Wysłany: 11 Sie 09 02:41 • Temat postu: [Recenzja] Addicted to Curry
Bez jedzenia możemy przeżyć co najwyżej kilka tygodni, nasz metabolizm wymaga spożywania kilku posiłków dziennie, w trakcie ewolucji wykształciliśmy uczucie smaku, który ostrzega nas przed niebezpiecznymi substancjami, ale także, a może przede wszystkim ma sprawiać przyjemność.
Cecha ta wykorzystywana jest przez kuchmistrzów na całym świecie, przygotowywanie posiłków zostało w wielu kulturach wyniesione do rangi sztuki, szefowie kuchni prześcigają się w przyrządzaniu prawdziwych arcydzieł na talerzach swych gości, niezwykłe aromaty i ulotność tych dzieł sztuki sprawiają, że ich spożywanie to prawdziwa rozkosz. Mimo tego niewiele wytworów kultury masowej traktuje o gotowaniu, zwłaszcza w świecie komiksów, ale niejaki Kazuki Funatsu postanowił zmienić ten stan rzeczy, stworzył więc historię o gotowaniu, brzmi jak banał? Może i tak, ale problemy bohaterów są jak najbardziej prawdziwe i niebanalne, na szczęście mają swoje curry, do którego miłość daje im siłę, by brnąć przed siebie wbrew przeciwnościom losu, wszakże jesteśmy tym, co jemy.
Addicted to Curry (aka Kare naru Shokutaku), w wolnym tłumaczeniu oznacza Uzależniony od Curry i opowiada historię dwojga młodych ludzi, których łączy wspólna pasja do tej potrawy i to ona sprawia, że się spotykają w zabawnych okolicznościach. Koenji Makito to młody mężczyzna poszukujący pewnego człowieka, został w dzieciństwie ocalony przez kucharza Sonezaki Souichiro, który zabrał go do siebie, przy czym obiecał, że powie Makito coś o poszukiwanej przez niego osobie, pod warunkiem że będzie pomagał w restauracji Sonezakiego. Minęło wiele lat od tego czasu, dorosły już Makito powraca do restauracji, w której spędził dzieciństwo by otrzymać w końcu jakieś informacje o poszukiwanej osobie, lecz dotarłszy do miasta pada z wycieńczenia. Na szczęście znajduje go córka Sonezakiego imieniem Yui, dziewczyna ma bardzo dobre serce, nigdy nie zostawiła żadnego kota, czy psa głodnego, pomaga więc bohaterowi dojść do siebie dając mu jedzenie, tak samo, jak jej ojciec pomógł mu wiele lat temu, lecz od tego czasu wiele rzeczy nie jest już takie, jak kiedyś.
Ojciec Yui niedawno zamknął restaurację, chcąc sprzedać lokal Kanamori'emu, miejscowemu potentatowi w branży gastronomicznej, mimo wspaniałych zdolności Sonezaki gotował curry w tradycyjny sposób, ale gusta konsumentów zmieniają się cały czas, więc interes zaczął podupadać, jednak dziewczyna nadal ma marzenie by tak, jak dawniej było tu serwowane curry, a restaurację wypełniali zadowoleni klienci.
Po krótkim czasie od ich pierwszego spotkania Makito trafia do restauracji, w której w zabawnych okolicznościach spotyka mieszkającą tam Yui, dziewczyna opowiada mu historię tego miejsca, mężczyzna widząc determinację dziewczyny proponuje ponowne otwarcie Curry House, gdyż tak nazywa się lokal, młodzieniec zmienia nieco menu dodając własne kompozycje, co sprawia, że zyskują coraz więcej klientów, a interes zaczyna kwitnąć, mimo tego Kanamori nadal ma ochotę dostać ten lokal, bez względu na wszystko.
Historia przedstawiona w Addicted to Curry pozornie wydaje się być banalna, wręcz pospolita, ale oglądając starania bohaterów, próbujących spełnić swe marzenia zaczynamy być wciągani w wir wydarzeń, ich historia z każdym kolejnym rozdziałem zaczyna być nam bliższa, a sposób w jaki Makito pokonuje przeciwności zdumiewa nas coraz bardziej. Podczas, gdy najwięksi kuchmistrze przyrządzają curry z najlepszych składników, nasz bohater pobija ich potrawy robiąc curry z odpadków, z tanich i pospolitych produktów, lecz taka jest jego filozofia, mówiąca że curry jest pospolitą i zwykłą potrawą, którą może przygotować każdy, kto ma do tego serce, bez konieczności używania drogich i wykwintnych składników. Makito stosuje swą filozofię nie tylko w kuchni, ale przede wszystkim w życiowych problemach, pomagając ludziom potrzebującym pomocy i przyrządzając przy tym genialne curry.
Oczywiście manga ta nie skupia się tylko na życiowych problemach, czasami rozśmiesza nas do łez, zwłaszcza, że młodzieniec jest trochę zboczony, zaś mieszkając z młodą Yui nieustannie próbuje podglądać ją wszędzie tam, gdzie tylko może, a słodka dziewczyna potrafi mocno przywalić, gdy się zdenerwuje, ale z czasem Yui zaczyna czuć do Makiego coś więcej, niż tylko przyjaźń.
Ze strony technicznej Addicted to Curry prezentuje się nienagannie, kreska nie jest przesłodzona nawet w romantycznych sytuacjach, potrafi także dodawać grepsu w zabawnych momentach, tła są dokładne, a oko niejednokrotnie cieszą detale. Całość czyta się przyjemnie, nie wiadomo kiedy oczy przewijają się między kolejnymi stronami, projekt postaci także nie budzi zastrzeżeń, ich osobowości są interesujące i prawdziwe, każdy ma do powiedzenia swoją, często bolesną historię, doświadczeni przez los bohaterowie borykają się ze swoimi demonami przeszłości, na szczęście jest z nimi Koenji Makito i jego curry.
Przyznam, że zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Widziałem gdzieś kiedyś głównego bohatera tej mangi i zastanawiałem się właśnie skąd on pochodzi. No to już wiem ^^ Co do samej recenzji to odniosłem wrażenie, że niektóre zdania są odrobinę za długie. No i zauważyłem też, że raz używasz słowa 'Curry' a raz 'Carry'. W drugi przypadku jest to oczywiście błąd bo o ile odnosimy się do nazwy przyprawy, to ma ona tylko jedną nazwę. Ale mimo wszystko, całość bardzo mi się podoba. W najbliższej wolnej chwili biorę się za czytanie
Czasami zamiast kropkę, wstawiam kolejny przecinek i wychodzą tasiemce, dzięki za info o "carry", FF tego nie podkreślił, więc myślałem że dobrze jest, ale błąd poprawiony.
Łach, a wiesz może, ile ta manga ma docelowo chapterów, co ile wychodzi i czy jest już skończona w Japonii? Bo przeczytałam już wszystkie do tej pory -.-
Z tego co się doczytałem to wychodzą nieregularnie. Też z tego co widzę, póki co nie zapowiada się, żeby manga dobiegała końca. Ehh dlatego właśnie nie lubie czytać nie ukończonych mang i oglądać niedokończonych anime...
Szczerze mówiąc wszystko mi jedno, choć Shoujo są dość wkurzające miejscami ;P
O, a znasz może jakieś bardziej ambitne, ciekawe mangi, gdzie głównym wątkiem nie jest bicie się jednych z drugimi, czy zdobywanie "wymarzonego chłopaka love love love"?
O, wiem co Ci polecę, "Bakuman" to jest o..Dwóch mangakach którzy próbują rysować i tworzyć mangę i być wydawanymi w jumpie http://www.manga-lib.pl/manga/info/bakuman.html
Jeszcze nie skończone co prawda, ale jak przeczytasz polecę Ci co innego.
Bigbang, widzę że masz belzebuba w podpisie ;) szkoda że taki krótki!
A od Fairy Tail zdecydowanie lepszy jest berserk albo już 666 satan którzy jest już przynajmniej skończony.
Berserk to seinen, a Fairy Tail jest shounenem, nie wiem dlaczego porównujesz te dwie mangi w jednym zestawieniu. Zaś Beelzebub (przez dwa "e") cały czas wychodzi, co tydzień w Shounen Jump, więc będzie pewnie dłuższą manga, niż 24 rozdziały.
Krótki, chodziło mi w tym że mało chapów jest na stronie.
Porównuję je na zasadzie jak książki, nie przez pryzmat gatunku. Szczerze mówiąc średnio patrzę na gatunek mangi.
Czyli, berserk jest obiektywnie lepszy, jak czekolada. Która jest oczywiście najlepsza od wszystkiego.