Ja i mój człowiek Gril wpadamy na Woodstock ponoć.
Crasha też wyciągamy, chociaż znając go dzień przed napisze że ma nagłe zlecenie i nie może.
Jedzie ktoś z was ? Dawno nie robiłem sobie fotek z kimś z HMT :/
I jak Wam sie podobal woodstock? Ja mialam jechac na helloween tylko, ale zdarzylam akurat na ostatni utwor. Czyli 7 godzin w samochodzie srednio sie oplacilo.
No długo się nie widzieliśmy, mieliśmy się spotkać jeszcze później, ale padła mi komórka i działo się naprawdę wiele, ale piona z Gril i Blountem zbita. Wybaczcie, w średnim stanie byłem jak się spotkaliśmy, ale to były ciężkie dni Generalnie kompletnie nie mój klimat, wiele rzeczy które widziałem były na tyle przegięte że wydawały mi się snem, ale to nie były zmarnowane 4 dni i mimo namawiań nie wszedłem w pogo/do błota, więc dusza hiphopowca przeważyła I usneliśmy na Prodigy siedząc na drzewie, rotfl.
Było fajnie, bez szaleństw, dostałem to czego oczekiwałem i mam nadzieje że następnym razem będzie okazja dłużej pogadać.
Ala-z Tobą nie gadam raczej, znalazłaś sobie życie poza kompem, pfff :<, ale piwo chętnie zawsze chciałem wypić i dalej chce Więc odjebałaś jak Crash :<
Ostatnio edytowany Niedziela, 07 Sierpnia 2011, w całości zmieniany 1 raz(y).
Przepraszam Mario, ale wiesz, ja juz stara jestem, czas najwyzszy sie oderwac od kompa... Gdybym wczesniej wiedziala ze bedziecie na woodstocku, to chetnie bym sie z Wami piwa napila...
Nie... i może lepiej dla niego. Ale myślę, że będzie jeszcze ku temu milion okazji, bo wyprowadzam się do Gdańska w najbliższym czasie ;P
a Woodstock zajebisty, no... może bez techno wieśniactwa jakie przyjechało na the prodigy. Pełno dresów i dziuń. Nawet wychwyciłam kilka w białych kozaczkach.. po prostu szok. Aż musiałam sobie przysiąść przy namiocie gdzie SOAD leciał na cały regulator, żeby odreagować. Najlepiej jak się zrobił tłum i każdy każdego popychał, to wszędzie można było słyszeć ' CO KU@$A!? i ' masz problem!? ' podejrzewam, że pełno lep poooleeeeciaaało ;P W ogóle ludzie mają jakieś chore wyobrażenia na temat woodstocku.. że brudasy, każdy chodzi nago i pewnie wszędzie pełno ćpuństwa... taka myśl mi się nasunęła po tym jak pełno lasek pokazywało cycki na telebimach, a pewien koleś podszedł i spytał mnie czy mamy może do sprzedania ' coś białego'... O_o. a już największy ubaw miałam z ludzi, którzy przyjechali tam z walizeczkami na kółkach i którzy z krzykiem wybiegali z toi toiek ^^ bo niby za brudno...
Sam koncert the prodigy słaby, tyle, że sobie fajnie światła pomrygały, koles pokrzyczał FUCK do publiczności... bo tak serio nie było z nią zbyt dużego kontaktu a jak próbowali coś z nią zrobić to niestety ludzie byli zbyt durni żeby np klęknąć, kiedy o to prosili xD Dlatego z wyżej napisanych powodów siedziałam przed namiotem i klaskałam ludziom, którzy w przepiękny sposób przewracali się w błoto na drodze. Już nie wspomnę o tym, że pierwszy raz w tym miejscu było słychać gwizdy...
MarJan, mam nadzieje, ze zrobiłeś to, co Ci mówiliśmy ;P no i właśnie, miło było was spotkać miśki. ;)
____________________
Nadwrażliwość to mój wróg
Przerost duszy nad rozumem.
W głowę kopcie mnie
Może ozdrowieję.
Dyskretnej troski trzeba mi.
No ta, byli i tacy. Jak wracaliśmy z koncertu przed Prodigy żeby jakieś miejsce dobre sczaić, to niechcący zahaczyłem o jakąś dziewczyne. Nie poczułem tego nawet, ona pewnie też nie, ale jej łysy chłopak i jakiś typ z nim był mniej tolerancyjny. I tak ona się głupio uśmiechała, a on zaczał konwersacje od
-no co kurwa chuju dziewczyne szturchnąłeś byś przeprosił
-jo,przepraszam, nie zauważyłem jej
-no ja pierdole, wyjebie ci zaraz kurwa chuj
hem ;d Ale obyło się bez rozlewu krwi Prodigy było takie sobie, ale załatwiliśmy sobie kozackie miejsce na drzewie z którego było wszystko widać i głupio było z tego zrezygnować, szczególnie że nie miałem pomysłu jak z niego zejść
Gril-to historia na jeszcze jakieś piwo
Ostatnio edytowany Wtorek, 09 Sierpnia 2011, w całości zmieniany 1 raz(y).