Wysłany: 24 Paź 06 18:27 • Temat postu: "Obiecanki cacanki"
Cóż, to jest niestety typowe zachowanie rodziców: Co wam obiecali za dobre oceny i jaką macie pewnośc że to dostaniecie. W moim przypadku to oczywiście kasa na ciuchy, ale tak slyszałem w wakacje. Teraz na moim koncie są 4 piątki z historii i słysze że uczę się dla siebie.
Coz, wlasnie w tym problem. Zasadniczą różnicą u mnie jest to, ze wlasnie ucze sie sam dla siebie, a nie dla starszych. To ode mnie zalezy, czy w zyciu bede kopał rowy, czy siedzial za biurkiem, wiec takie uczenie sie na zasadzie "jak dostaniesz piatke, to dostaniesz ciastko" zbytnio dla mnie nie ma sensu.
Mi obiecali nagrode jeżeli zdobęde świadectwo z wyróżnieniem (niekoniecznie pasek) to mi kupia autko :szacunek: No i udało się co prawda paska nie było, ale nagrode dostałem i teraz jedyny mój problem to zdać prawko. Ciekawe czy dotrzymają obietnicy.
A z tym nagradzaniem za dobre oceny to wcale nie jest głupi pomysł, tylko trzeba mieć umiar w tym. Można w nagrode za dobre oceny coś kupić, jakoś nagrodzić. Ale nie popieram rozliczania sie z rodzicami na zasadzie: w tym tygodniu dostałem tyle i tyle piątek, więc należy mi się od was tyle i tyle kasy.
Ostatnio edytowany Wtorek, 24 Października 2006, w całości zmieniany 1 raz(y).
O ja jestem mistrzem w tym temacie. Najlepszym przykładem jest hmt. Obiecam coś na 14 marca, a dodaję 1 kwietnia. Obiecam na poczatek lipca, a nie dodałem do dzisiaj. I tak jest trochę w każdej mojej dyscyplinie życia niestety, na wszystko brakuje czasu i chęci i koniec końców takie poślizgi mam zawsze, że jakby tramwaj tak długo hamował, to może lepiej jakby wcale nie ruszał
Jednak przyznacie że pieniądze za nauke są dobrą motywacją, co prawda może się zakodować że ktoś będzie kojarzył nauke tylko z kasą, ale przecież po to się uczymy co nie? Aby w przyszłości mieć dobry zawód i zarabiać pieniążki :szatan:
O ja jestem mistrzem w tym temacie. Najlepszym przykładem jest hmt. Obiecam coś na 14 marca, a dodaję 1 kwietnia. Obiecam na poczatek lipca, a nie dodałem do dzisiaj. I tak jest trochę w każdej mojej dyscyplinie życia niestety, na wszystko brakuje czasu i chęci i koniec końców takie poślizgi mam zawsze, że jakby tramwaj tak długo hamował, to może lepiej jakby wcale nie ruszał
Co do tego zgadzam się w 100000000%. Nie pamiętam żeby kiedyś Gnysek dał coś na czas. No ale taka już jego natura...
@GNYSEK:
Nie to żebym się narzucał ale przypominam że właśnie mamy koniec października ;D
Wiesz jak się wstaje do szkoły o 5.30 a wraca się o 20.00, to potem każdy termin się przesunie. Zbliża się weekend, więc pewnie będę pracował intensywnie (między innymi chcę zorganizować na innej stronce konkurs przy współpracy CDProjektu lub EAGames).