Wysłany: 06 Cze 05 16:09 • Temat postu: Łotr of the Ryngz : Drużyna Pierdzenia
Wstęp
Dawno dawno,lecz nie całkiem tak dawno temu,żył sobie pewien podwórkowy ziom zwany Fanathick.Był on typowym raperskim skejtem,który inteligencją dorównuje gąsienicy,ale za to potrafi friistajlować słownie i w ogóle JOŁ.Pewnego dnia jego biedna mama która niedowidzi( bo wypalała maryche tak że jej do oczu dym leciał) i kazała swojemy ziomalskiemu synkowi by jej książke kucharską poczytał bo sie gotować chciała "naumieć".Fanathick uważając że każda książka jest identyczna wziął pierwszą lepszą i zaczął ją czytać.Owa książka nazywała sie "ŁOTR OF THE RYNGZ: DRUŻYNA PIERDZENIA" i oznaczona była mianem pierwszej części i fanathick zaczął czytać...jeszcze nie wie w co sie wpakował!!MUWAHAHAHAH!!
Obsada Nick w realu - imie w ficku
Tidus - dzielny hobbista Smrodo
wooja_kołacz - (nie)wierny sługa Sram
Crash - (nie)dzielny wojownik Crashomir
Eloo - szprytny hobbista Meroo
Blondi - śmieszny hobbista Pipon
Blount - Lord blount zwany jako Blountogorn ale pozostańmy przy lordzie bloncie narazie zwanego jako ŻUL
Tomasz bak tu nejczer - Śmielf LeGolas,francuski śmielf bojowy(klocki i nudyści rulez!)
Buli - Krostolud Gilmi
Eerion - Eerion Różowy
Reszta jest nie ważna
Prolog
Dawno dawno,jednak badzo dawno temu,pewien hobbista Bylbo Bagynz wyruszył z grupką 13 krostoludzi w poszukiwaniu skarbu zabranego przez złego Ćwoka.Pewnego razu,podczas gdy wstrętne Bobliny porwały ich,ale udało im sie wydostać.Bylbo podczas tej przygody,poznał pewną osobe,Glutoluma,zwanego jako Zsakuł oraz znalazł dziwny przedmiot,piękny pierścionek,niezwykle drogocenny...(taaa na bazarze za złotówke kupiony - autor).Owy pierścionek pozwalał na znikanie...Bylbo dzięki niemu ukradł smokowi skarb i szczęśliwie powrócił domu.Żył długo,i ciagle był młody(wiagra?),w końcu zaadoptował Smroda...niestety Bylbo czuł się coraz gorzej,a zaprzyjeźnieni śmielfowie obiecali mu spędzić ostatnie chwile ze stałym dostepem śmielfowego wina...tak więc Bylbo opuścił Smroda z owym skarbem...
Część Pierwsza
-No i co ja do cholery z tym shitem zrobie??-dumał do siebie Smrodo siedząc na wprost swojego ukochanego kalendarza z gołymi hobbicistkami.Nagle Smrodo usłyszał pukanie do drzwi.Był przekonany że Bylbo wrócił więc pobiegł szybko by otworzyć.Ale nie ujrzał Bylba tylko jakiegoś wysokiego starca w...różowej sukience.
-O mój boże!Takich usłóg nie wymagam!-powiedział Smrodo i zamierzal się by szybko zamknąc drzwi.
-Czekaj idioto!!To ja,Eerion Czerwony,znaczy Różowy!!-rzekł owy starzec.
-Pamiętam cie jako czerwonego a nie ...różowego...-powiedział nieufnie Smrodo.
-Taa wiem te cwele z rady zabrały wszystkie kolory,a po za tym urzyłem wybielacza bo nie miałem vanisha i widzisz...wszystko wyblakło!!
-Aha...no dobra czego chcesz i właź bo nie chce by ktoś cie widział...taka poruta...
-Teee jeszcze jedno słowo a poczujesz tą laske w odbycie!!-rzekł Eerion wskazując na swoją laske,przypominającą lizaka...
-Zboczeniec...dobra czego chcesz,powiesz mi wreszcie??
-Dobra...wiem że Bylbo ma pewien pierścień który bardzo mnie interesuje...
-A chodzi ci o ten szajs??Mam go...podobno pozwala być niewidzialnym ale to chyba jakieś oszustwo...
-Hmmm,daj mi go,zrobie pewną próbe...
-CO!!-nagle oburzył się Smrodo.Widac było w jego oczach dziką wściekłość!!-W życiu ty zpedalony cwelu w różowej sukience!!nigdy nie oddam ci mojego skarbu!!My preciousss...ssss...
-Oddaj mi go docholery albo sie wkurwie i zobaczysz co to znaczy być zdeptanym...widzisz,ten pierścień już cie opentał!!
-Eee..a dobra bierz go.Nie bedzie mi potrzebny...co sie ze mną stało??
-To pierścionek...napewno nie jest zwykły...musimy go zniszczyć!!
-Coo??Już od razu z jakimś zniszczeniem wyjeżdżasz??Wypierdalaj!!
-Ten pierścionek poszukuje sam władca ciemnoty i wszelkiego idiotyzmu,któremu nikt sie nie może przeciwstawić...
-O muj jezó!!tórz to sztrarzne!!Facet...w tym zakichany Srire żadne zło sie nie pojawi...
-Tak sądzisz??A ten pierścień...to już samo zło...
No i tak zaczeła sie przygoda smroda...na następny odcinek czekajcie jutro
Planowane częsci : Łotr of the Ryngz : Dwie (z)wierze
Łotr of the Ryngz : Powrót Żula
Szczerze?? Brak mi słów. Trochę łaciny (podwórkowej), trochę ortów, trochę intów, trochę wykrzykników i pytajników i oto mamy opowiadanie.
Ciekawa interpretacja Tolkiena. A tak na marginesie, on coś bierze za prawa autorskie w tych zaświatach??
Kolejna przeróbka znanych dzieł literatury światowej. To wszystko. Wiem, że to zwariowany post, ale taki mi wyszedł.
Tolkien i literatura polska??no ja sądze że on racej w polsce nie mieszkał (ale wyprowadzcie mnie z błędu) a ty maggie za ten zwariowany post dostaniesz kare XD
NawaLuna,Veggie,NachlaNi(od iwani :>) - trzy sekretarky jej jaśnie oświetlonej felixi wasza "yntelygencja" bedzie przekraczała wszystkie normy unijne
Tolkien i literatura polska??no ja sądze że on racej w polsce nie mieszkał (ale wyprowadzcie mnie z błędu) a ty maggie za ten zwariowany post dostaniesz kare XD
NawaLuna,Veggie,NachlaNi(od iwani :>) - trzy sekretarky jej jaśnie oświetlonej felixi wasza \"yntelygencja\" bedzie przekraczała wszystkie normy unijne
No wiesz z tym pierwszym mozna sie sprzeczac - no wiesz ze ...Fenthick uwaza siebie za syna Tolkiena...no a on pochodzi z Polski....powiedzmy ze taka "pol-polska" literatura!
A wiec Mfffhgpnnnnnhh!!
Sorry, już daję sprostowanie. Pisząc tamtego posta nie myślałam logicznie. Jestem nieco zajęta tworzeniem mojego opowiadania (Gdzie Indziej - zaglądnijcie, bo coś nikt nie czyta), i trochę mi się namieszało w życiu, nareszcie spotkałam kogoś, kto jest ziemskim wcieleniem mojego wymarzonego elfa (dowiecie się jak przeczytacie!!). Zaraz poprawię. A liczę na to, że kolejne odcinki też będą ok. Bo fajnie to przerabiasz eloo, zwłaszcza nazwy własne. Szkoda, że we władcy pierścieni nie było jakiejś fajnej elfki, którą mogłabym być (Galdriela i Arwena się nie liczą, jakoś nie pasują do mnie. Jestem nieco innym typem elfki...)
Część druga
No jednak coś w tym miało sens.Odkąd Bylbo wróciłz pierścionkiem coraz więcej hobbistek przebywało na ulicy a starsi hobbisci je molestowali...dużo było kradzieży i nie urodzaju...
-A jednak...widze że sie nad tym zastanawiasz...-powiedział Eerion różowy.
-Co "jednak"??-rzekł Smrodo wyrwany z zamyślenia.
-No to!!Że zło!!
-Jakie zło??Co ty pierdolisz człowieku??
-K***a!!
-Gdzie??
-Na latarni!!
-Nie wynaleziono ich debilu!!
-DAMNIT!!
-Dobra zapomnij...więc co do cholery mam zrobić z tym pierścionkiem??-powiedział Smrodo...Eerion R. wstał,nagle wszystko stało sie mroczne (nie umył sie - autor),nawet dzwięk nożyc (nie)wiernego sługi,Srama...
-Musisz iść do Szczelinek Ogłady,w ciemnej (brood,smrood i ubóstwo - autor) krainie S'Mrodu,gdzie żądzi władca ciemnoty i ogólnej głupoty,Borymon...Zbiera swoich sługusów, dziewięciu Jeźdców Ciemnoty którzy mają odebrać jego własność...
-Wof...No i pójde,a co z tego będe miał??
-O_o!!Uratujesz świat!!
-A co mnie świat obchodzi!!-rzekł Smrodo.
-No jasne,co go ma obchodzić jakiś świat, o którym mu pierdoli pedał w różowej sukience-nagle zza okna wydobył sie głos Srama.
-Ja ci dam pedała ty niedorozwinięty wzrostowo kutafonie!!-powiedział Eerion R. i wpierdolił do środka Srama jednym zręcznym ruchem laski.
- O k***a!!Pierdol sie!!
-Zamknij sie Sram-powiedział Smrodo -Dobra to pójdziemy do tej szczelinki i co??wrzucimi pierścionek??Łee to można iść...
-Jak to pójdziemy??Ja nigdzie nie ide!!Spierdalaj - powiedział oburzony Sram,gotowy do ucieczki do domu.
-Idziesz,jesteś moim sługą nie??
-Właśnie..Czeka was dłuuuuuga droga...no nic,przygotujcie sie do wyprawy...
Ja ci kurde dam żula!!! dawnoś w łeb nie dostał?
nie jestem żadnym żulem... kurde on robi normalną stereotypową karyuklaturę mojej osobowości!! to mi sie nie podoba