Hmmm mi metro bardziej kojarzą się nie tyle z czystością co z lalusiowością(yyy w każdym razie odmiana słowa laluś). To, że ktoś dba o siebie to nie znaczy od razu że jest Metro oO Poza tym metro wyglądają bardziej kobieco niż męsko ;d
Zgadzam sie z Bulim. Jest różnica pomiędzy czyszczeniem paznokci a podawaniem ręki do calowania jak sie z kims witasz(jak to robi mój boski nauczyciel od geografi xd)
Hmm... definicja metroseksualności u Ryzego jest bardzo szeroka (Rany, nie ma jeszcze 23.00, a my JUŻ definiujemy pojęcia!)
Jak ktoś nie dba o siebie, to jest brudas i niechluj i nie ma w tym nic męskiego. Wbrew pozorom, to właśnie geje słyną z niechlujstwa i zarażania się chorobami, prawda? Broń mnie Macko Boska, ja nie twierdzę, że tak jest, ale jest taki stereotyp!
(Ryzy, czytaj uważnie posta, którego chcesz skomentować. Gdzie ja pisałam, że lubię brudnych?)
Poza tym mnie się dbałość o własne ciało kojarzy także z jego estetyką, a więc - pięknie umięśnione ciało jest zadbane i męskie, a cherlawe z piwnym brzuchem - nie. Z tym się chyba Ryzy zgodzi, co?
RANY!! Kara! I Ty musisz całować tę rękę??
Ostatnio edytowany Poniedziałek, 09 Lutego 2009, w całości zmieniany 1 raz(y).
Nie, naszczęscie( chociaż mój ojciec musiał bo zrobil taka mine że myslieliśmy że sie zaraz popłacze XD)
Tak czy inaczej mówilam tylko o gescie i rzeczach tego typu.
Ja siebie?
Mm..Myślę że okreslenie metroseksualizm najlepiej pasuje bo niektóre moje cechy pokrywają się z tym.
Więc zamiast opisywać "Umiem się dobrze ubrać, przykuwam uwage do tego co dziewczyna ma na sobie, czytam książki i znam się na filozofii, piłuję paznokcie żeby było równiejsze, myję zęby przed każdym wyjsciem, noszę "znane" marki, wychowałem sie na filmach z Bondem i tak jak on zachowuje się na randkach"
Wolę powiedzieć jestem metro bo z tego co ZAUWAŻYŁEM i wyczytałem w pismach dla metroeksualistów to niektóre rzeczy się pokrywają ; )
Ja siebie?
Mm..Myślę że okreslenie metroseksualizm najlepiej pasuje bo niektóre moje cechy pokrywają się z tym.
Więc zamiast opisywać "Umiem się dobrze ubrać, przykuwam uwage do tego co dziewczyna ma na sobie, czytam książki i znam się na filozofii, piłuję paznokcie żeby było równiejsze, myję zęby przed każdym wyjsciem, noszę "znane" marki, wychowałem sie na filmach z Bondem i tak jak on zachowuje się na randkach"
Wolę powiedzieć jestem metro bo z tego co ZAUWAŻYŁEM i wyczytałem w pismach dla metroeksualistów to niektóre rzeczy się pokrywają ; )
He, he, zarąbista ta Twoja definicja. Teraz wiem, na czym stoję i mogę potwierdzić: metroseksualni nie są moim ulubionym typem mężczyzn (no, z miotaczem płomieni za nimi nie biegam, niech sobie żyją...) : D
Nadmienię, że zęby myję nawet nie wychodząc z domu. Książki? Hmmm... jak byłam w Waszym wieku, to właściwie nie było innej rozrywki. Szkoda, że mam małe mieszkanie, bo mi się nawet te parę tysięcy moich ulubionych nie mieści...
Na filmach z Bondem, to się wychował mój ojciec! (Większość z nich to starocie przecież.)
Co do ciuchów, to ja np. uważam za obciach, jak widać gdzieś logo firmy (jak mam firmowy ciuch, to usuwam logo), a facet, który zwraca uwagę na to, w co dziewczyna jest ubrana, zamiast na nią samą (to chyba miałeś na myśli pisząc "przykuwam uwagę", chociaż to znaczy co innego?) to dla mnie nie jest normalne ; p