Wysłany: 21 Lip 06 18:46 • Temat postu: Sensacja! Popatrzcie na Autora :P Dziewczynka z petardami
Dość stare opowiadane, z deka przerobione (teraz mam bardziej upośledzoną wyobraźnię ), Blount powinien je znać, kiedyś mu je wysłałem (a może Tidus, mniejsza o to )
Postanowiłem że skoro ląduje tu tyle beznadziejnych Fic'ków, to mój to perełka
Dość gadania, czas wklejania
Dziewczynka z petardami
W owych (albo i nie) czasach żyła sobie mała dziewczynka, która miała tatę pijaka i narkomana, i mamę w agencji towarzyskiej. Jej kochana rodzinka zajmowała się również przemytem nielegalnych (a może być przemyt legalny ?? ) petard od Ruskich. Tatuś musiał mieć na haszysz, a Mamusia na czynsz za latarnie. Oni nie mieli czasu, by sprzedawać petardy, więc mała Kunegunda musiała je sprzedawać. Dostała paczkę korsarzy i jednego Achtung’a. Usiadła na zimnym chodniku, w porwanej na d*** sukience, w dziurawych gaciach. Padał śnieg, Było 0oC więc dziewczynka sikając (nie wytrzymała, pęcherz pełny) przymarzła do chodnika. Krzyczała tylko: „Kupcie petardę, proszę kupcie petardę”. Po 12 godzinach paczka korsarzy się rozeszła. Dziewczynka była już przemarznięta, i czuła, że to już koniec (wiedziała, bo na jej oczach pokazało się „Game oveR”). Było jej zimno, cholernie zimno. I wtedy stało się coś, coś cudownego. Pomyślała (wreszcie coś), że od petardy zrobi się jej ciepło. Złapała Achtung’a, zapaliła zapałkę i podpaliła petardę. Trzymała ją w swoich małych koślawych rączkach, i zabawa się zaczęła. Nim zdążyła policzyć do trzech (trwałoby to ok. 5 minut, nie wpadła biedaczka na to że trójka jest po dwójce), w całym ciele zapanowało nieokiełznane ciepło, a przed jej oczami oddalonymi już o 15 metrów pojawił się nagły błysk. Koniec z udręką, koniec z okrutnym życiem, koniec ze sprzedażą petard, koniec wszystkiego. Po wybuchu zdołała tylko zauważyć przyjeżdżający Van pełen murarzy, którzy mieli ją zeskrobać z chodnika. Jej rodzice nawet się nie zorientowali, że ich córka nie wróciła do domu, ponieważ i tak dość rzadko to robiła, a matka i tak była w ciąży z jakimś starym, spoconym grubasem (ryzyko zawodowe, co poradzić). Po porodzie dziecko dostało bransoletkę, na której zamiast daty urodzenia, był napis „Historia lubi się powtarzać – Kunegunda”.
Konie (nie nie zabrakło mi litery )
Oczekuje Eer!onowskiej krytyki (tylko nie przesadzaj, pamiętaj że pierwszy Fic ), no i może zauważenia ukrytego dna tego jakże niedorzecznego opowiadania. Po wycieczce sklece coś normalnego
Ostatnio edytowany Piątek, 21 Lipca 2006, w całości zmieniany 1 raz(y).