowiek" - to co, mamy uważać, że kobieta ukraińska ma swojego "człowieka", czyli jakby posiada go?
Znaki kanji bardzo ładnie pokazują sposób myślenia, który istniał kiedyś w całej Japonii. I który teraz dalej dość często istnieje, choć, obecnie, raczej u starszej części społeczeństwa. Także i niektóre słówka - takie jak Watashi (Ja) i Atashi (Ja), używane przez poszczególną płeć. Z wieloma tezami dotyczącymi roli kobiety Japończycy wciąż się zgadzają. Tak jak istnieje publiczne przyzwolenie do wykonywania kary śmierci (która jest tam dozwolona).
Mówicie o kraju, przekładając to na naszą filozofię. Ale tak się nie da. Jedyne co się uzyska to jakiś wypaczony obraz. Tam istnieje inna kultura, inna filozofia. Tak jak i z samym językiem - to nie angielski, gdzie poza zasadami gramatycznymi, myślisz po naszemu. W j. japońskim musisz myśleć po japońsku - inaczej go nie opanujesz. Tak tez jest z kulturą oraz wieloma innymi dziedzinami ich życia. I choć ten kraj coraz bardziej się amerykanizuje (co widać głównie po młodzieży), to wciąż olbrzymia część społeczeństwa skłania się do tradycyjnych zachowań. Choćby z tego powodu, że w zalewanej różnymi kulturami Japonii, mieszkańcy tego narodu, powoli zaczynają czuć się zagubieni. I wracają do stylu, jakim żyją ich ojcowie.
Aha - I radzę nie wysnuwać wniosków, czy uznawać coś za 100% prawdę, na podstawie jednej książki. Każdy człowiek reprezentuje swój punkt widzenia. I nie zawsze są one zgodne z prawdą (subiektywizm)
Widze ze ogladalas pewien program w TV, bodaj na Hyperze.
Nie kojarzę,jeśli chodzi o Hypera to tylko czasem różne anime (np. lubiłam Tsubasa Chronicles oglądać...) i Review Territory żeby się z nich pośmiać...Aha,no i Tokyo Game Show,bo lubię takie.Nie oglądam programów na Hyperze oprócz w.w
"proszty" napisał(a):
Ich kultura jest inna, oni maja calkiem inne pojecie o "cielesnosci" niz my
A co to ma do rzeczy? To tak jakbyś powiedział,że wyznawcy islamu mają prawo zaje*ać kobietę na śmierć za to,że zrobiła niedobrą zupę,bo mają inną religię,bynajmniej ja tak to widzę. Przepraszam za przekleństwo,ale nie znam innego określenia,bo "pobić" nie odzwierciedla tego,co oni potrafią robić...Rozumiem,że XVI-wieczna Japonia była inna niż państwa europejskie,ale oni mają jakby swój własny świat,w którym kobieta jest 'gorsza'.
____________________
Ore wa jikogu terorisuto
Kinou kaasan okashitaze
Asu wa tousan hotteyare
Twierdzisz tak dlatego ze wszystko porownujesz do nas, naszej kultury, naszych realii i wszystkiego co NASZE. Tak czy siak, zgadzam sie z toba co do szanowania kobiet - dla mnie to nie do przyjecia, ale u nich to norma. Mowisz co to ma do rzeczy, a co ma do rzeczy zachowanie wyznawcow islamu? Do tego trzeba by zalozyc calkiem inny temat (co by bylo niebezpieczne, wtedy to by sie bany posypaly ;x w porownaniu do japonii to to faktycznie "ostre" tematy). Japonia to zlewek wszystkiego, nie ma sensu sie sprzeczac o cos czego nie zmienisz.
Co do sprawy kobiet, rodziny i calej reszty - mam podobne zdanie jak Eer!0n.
@edit
pfpf, pewnie nawet nikt przez ta ostra dyskusje nie zainteresowal sie Lfie in Tokyo ;_;
Domka - Ja się zainteresowałam, nie bój się, ale na razie nie mam czasu oglądać ;< A co do tych ostów to z jakiej niby racji? Bo ja nie wiem Ach i banów się dawać nie da.
Ostatnio edytowany Wtorek, 10 Lutego 2009, w całości zmieniany 1 raz(y).
Racja Eer!On, ale Ty nie podajesz swoich źródeł, a ja naprawdę wiele dowiedziałam się o Japonii, od kiedy się tym interesuję (jakieś dwadzieścia parę lat). Jak pisałam magisterkę (Manga - jako artystyczny środek przekazu oparty na tradycjach plastyki japońskiej), to kulturę japońską musiałam postudiować trochę (jakiś metr książek, licząc wysokość stosu). Czytuję japońskich autorów, uczestniczę w dyskusjach z ludźmi mądrzejszymi ode mnie...
W zasadzie sam przyznajesz, że to DOBRZE, że oni hołubią swoją kulturę i nie całkiem dają się zjeść Ameryce - i ja też jestem tego zdania.
Piszesz, że "wychodzą za mąż za portfel" - no, to chyba nie mają "źle", przynajmniej nie tak bardzo, co? : ) Ale na pewno tak wszystkie nie myślą; jakie by nie były różne od nas - to przecież kobiety i to, co nieodwracalne w kobiecej psychice, musi dotyczyć i ich także (co widać po obyczajowych mangach).
Wydaje mi się, że to właśnie Ty, Eer!On, generalizujesz (nie wiem, na jakiej podstawie). Dość normalne, bo faceci mają skłonność do syntezy (uogólniania) w procesie myślenia, a my, baby - do analizy (dzielenia włosa na czworo, jakbyście powiedzieli).
Moje źródła nie opierają się na pojedynczej książce. To raczej skutki np. rozmów ludzi, którzy tam byli. Wiem, że to może się wydać naciągane (czy coś w tym stylu), ale źródeł najzwyczajniej w świecie ci nie podam - bo nie mam jak.
Cytat:
Jak pisałam magisterkę (Manga - jako artystyczny środek przekazu oparty na tradycjach plastyki japońskiej), to kulturę japońską musiałam postudiować trochę (jakiś metr książek, licząc wysokość stosu). Czytuję japońskich autorów, uczestniczę w dyskusjach z ludźmi mądrzejszymi ode mnie...
No i git. Nie zarzucam ci niewiedzy. Po prostu się nie zgadzam, z częścią argumentów, które wymieniłaś. Bo widzisz - oboje gadaliśmy z ludźmi. Oni przedstawili swoje punkty widzenia, które m.in. wykreowały nasze wizerunki (częściowo bądź całkowicie).
Cytat:
Piszesz, że "wychodzą za mąż za portfel" - no, to chyba nie mają "źle", przynajmniej nie tak bardzo, co? : )
One nie mają źle, choć może. Z głową . Za to na pewno ich mężowie mają przesrane.
Cytat:
Ale na pewno tak wszystkie nie myślą;
Nie wszystkie, ale to popularny trend wśród młodych japonek.
Cytat:
jakie by nie były różne od nas - to przecież kobiety i to, co nieodwracalne w kobiecej psychice, musi dotyczyć i ich także (co widać po obyczajowych mangach).
Tutaj ty generalizujesz. Owszem, wszystko się wywodzi od podobnych korzeni. Jednak rozwinąć się może (i często się rozwija) inaczej. Wszakże nie tylko sam fakt bycia kobietą/męzczyzną wpływa na człowieka, lecz także takie aspekty jak kultura, otoczenie, itd.
Cytat:
Wydaje mi się, że to właśnie Ty, Eer!On, generalizujesz (nie wiem, na jakiej podstawie). Dość normalne, bo faceci mają skłonność do syntezy (uogólniania) w procesie myślenia, a my, baby - do analizy (dzielenia włosa na czworo, jakbyście powiedzieli).
Dziwne, bo ja od zawsze mam tendencje do rozkłądania wszystkiego na części i analizowania.
I znam sporo kobiet, które lubią uogólniać niektóre rzeczy (zwłaszcza postawy - głównie facetów). Więc... W tym momencie to ty pokazałaś, że generalizujesz sytuację (znaczy uznajesz, że robię tak, bo jestem facetem)