Szukaj:
Strona Forum   Wybierz
Wybierz
Uwaga! Przeglądasz stronę jako gość!      Zaloguj się      Załóż nowe konto

×

The Quest Of The Holy Żarówka!!
Crash Użytkownik jest offline
Postów: 1424
Ostrzeżenia: 10%  
Crash
1858 Wysłany: 27 Kwi 05 17:56 • Temat postu: The Quest Of The Holy Żarówka!!
THE QUEST OF THE HOLY ŻARÓWKA!
Czyli przygody Pana D'arka w świecie Jarzeniówek Phillipsa!

(Dsc. eloo_ziom mnie do tego zainspirowal, jak gadal na gg cos o rozlamie, i jakies texty rodem z dramatow dawal, wiec gdyby nie ON, to by tego opowiadania tu by nie bylo...)

PROLOG, czy jakoś tak...
Pan D'ark siedział cicho w swoim wygodnym, obitym blachą fotelu. Jego oczy ciągle latały od lewej do prawej, naśladując wielkie wahadło zegara. D'ark nie wiedząc, co ze sobą zrobić ostatecznie chwycił za flaszkę Sake i opróżnił jąco do dna. Będąc w stanie embrionalniczym, Pan D'ark powoli obsunął się na kanapę, bowiem jego śniadanie nie wytrzymało w żołądku i koniecznie chciało ujrzeć światło dzienne. Wypróżniając mało pożywne resztki wczorajszej pizzy i Heinekena, D'ark poczuł że mu lepiej. Jedym ruchem ręki złapał za gazetę i zaczął czytać pierwszą stronę. Litery wprost krzyczały "RATUNKU! ŚWIĘTA ŻARÓWKA SKRADZIONA!". D'ark mając jeszcze resztki rozumu, które skrycie ukrywały mózg, pomyślał że takie sprawy warto zostawić zawodowcom, zaś on sam wpieprzył się na łóżko i popadł w błogi sen....
...tak na 10 minut.
Skrzeczący ton alarmu, w jego Nokii 0700 od razu postawił D'arka na nogi, który oszołomiony zwrotem akcji w lewo, zapierdolił w komodę, która była jedyną pamiątką po ojcu, Jasnosławie. "No cóż, pamiątki kiedyś się psują" - pomyślał D'ark i zdecydowaną ręką sięgnął po telefon.
-Halo? -odpowiedział D'ark
-Witam Panie D'ark!
D'arka wprost oszołomiło - toż to głos jego starego i niedobrego przyjaciela - Lorda Pół'Mroka! Oszołomiony D'ark spytał:
-Czego chcesz?
-No cóż, może wpadniesz dziś wieczorem na partyjkę elektrycznego pokera? -orzekł Lord Pół'Mrok.
-Ale czemu?
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
-No dobra, wpadnę do Ciebie. -tymi słowami D'ark zakończył rozmowę.
D'ark czując, że coś jest nie tak - w końcu Pół'Mrok nie odzywał się przez 15 lat - chwycił za swój jedwabno-wełniany płaszcz, latarkę w przypadku ociemnienia totalnego oraz słoik ogórków kiszonych. Ostatecznie D'ark wyszedł z domu i skierował swe kroki ku nieoświetlonej uliczce.

ROZDZIAŁ 1 - OCIEMNIENIE
D'ark trzymając się kroku a wprost stepując jakoś się dokulał do willi Lorda Pół'Mroka. Szybki rzut lewym okiem na wille przypomniał Panowi D'arkowi wszelkie wspomnienia związane z Lordem. Nie zastanawiając się więcej, D'ark zapukał umownie 153 razy. Echo pukania rozlegało się mocniej niż bity w najnowszym Winampie 7.2a. Nagle drzwi się otworzyły a w nich zaistniała znajoma postać.
-Witam Panie D'ark...
D'arka wprost ociemniło, ale szybka interwencja latarki sprowadziła go do ludzkiego poziomu. To przecież Pan Li'ght, jeden z członków klanu D.Z.I.A.D.Y. (Działający Zarząd Interwencji Aparatów Do Yellowstone). -Czy możemy przejść do salonu?
-Eee...dobra..-ostatnim tchem oznajmił D'ark.
-Proszę zdjąć płaszcz...-orzekł Li'ght, po czym szybko wrzucił go do pieca.
-Ale..dlaczego to zrobiłeś??
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
Kończąć tą filozoficzną rozmowę o sprawach paranormalnych, D'ark przeszedł do salonu.
-Gdzie jest Lord Pół'Mrok? -odrzekł D'ark
-Kto? Przepraszam pana, ale nie znam go...to przecież willa Barona Buff'ona! -zdecydowanym głosem odrzekł Li'ght
-Jak to?????
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
D'ark ostatecznie wszedł do wielkiej komnaty z jeszcze większymi organami, na których siedział jakiś mały, garbaty gość.
-Eee...Baron Buff'on? -odpowiedział niepewnie D'ark.
-Tak, to ja! -odrzekł Mu Baron Buff'on.
-Co się stało z Lordem Pół'Mrokiem?
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
-Proszę mi wybaczyć, ale nie znam żadnego Lorda Pół'Mroka...
D'ark szybkim ruchem ręki odebrał kwiaty z rąk Barona i odrzekł:
-Wybaczam Ci, a teraz pozwól że odejdę... -odpowiediał D'ark
W końcu D'ark wyszedł z willi, ciągle walcząc na kije i łuki z myślami, czemu Lord Pół'Mrok do niego zadzwonił? Całą akcję przerwał znajomy już nam głos telefonu Pana D'arka.
-Halo?
-Przepraszam, pomyłka.
Tak więc D'ark schował telefon do kieszenii i szybkim krokiem ruszyłw stronę pobliskiego baru...

ROZDZIAŁ 1b. - AMNEZJA
Wstępując do baru, D'ark był świadomy tego, iż może zostać upity, obrabowany, przecięty, powieszony, nabity itp. D'ark wziął głęboki oddech i z kopa zawalił w drzwi od baru.
-No i co wy..???? -Na pół zdania D'ark przerwał swoją wypowiedź, gdy się dowiedział ze pomylił drzwi...-Aa...przepraszam państwa....
Pan D'ark na pożegnanie dostając wazonem z grubego szkła w tył głowy, zdołał wykrztusić "-Jeszcze raz przepraszam, pokryje wszelkie koszty za drzwiiiii!!!!". Wazon niestety był na tyle gruby, że spotkanie jego z tylną częśćią głowy D'arka spowodowało utratę kontaktu ze światem zewnętrznym D'arka.
..............co??
D'ark odzyskując resztki przytomnośći, starał się być panem sytuacji i orzekł że ściany mają przestać się kołysać. Kiedy już określił swoją pozycję w terenie i rzeczywistośći, okazało się że D'ark jest w swoim domu, na swoim ulubionym, wygodnym, obitym blachą fotelu, i czyta swoją ulubioną gazetę, znaną także jako "The Bulb Bulietyn". Oszołomiony D'ark starał się pozbierać do kupy i przypomnieć sobie wszelkie deltale dotyczące ostatnich wydarzeń, lecz guz powstały od wazonu tylko utrudniał mu to zadanie. Jego myślenie, które i tak sprawia mu straszny ból, przerwał skrzeczący dzwonek w jego telefonie komórkowym.
-Halo? -odrzekł D'ark
-Follow the wazon of the grube szkło. -Odpowiedział tajemniczy głos w słuchawce, który z niczym się D'arkowi nie kojarzył
-Halo, kto tam?
-To ja, Li'ght, ty debilu!
-Aha, o co chodzi?
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
-No więc co mam robić??
-Odwróć się...-odpowiedział Li'ght
Odwracając się Pan D'ark zauważył jakąś postać w kominiarce, dresie cztero-paskowym, oraz kijem do gry w baseballa, z napisem "BULBS - MY LOVE!!".
-W czym mogę Panu pomóc? -odrzekł D'ark.
-Chcesz kopa w dupę?? -opdowiedział mu gość w dresie
-Nie.
Na to Pan Dres z wyrzutem odpowiedział:
-Czemu??
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
-No to chcesz w ryja?
-Nie.
Z jeszcze większym wyrzutem i skłonnośćią do płaczu Pan Dres odrzekł:
-Chlip...CZEMU NIE??
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
Pan Dres usiadł na kanapie i zaczął płakać. Problem w tym, że jego płacz przypominał pieśń konającego bawoła.
-BUUUU!! NIKT MNIE NIE LUBI!!
-Och, daj spokój...co mogędla ciebie zrobić, żeby Cię rozweselić?
-Nie wiem....
-OOOO!! Ja wiem!! Usiądę tutaj a ty mi zapierdolisz tym baseballem, OK?
-Jesteś pewnien?
-Jasne! Uwielbiam pomagać dżentelmenom!
Pan Dres w tej chwili wziął potężny rozmach, i tak zapierdolił Pan D'arkowi w ryj, że aż baseballa połamał.
D'ark obracając się wykrztusił z siebie trzy zęby oraz słowa "S...strza..ł...za..t...rzy...pu...nkty..eeee...", po czym posunął się powoli na ziemię. Pan Dres wziął D'arka za nogi i wywlókł go do ogródka.

Jak wam się podoba wstęp do historia Pana D'ARKa?

____________________

[obrazek]
Reklamy
Anix13 Użytkownik jest offline
Postów: 343
Ostrzeżenia: 0%  
Anix13
1859 Wysłany: 27 Kwi 05 20:45 • Temat postu: Re:
No CRASH postarałeś się... Dla mnie może być !!

____________________

Żegnam...
Sewi Użytkownik jest offline
Postów: 535
Ostrzeżenia: 0%  
Sewi
1860 Wysłany: 27 Kwi 05 22:29 • Temat postu: Re:
Cytat:
(...) D'ark nie wiedząc, co ze sobą zrobić ostatecznie chwycił za flaszkę Sake i opróżnił jąco do dna. (...)

z tego co wiem to sake się pije w miseczkach a nie w butelce ......ale co ja tam się znam, nie??

Cytat:
(...) Szybki rzut lewym okiem na wille przypomniał Panowi D'arkowi wszelkie wspomnienia związane z Lordem. (...)

bardziej by pasowało ''panu'' D'arkowi ........ :]

a tak pozatym to (o dziwo!! :wow: ) nie znalazłem innych niedociągnięć, BRAWO!! ......... chybaże to z tym sake i z tym ''panem'' miało być specjalnie to zwracam honor!!

ogólnie opowiadanie wypas do kwadratu!! .....dawno nic dobrego się tu nie ukazało ....... ja chcę rozdział 2!! ...... a czy (przypuszczalna) śmierć głównego bohatera spowodowana przyjęciem na zęby ciosu kijem baseball'owym ma jakiś negatywny wpływ na dalszy ciąg ficka?? ........tak z ciekawości ...... .....bo mi spadło na głowę takie wielkie pudło XDXDXDXDXDXDXD ....

____________________

B3B4IT'S2L8
Buli Użytkownik jest offline
Postów: 1695
Ostrzeżenia: 0%  
Buli
1861 Wysłany: 27 Kwi 05 22:46 • Temat postu: Re:
Ooo niezłe!!
Ale dlaczego?
nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
Za każdym razem jak to czytałem śmiałem sie tak samo XD
Mariossjex: Użytkownik jest offline
Postów: 3184
Ostrzeżenia: 20%  
Mariossjex:
1862 Wysłany: 28 Kwi 05 08:19 • Temat postu: Re:
FAjne.......czekam na ciąg dalszy

A z tego
-Przykro mi
-Mi też

Nie śmiałem się bo w CDA w na luzie było to samo
Felixia Użytkownik jest offline
Postów: 90
Ostrzeżenia: 0%  
Felixia
1863 Wysłany: 29 Kwi 05 12:46 • Temat postu: Re:
Crash... z tego co się orientuję, to jesteś nieletni - pozwól że cię adoptuję! Prooooszę!

nie no, powaga <głęboki wdech i wydech, skorzystanie z Maten Sutry by uwięzić głupie myśli>

Czemu tylko częściej nie piszesz? :cry: :cry: :cry: :cry:

____________________

[obrazek]
Crash Użytkownik jest offline
Postów: 1424
Ostrzeżenia: 10%  
Crash
1864 Wysłany: 02 Maj 05 16:22 • Temat postu: Re:
ROZDZIAŁ 1c. - PIES OGRODNIKA
Po raz kolejny z wiekim bólem w dolnej częśći twarzy, D'ark budząc się starał sobie przypomnieć co właśćiwie się stało. "Kurde...pamiętam tego dresa no i...kurde, piździ jak cholera!!" -pomyślał D'ark, po czym zwinął się w kulkę, bowiem było mu zimno w tyłów. Powoli mijały kolejne godziny, zaś D'ark składając swoje myśli, złożone z puzzli 1000 kawałkowych, starał się dowiedzieć konkretów. Ostatecznie układankę zburzył znajomy głos:
-Co ty tutaj robisz?? -odpowiedziała postać.
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
D'ark mając latarkę użył jej, aby odkryć tożsamość dziwnego osobnika. Doznał szoku, gdy dowiedział się, że to Lord Pół'Mrok. D'ark obudził się w szpitalu pod respiratorem.
-Co...co się stało?? -wykrztusił z siebie D'ark.
-No cóż... -odpowiedział mu Lord.
-AAAAAA!! -krzyknął D'ark, i po raz kolejny doznał szoku.
Lord wiedząc, że z D'arkiem nie pogada po prostu zostawił jego rzeczy u sprzątaczki i powiedział, że mu spadło takie wielkie pudło na głowę. Lord ostatecznie wyszedł, zaś D'ark obudził się po dwóch godzinach.
-Gdzie...gdzie ja jestem??? -odpowiedział wolnym głosem D'ark.
-Jest pan w szpitalu. -odrzekł nieznany głos.
-C..o?... -wykrztusił z siebie D'ark, po czym spojrzał na swoją prawą - toż to doktor Jaśnie'Oświecony!
-Jak ja się tu znalazłem? -kontynuował D'ark
-No cóż, pański przyjaciel przywlókł tu Pana i powiedział, że spadło Panu na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
-Zaraz....jaki przyjaciel??
-No, taki facet w czarnym garniturze, niebieskiej pelerynie i srebrnej masce (jeśli wiesz do kogo ja tu nawiązuję, to możesz sobie pogratulować -dop. Autor)
-Nie znam nikogo takiego!!
-Przykro mi.
-Mi też.
-To mogę już wyjść?
-Nie, bowiem czeka jeszcze Pana badania moczu.
I tak po prau upojnych chwilach w toalecie...z wiadrem...Pan D'ark wyszedł ze szpitala z wynikem F-. Oczywiśćie Pan D'ark jest mądry i ma przy sobie podręcznik dla normalnych ludzi pt. "Jak mieć wszystkich w dupie." więc teraz się zastosował do punktu pierwszego, owego podręcznika - "Jak coś się stanie, to idź do domu i to olej." Tak więc Pan D'ark to olał i poszedł do domu. Po drodze, D'ark spotkał Pana Li'ghta.
-Co ty tu robisz?? -nerwowo odpowiedział Li'ght
-Idę do domu. -odrzekł mu D'ark
-Ale jak..czemu...???? -zmieszanie odpowiadał Li'ght
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.
D'ark nie wiedząc co się dzieje po prostu olał wodą mineralną "Nałęczowianka" Li'ghta i ruszył do domu. Myśli jednak ciagle biły i kopały jego sumienie - "Czemu Li'ght był tak zdenerwowany, jak mnie zauważył??" -myślał D'ark. Poprzez zamyślenie, D'ark jebnął w bramę od swojego domostwa. Kilka ruchów kluczem i już nasz bohater był w swoim domku. D'ark zaświecając światło strasznie się wystraszył, bowiem na kanapie siedziała jakaś postać!
-Ktoś ty???? -krzyknął D'ark
-To ja, Pan Dres -odrzekła mu postać
-Aha...potrzeba czegoś? Kawy? Herbaty? A może palto?
-Nie dzięki, nie pada.
-No "FAK"t.
-To co ja mam zrobić?
-No nie wiem...a tak wogóle, to co ty tu robisz??
-A wiesz, Pan Li'ght mi zapłacił i kazał obrabować jakiegoś Pana D'arka. Ale że nie mogłem się włamać, a na dworze było zimno to otworzyłem drzwi i weszłem do środka, i ogrzewając się pomyślałem, że włamię się później. A że jużmi lepiej to teraz się włamię.
Zmieszany D'ark tylko patrzał jak Pan Dres wyszedł z domu, kultularnie zamknał drzwi, aby zaraz w nie rypnąć z kopa z okrzykiem na ustach "AAAUUUAAAUAUAUAUAUA!!". W afekcie Pan D'ark dostał znowu baseballem w ryj. Pan Dres pozbierał wszystkie kosztownośći, wsadził je do wielkiego wora, i wyszedł, zamykając drzwi do przedpokoju i gasząc światło, bowiem był dobrze wychowany. Pan D'ark przebudzając się dostrzegł, że jego cenne rzeczy zostały zrabowane! Od tamtej pory zaczął kombinować, czemu Li'ghtowi tak bardzo zależało na jego rzeczach...

____________________

[obrazek]
Anix13 Użytkownik jest offline
Postów: 343
Ostrzeżenia: 0%  
Anix13
1865 Wysłany: 02 Maj 05 20:39 • Temat postu: Re:
Super... Czekam na następne odcinki.
-Dlaczego ??
-Nie wiem, spadło mi na głowę takie wielkie pudło...
-Przykro mi.
-Mi też.

Edytowany przez: Anix13 2005-05-02 21:41:43

____________________

Żegnam...
Domka Użytkownik jest offline
Postów: 2061
Ostrzeżenia: 0%  
Domka
1866 Wysłany: 02 Maj 05 21:17 • Temat postu: Re:
A to to jest już stary numer :aniol:
Z losuxa jeśli się dobrze orientuje... a może z Harvest Norf Park? Albo z jednych z ficków Ella? Nie wiem, ale napewno z jednych z porą****
(bez obrazy Eloo i Crash ;P) Ficów...

____________________

[obrazek]
[obrazek]
Sewi Użytkownik jest offline
Postów: 535
Ostrzeżenia: 0%  
Sewi
1867 Wysłany: 03 Maj 05 07:11 • Temat postu: Re:
i moja teoria podparta wiadomym faktem którą opracowałem czytając poprzedni rozdział (1b) się sprawdziała!! ....a mianowice chodzi o to że głowną role w ficku gra nikt inny jak ..... powiecie - pan D'ark!!?? ... otóż nie!! Główną rolę w ficku gra nikt inny jak ..... powiecie - moze pan Dres!!?? ... otóż też nie!! Główną rolę w ficku gra nikt inny jak ..... (w tym miejscu nic nie powiecie bo byłem szybszy!! ) .... pan ... WIELKIE PUDŁO SPADAJĄCE KAŻDEMU NA GŁOWĘ!! .... hahahahahaah.. czyż nie mam racji?? .... a btw: czekam na dalsze części przygód pana WIELKIEGO PUDŁA SPADAJĄCEGO KAŻDEMU NA GŁOWĘ ... ja to wiem...

____________________

B3B4IT'S2L8
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
Eerion
1868 Wysłany: 15 Maj 05 09:13 • Temat postu: Re:
a więc Crashu...
Na starcie -1 pkt. z anieujawnienie prawdy o wielkim oudle.
Mianowicie ten text ejst zapożyczony z którejś z parodii matrixa gdzie trinity dostała (bodajże pudłem) w głowe i ciągle się powtarzał ten zwrot.
Co do reszty opowiadania - nie powiem żeby mnie przyciągało jakoś do dalszego czytania, ale nie mogę powiedzieć żeby było odpychające.
Aha jest jeszce jedna sprawa - pisz bardziej z sensem - bo to co tutaj jest to takie ni pies ni wydra - mam nadzieję ze nie muszę tłumaczyć ci o co mi chodzi. Humor humorem, ale czytelnik zawsze musi mieć jakiekolwiek podstawy, a tutaj one są co njamniej bardzo znikome.
Poza tym brak opisów co jest wielkim minusem bo w tym momencie twoja koncepcja się stanowczo rozmazuje.
Ocena
4/10
Popraw się
© 2003 - 2024 HMT. Design & Code by gnysek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.