Wysłany: 15 Kwi 06 00:06 • Temat postu: Tępy Dyżur
Dzieci sie nudzą na pewnym forum xD e_g to ja ;P
[Pią 22:23] igmart: a co takiego wsyzstkich zatkało
[Pią 22:29] e_g: david rodzi
[Pią 22:31] e_g: uwaga odbieram poród...
[Pią 22:31] e_g: przyjprzyjjuż widze główke...bosh...ma wodogłowie...ale przyj i nie poddawaj sie
[Pią 22:31] igmart: taaaa ja jestem przy mężu
[Pią 22:33] dAvv!d: buahahahah lolllll chlopiec czy dziewczynka?
[Pią 22:34] igmart: hahaha
[Pią 22:35] igmart: psajdak
[Pią 22:36] dAvv!d: ej czekajcie ale to Iga miala rodzic
[Pią 22:36] igmart: właśnie stop
[Pią 22:38] dAvv!d: edycja>cofnij
[Pią 22:39] igmart: no
[Pią 22:45] e_g: no to niech iga rodzi urodziła sie dziewczynka z wodogłowiem po mamusi (czy tatusiu)
[Pią 22:46] igmart: jasne że po tatusiu; pbo tatuś to psajdak
[Pią 22:46] dAvv!d: po ojcu chrzestnym! po ojcu chrzestnym!
[Pią 22:46] igmart: oooo najlepiej
[Pią 22:48] Maxwell: może z wodogłowiem po położniku ?Razz
[Pią 22:49] igmart: no właśnie
[Pią 22:50] The Pianist: czy ktos z was moze mi pomoc na gg w planszy japan?
[Pią 22:51] The Pianist: jesli ktos taki jest to niech teraz do mnie napisze, daje swoj nr : 8097556
[Pią 22:57] Maxwell: no co tam, położnik się zaciął ?Razz
[Pią 22:59] The Pianist: Maxwell a grales w pelna wersje?
[Pią 22:59] igmart: no chyba a ja czekam z rozłożonymi nogami no
[Pią 23:00] e_g: pani położna Maxwell,czy to nie pani powinna być dzisiaj na stanowisku odbierania porodów? (po pierwotnej położnej dziecko ma wodogłowie )
[Pią 23:01] e_g: igmart,jak tak ci spieszno z wydaniem bachora to neich maxwellka ci pomoże
[Pią 23:01] dAvv!d: poloznik zemdlal jak zobaczyl...
[Pią 23:02] igmart: omg nie dobijajcie mnie
[Pią 23:04] dAvv!d: e_g bierz nozyczki i usuwaj te wodoglowie potem klej i sklejaj to
[Pią 23:04] e_g: pani igmart,dziecko ma za dużą głowie i będzie cesarka...
[Pią 23:04] Maxwell: no przeciez jestem, ale na tego dzieciaka to mi skala Apgar nie wystarczy Razz
[Pią 23:05] Maxwell: obawiawiam się, że skala Tannera również nie Razz
[Pią 23:05] igmart: kurde no zaczynam sie bać
[Pią 23:05] The Pianist: jak mam otworzyc drzwi prowadzace do motycykla w japan?
[Pią 23:07] dAvv!d: Iga, ja Twoj mąz, jestem przy Tobie... nie boj sie hehee
[Pią 23:07] Maxwell: The Pianist - obawiam się, że nie wiemy
[Pią 23:07] Maxwell: Iga, a co Ci on pomoze ?
[Pią 23:07] igmart: tak Davv!dzie mężu mój ukochany bądź przy mnie
[Pią 23:10] dAvv!d: (no tnijcie jej ten brzuch ile mozna czekac )
[Pią 23:10] e_g: davv!d,masz plastry niccorete więc nie zapalisz iga n woda już wypłyneła z głowy,dziewczynka jest teraz normalna ale ma pokiereszowaną twarz
[Pią 23:11] Maxwell: o boshe ....
[Pią 23:12] Maxwell: panie polozniku, pana polozna zaraz zemdleje ....
[Pią 23:12] Maxwell: to chyba te widoki ....
[Pią 23:13] e_g: niech pani sie soczku napije,ja sobie dam rade...przyj dziewczyno,przyj...O BOZEPępowina oplotła się w środku i nie chce puścićZACZYNA GRYŹĆTO ŻYJEARGH
[Pią 23:14] dAvv!d: o bozeeee
[Pią 23:15] e_g: a nie,to tylko był tasiemiec,sytuacja opanowana.
[Pią 23:16] e_g: pani położna...niech pani tak nie leży na ziemi w tym soku i niecch sie pani podniesie.
[Pią 23:17] Maxwell: już mi lepiej panie polozniku jak widze te pana akcje ...Boze, pan taki silny, a ten tasiemiec to jak waz !
[Pią 23:19] e_g: niech sie pani nie boi,nie z takimi...urgh...pasożytami <ciepie tasiemca za okno> walczyło.No,to na czym staneliśmy?
[Pią 23:19] igmart: jesu
[Pią 23:20] igmart: ja zaraz umre
[Pią 23:21] e_g: A,tak.Poród.No to dalej - wdech i przemy,wdech i przemy...raz raz
[Pią 23:21] Maxwell: ach ...jak widze jak pan tak walczy, to ja juz sie nie boje, meznie stana u pana boku. Chyba na dziecku ...
[Pią 23:21] dAvv!d: to byl tasiemiec-anakonda e_g wyciągaj tego bachora no chyba nie zgubiles go... ?
[Pią 23:21] Maxwell: szybko szybko, musimy dzisiaj norme wyrobic !
[Pią 23:21] igmart: ja mdleje opadam z sił panowie no ostrożniej
[Pią 23:22] e_g: Dziecko sie zaparło nóżkami o wnętrzności i nie chce wyjść...trza będzie rozpłatać większą dziure
[Pią 23:23] igmart: niech ktoś mnie ocuci
[Pią 23:23] e_g: <wylewa resztki soku na igę> Pani maxwell,niech sie pani ciepnie do kuchni po tasak bo ten skalpel zardzewiały coś nie tnie za dobrze.
[Pią 23:25] e_g: <krzyczy>A jak pani wróci to niech pani tu potrzyma za tą głowe by dziecko sie nie schowało bo ja do toalety ide
[Pią 23:25] Maxwell: <ciepie sie po tasak> panie e_gu, tasak już wzięli do trepanacji czaszki, ale cieć dał mi siekierę ...
[Pią 23:25] igmart: przepraszam państwa
[Pią 23:25] igmart: ale muszę już sie zmyć gotować jaja do święconki
[Pią 23:25] Maxwell: <krzyczy> wymyka mi się, ale ja trzymam ...!
[Pią 23:25] dAvv!d: piłą mechaniczną! piłą!
[Pią 23:27] Maxwell: nie ma, przy ostatnim porodzie ostrze się ułamało ...
[Pią 23:27] igmart: no to pa wszystkim nnnn
[Pią 23:29] dAvv!d: papa uspiliscie ją.. jest pod narkozą... kontynuujcie
[Pią 23:29] e_g: matka wciąż jest z nami,duchem lecz nie ciałem,ale możemy kontynuować poród
[Pią 23:29] Maxwell: jasne, wszystko jest mozliwe
[Pią 23:29] igmart: no jasne zezwalam
[Pią 23:29] e_g: a ojciec co tak stoi i się patrzy w matkę jak ciele w malowane wrota?dalej,cisnąć w brzuch to może dziecko wylizie
[Pią 23:30] e_g: a pani maxwell...niech pani,o tu,zacznie ciąć,i w góre do strony pana dawida.Ja będe trzymał dziecko by sie nie wierzgało
[Pią 23:30] Maxwell: prpoponuje usiasc na brzuchu
[Pią 23:30] igmart: on mnie już kurcze do łóżka przycisną
[Pią 23:31] dAvv!d: tu brutalu! to moja zona i moje dziecko a co ja a mam cisnąc brzuch jak on caly pociety?
[Pią 23:31] Maxwell: dobra, tne, siekiera spadla z tronka, ale nic nie szkodzi, uwaga ! tne !
[Pią 23:31] e_g: niech pan nie marudzi i niech pan ciśnie jak pan chce to dziecko dziś ujrzeć
[Pią 23:31] Maxwell: panie dawid, zabieraj pan te rece, bo potne
[Pią 23:32] Maxwell: poloznik kaze, ojciec musi
[Pią 23:32] e_g: <woła do sprzątaczki która sprząta na korytarzu> PANI ZOSIUma pani tam mydliny?może dziure pomydlimy i dziecko latwiej wyjdzie
[Pią 23:32] Maxwell: <pani zosia krzyczy> ano mom, kible byly myte, ale to chyba obojetne, panie doktórze ..
[Pią 23:33] e_g: a niech pani da,w końcu trza oszczędząć...ooo,neich pani razem z panem dawidem ciśnie,co dwie głowy to nie jedna
[Pią 23:34] Maxwell: <pani zosia oblewa mydlinami z kubla cale pomieszczenie> tutaj mialo byc ? bo mom jeszcze drugie wiadro
[Pią 23:34] dAvv!d: <cisnie w brzuch>
[Pią 23:35] e_g: niech pani tera celniej chlupnie,tam w tą dziure gdzie położna tnie...
[Pią 23:35] Maxwell: to ja moze pistoletem na wode, bo wi pan doktór, moj wnuczek mial ...<strzela> nieza mocno ?
[Pią 23:36] e_g: Cholera,skoro matka teraz przeć nie może,to trudniej będzie...może jak będe dmuchał w usta to lepiej pójdzie?Jak państwo myślą?
[Pią 23:36] Maxwell: panie położny, a pan, co niech pan trzyma mocniej ,brzuch się leje, a ja tu w miarę prosto ciąć muszę
[Pią 23:36] Maxwell: ja prponuję pompkę
[Pią 23:37] dAvv!d: boze masakra zobaczcie ile za szybą widzów
[Pią 23:38] dAvv!d: pompke? gasnicą lepiej
[Pią 23:38] Maxwell: co oni krzyczą ? slyszą panowie ?<tlum skanduje"gorzko">
[Pią 23:39] e_g: może tym pistoletem na wode będziemy lać w usta....to wtedy z drugiej strony będzie lepsze tarcie...no,ciśniemy panie dawidzie,ciśniemy,a pani położna tnie
[Pią 23:40] Maxwell: <polozna tnie> argh !tu znowu cos wylazi !panie polozny RATUNKU !co to jest ?
[Pią 23:40] e_g: Bożesz ty mójGlista ludzkaPani maxwell,ciąc,niech sie pani nie da!
[Pią 23:40] Maxwell: <macha siekiera na oslep> trafilam !trafilam !
[Pią 23:40] dAvv!d: aaa i jeszcze motylica <mdleje>
[Pią 23:41] dAvv!d: pani polozno gdzie we mnie tą siekiera? aaa gdzie moja reka ?
[Pią 23:41] e_g: Pani zosiu,niech pani pana dawida mydlinami cuciOn jest nam potrzebny
[Pią 23:42] Maxwell: <pani zosia wywoluje potop> budzi sie
[Pią 23:42] Maxwell: pani !nie w matke tym !
[Pią 23:43] e_g: Panie dawidzie,niech pan tu ciśnieDziecko już tuż tuż
[Pią 23:43] dAvv!d: GDZIE MOJA REKA
[Pią 23:43] e_g: Jeszcze brakowało by matka sie z narkozy wybudziłą...niech pani ją mopem uderzy to straci przytomność
[Pią 23:43] Maxwell: nogami, panie dawid, nogami
[Pią 23:44] dAvv!d: o tam lezy! panie e_g zszywaj!
[Pią 23:44] Maxwell: <pani zosia wali mopem w matke>
[Pią 23:44] e_g: panie dawidzie,bez paniki niech pan głowe na brzuchu położy i ciśnie,a drugą ręką szuka ręki,bo dziecko ją zabrało i wsadziło do środka
[Pią 23:45] e_g: jak pan znajdzie to zszywacze leżą na biurku
[Pią 23:45] Maxwell: <pani zosia znajduje reke> panie egu, a to potrzebne ?bo chce na swieta corce do czikago wyslac ...jkakies mieso, ale to moge sobie wziac, prawda doktórze ?
[Pią 23:45] dAvv!d: co za wredny bachor Neutral po kim ten charakter? tez po polozniku?! <cisnie>
[Pią 23:45] e_g: <nawet nie patrzy> niech pani weźmie,my tu z porodem walczymy a nie o jakieś mięso rozprawiamy!
[Pią 23:47] dAvv!d: moja reka.... wykrwawie sie!
[Pią 23:47] Maxwell: <pani zosia chowa rękę pod kitel> dziękuję panie doktóze, wesołęgo jajeczka i szczęśliwej pisanki, idę zanieść do dyżurki !
[Pią 23:47] e_g: niech pan o tu <Wskazuje wiadro z spirytusem salicylowym> włoży,powinno pomócChoć cholera wie co tam w środku...
[Pią 23:48] Maxwell: nie niech pan nie wsadza, jak pan poloznik sie zmeczy to zrobie mu drinka !
[Pią 23:48] e_g: Pani maxwell,dobra myśl,niech pani teraz już jakąś tekille przygotuje
[Pią 23:49] dAvv!d: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał
[Pią 23:49] Kamcia: Wy już nie macie co robić, nie? Naprawdę tak strasznie Wam się nudzi?
[Pią 23:49] e_g: NO nie ma rady na bachora,trza będzie u głowy uwiązać i ciągnąć!
[Pią 23:49] dAvv!d: ok za pozno... czerwona tekila bedzie
[Pią 23:50] Maxwell: <robi tekille> tak, the killer to super drink, proszę <podaje egowi>
[Pią 23:50] dAvv!d: tak! uwiązce za glowe, a Kamcia ciągnie!
[Pią 23:50] e_g: <Zerka przelotnie na karte zdrowia matki gdzie pisze że dziecko w 3 miesiącu> PANI MAXWELL NIECH PANI BANDAŻ WEŹMIE I U SZYI UWIĄRZE
[Pią 23:50] Maxwell: wiąz pan, ale czym ?kablem ?sznurowką ?
[Pią 23:51] Maxwell: <pani maxwell wiaze> NO WIAZE ! WEZLEM MARYNARSKIM !
[Pią 23:52] e_g: DOBRZEA teraz panie dawidzie niech pan ciśnie ręką co panu została i zębami ciągnieja pomoge
[Pią 23:52] dAvv!d: <znowu mdleje>
[Pią 23:52] e_g: A pani położna niech trzyma matkę by z łóżka nie spadła!
[Pią 23:52] dAvv!d: <ciągnie zebami>
[Pią 23:52] Maxwell: <trzyma> a moze przywiazemy matke do lozka ?
[Pią 23:52] Tom Raider: Ostry dyżur ...
[Pią 23:53] dAvv!d: <zeby sypią sie na ziemie>
[Pią 23:53] e_g: tu są te pasy dla chorych psychicznie więc niech pani przypnie i ciągnie z nami.
[Pią 23:53] Kamcia: Mnie w to nie mieszajcie. Nie chcę mieć na sumieniu ani dziecka ani matki.
[Pią 23:53] Maxwell: <wali dawida w glowe, lamiac czesc zebow> niech pan sie nie leni !
[Pią 23:53] Maxwell: <przypina> argh !aaaaah !<ciagnie>
[Pią 23:54] e_g: RAZDWARAZDWACIĄGNIEMY
[Pią 23:54] dAvv!d: gdzie moje zeby!
[Pią 23:54] Maxwell: <ciagnie z calych sil> panie polozniku, ja sie musze jedna reka pana zlapac, ja obcasy mam i sie przewroce, dobrze
[Pią 23:55] Maxwell: <kopie zeby> tutaj, razem z zuchwa lap pan, wsadzaj, zawiazuj i ciagnij !
[Pią 23:55] e_g: Niech pani te cholerne koturny zdejmie i ciągnie a nie tu sie macać pani chcePo pracy bardzo chętnie!
[Pią 23:55] dAvv!d: Iga sie budzi! ZOSKA GDZIE MIOTŁA!?
[Pią 23:56] e_g: Niech pani maxwell ją butem trzepnie!
[Pią 23:57] Maxwell: <mruga zlaotnie> to dobrze, dzisiaj, jak zwykle o polnocy ? <rzuca koturnami i trafia dawida w oko>
[Pią 23:57] Maxwell: <trzepie drugim butem> jeb ! udalo sie !
[Pią 23:57] e_g: O północy,po północy,jak pani chce,ja zawsze chetny na spotkania jestem.
[Pią 23:58] Maxwell: zalotnie*
[Pią 23:58] dAvv!d: <łapie koturny i rzuca w krocze pani poloznej>
[Pią 23:58] e_g: NOoo...HYYP<ciągnie z całej siły i nagle z głośnym PRUT dziecko wylatuje i wypada przez okno>
[Pią 23:58] Maxwell: <znow mruga zalotnie> no to dobrze ...PANIE POLOZNIKU ! NIECH PAN CIAGNIE !
[Pią 23:59] Maxwell: <wyciaga koturny i trafia dawida w nos>
[Pią 23:59] e_g: PANIE DAWIDZIENIECH PAN ŁAPIERĘKĄZĘBAMICZYM SIE DA
[Pią 23:59] dAvv!d: MOJA CORECZKA! e_g lec po nią! <rzuca poloznego za okno>
[Pią 23:59] Maxwell: <pani m. lapie ega> nie pozwole ! nie pozwole <skacze za nim>
[Sob 0:00] e_g: <położny krzepki facet wyrzuca dawida by leciał po swoje dziecko>
[Sob 0:00] Maxwell: panie eg niech pan cos wymysli !RATUNKU !
[Sob 0:00] Maxwell: ja spadam !
[Sob 0:00] dAvv!d: <dAvv!d lapie panią m. za koturne> <polecieli za ookno>
[Sob 0:01] Maxwell: <pani m. robi lasso z rajstop>
[Sob 0:01] e_g: "I jak to sie skończyło?Dawid nieszczęśliwie upadl na chodnik łamiąc kark,pani maxwell i położny e_g żyli długo i szczęśliwie,dziecko żyje teraz jako wybryk natury w okolicznym parku a matka znalazła sobie nowego mężą"
[Sob 0:01] Maxwell: <napisy koncowe>
[Sob 0:01] dAvv!d: <pani zofia celuje miotla w coreczke i rzuuuuuuca>
[Sob 0:01] e_g: I oto kolejna rodzina może szczęśliwie wrócić do domu...tak sie skończył 696 Odcinek Tępego Dyżuru