Szukaj:
Strona Forum   Wybierz
Wybierz
Uwaga! Przeglądasz stronę jako gość!      Zaloguj się      Załóż nowe konto

×

Castelvania
farm_knight Użytkownik jest offline
Postów: 279
Ostrzeżenia: 20%  
farm_knight
15728 Wysłany: 22 Sie 06 14:10 • Temat postu: Castelvania
Postanowiłem opisać grę Castelvania bo zasługuje na to. A że jestem dopiero "padawanem sztuki pisania" to sami skomentujcie.

Castelvania
czyli
walka dobra ze złem



Przedmowa autora
Wiele jest teorii na temat wampirów. Jedna z nich głosi, że sam diabeł powołał swych wyznawców dając im moc zdolną zniszczyć świat w zamian za posłuszeństwo. Druga mówi, że narodził się człowiek posłany przez diabła. Ale najbardziej prawdopodobna jest teoria lorda Drakuli.
Jest rok 1175{prawdopodobnie data pojawienia się pierwszych wampirów} tereny dzisiejszej Austrii.
W oddali widać stary i upiorny zamek lorda Vladimira , który panował przez przeklęte 180 lat. Lord Vladimir pochodził z Ziemi Świętej i podobno kiedyś był wyznawcą samego szatana. Przypadek sprawił ,że powrócił do niego. Miał wielkie oczy i bardzo tajemniczy wyraz twarzy. był zawsze muskularny i silny Był bardzo tajemniczy, jednak wiadomo było, że specjalizował się w magii diabelskiej. Kościół bojąc się demona powołał mordercę, który zgładził i ułożył despotycznego króla w starej krypcie pod zamkiem. Nad jego grobem umieścił napis „Strzeżcie się tego co śpi”. I nastał spokój w państwie i koniec despotycznej władzy demona. Jednak nikt nie wiedział o synu władcy, którego spłodził w jednej z bitwie . Syn miał na imię Drace co znaczy „dziecko smoka”. Drace był taki sam jak ojciec, chciał doprowadzić świat do totalnego chaosu, jednak nie miał dość siły, by móc pokazać całemu światu co potrafi szatan. Więc chciał znaleźć grób swego ojca , by móc pobrać z jego zwłok moc. Lecz gdy powziął tę myśl, oto ukazał mu się sam Lucyferus który dał mu 6 magicznych żywiołów piekła : płomień ,lód, ziemia, powietrze, krew oraz cierpienie. Po połączeniu tych żywiołów powstała korona diabelskiej władzy, która dawała mu nieśmiertelność. Rok 1378-nastały rządy krwawej ręki. Sam Drace mordował wszystkich co sprzeciwili się jego woli. Krew lała się codziennie z milionów niewinnych ludzi. Widok krwi sprawił, że władca zaczął sam jej pożądać i w konsekwencji stał się bestią żądną krwi. Nazwał się Drakulą co oznaczało „smok ciemności”
Jednak nawet demon miał jedną słabość- kobiety. Przez całe jego marne życie przewijało się dużo ładnych i pięknych niewiast , które kończyły jako darmowy bank krwi. Jednak pewnego razu trafił na kobietę, która była podobna do niego. Na imię było jej Camilla. Była księżną odległego państwa Dragonia. Miała długie hebanowe włosy i ładny kształtny nos. Szczupła ,wysoka i zabójczo piękna. Jednak w rzeczywistości była ona również demonem zesłaną przez diabła dla seksualnych uciech Drakuli. Szybko podbiła serce władcy i po trzech miesiącach znajomości została jego żoną. Drakula wiedział kim ona jest, lecz tak mu się podobała, że oddał jej połowę swej mocy. Zamieniła się w królową wampirów Carmillę co znaczy „śmierć”.

Sposoby tortur różniły małżonków. Drakula lubił zadawać swym jeńcom niewyobrażalne cierpienia, zaś Carmilla lubiła się trochę „pobawić”. Faktem jest jednak to, że Camilla zdradzała swego męża z każdym przystojniejszym mężczyznom jednak Drakuli to nie przeszkadzało. I tak kończyli w jego żołądku
I tak państwo Drakula i Carmilla the Bloodkeeper panowali przez….100 okrągłych lat. Jednak wraz z nasileniem się terroru, ludność zaczęła się przejmować swoim życiem. Powoływano różnego rodzaju wojowników, którzy za sowitą opłatą poszliby nawet do piekła. Nazwano ich pogromcami wampirów . Jednak ich ciężkie starania zdawały się być na nic gdyż każdy z nowo powołanych pogromców kończył jako szkielet lub darmowy obiad. Kres tej złej passy zakończył się w dniu, kiedy młody Jullius Belmont postanowił pogrążyć kres panowania wampirów. W roku 1459 wdrapał się na szczyt wieży chaosu i pokonał Drakulę i Carmillę. Jednakże Drakula zabrał ze sobą koronę do grobu i mógł się ożywić. Wstał z grobu w roku 1680 i zaczął rozwijać swój plan. Plan zagarnięcia całą ziemią. Stał się postrachem siejącym terror. Jednak osiem lat później potomek pogromcy Jufte Belmont zniszczył koronę i pogrążył Drakulę na szczycie wieży w starym austriackim mieście.


CZĘŚĆ PIERWSZA

HARMONIA
SPOKOJU
PROLOG
Minęły dwa lata od pokonania przez Jufte Belmont’a Drakuli i całego imperium zła. Pokój zagościł w państwie nocy i wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni. Jednak pewnego dnia Jufte spotkał swego przyjaciela Maxim’a. Mówił on o wyprawie na szczyt wieży i odkrycia nieznanej dotąd przygody. Jufte pomyślał, że to szaleństwo iść samemu na szczyt wieży, więc postanowił, że pójdzie razem ze swym przyjacielem ku upragnionej przygodzie. Jednak gdy Jufte chciał przekroczyć bramy wieży dziwna magia odepchnęła go na zewnątrz. Brama się zamknęła tuż przed jego nosem. W oddali słychać było tylko szaleńczy śmiech kogoś znajomego.
Po dwóch tygodniach rozszerzyła się pogłoska, że przyjaciel pogromcy zniknął gdzieś w czeluściach wieży. Najgorsze było to iż z chwilą wkroczenia do wieży, coś dziwnego obudziło potwory i demony nocy, które rozpoczęły szatański plan wskrzeszenia lorda Drakuli.

Rozdział Pierwszy

Odległe państwo zwane państwem nocy. Mgła spowija tam gęsto powietrze i nigdy nie wiadomo co wyskoczy na ciebie zza rogu ulicy czy z budynku. Ciemne, tajemnicze i skrywające odwieczne zło.
Ludzie tam żyją w ciągłym strachu o swe życie.
Samo państwo mieści się na wysokim wzgórzu na terenach dzisiejszej Austrii. Zostało tak nazwane ku przestrodze ludzi obcych a szczególnie niewiast i przystojnych mężczyzn. Jednak mimo makabrycznej prawdy skrywanej od lat państwo to było jednym z głównych ośrodków handlu ówczesnej Europy. Jednak nikt nawet najodważniejszy z mężczyzn nie odważyłby się wyjść z domu po zmroku, a nuż bez potrzebnej broni. I tak w tym państwie żyje sobie nasz bohater Jufte Belmont i jego dwie siostry Justine i Dominique w małej chatce na wzgórzu niedaleko upiornego zamku.
Jufte pochodził z Bratysławy, ale po tym jak wampiry zabiły mu rodzinę osiadł się wraz z siostrami w mieście nocy. Sam Belmont był wysokiego wzrostu, blondyn, miał oczy małe, ale bardzo tajemnicze, mały karłowaty nos, wysportowany i silny. Jednak swoją karierę pogromcy zaczął gdy miał 5 lat. Dziwnym zbiegiem okoliczności zabił wampira. Z resztek wampira stworzył się pejcz, który cały ociekał krwią. Mały Jufte wziął go i oczyścił z krwi. Od tej chwili bat należał do niego. Później został wybrany przez zgromadzenie szamanów na pogromcę i tak rozpoczęła się jego kariera bohatera.
Jufte był z charakteru samotnikiem. Nie lubił jak ktoś mu doradza i pomaga. Jednak gdy ktoś potrzebuje pomocy jest skory mu pomóc{oczywiście za drobną opłatą} Jest bardzo wstydliwy, jednak odważny. Jedynego czego się boi i wstydzi są ……… kobiety.
Zawsze wychowywano go na równi z kobietami. Kochał bardzo swe siostry i zrobiłby wszystko dla nich, jednak przez incydent z Dominique {chodziło oto że kiedy był nastoletnim młodzieńcem przez przypadek ujrzał swą siostrę w dośc dwuznacznej pozycji z najlepszym przyjacielem.}stracił zaufanie do kobiet i co raz częściej wpadał w depresje.
Zaś jego siostry były znane z tego, że bardzo lubią mężczyzn, jednak nie uchodzą za „łatwe”
Dominique była wysoką szatynką o zalotnym spojrzeniu i zniewalającej figurze. Z charakteru była bardziej kobietą imprezową niż jej brat. Rodzina nazwała ją „czarną owcą” rodu, gdyż wyrzekła się przysięgi czystości i nie została pogromczynią wampirów.{przysięga ta dotyczyła wszystkich w rodzie i była niezmywalna. Oznaczało to, że każdy z rodu i krwi podobnych od Belmont’ów musi zostać pogromcą}. Wyklęli Dominique z rodu i odtąd musiała wieść pustelnicze życie, jednak Jufte postawił się w jej obronie. Spotkała go za to surowa kara w postaci wypalenia gwiazdy na ramieniu{kara ta miała symbolizować zdrajcę i poniżenie} jednak nie wyklęto go z rodu, z powodu jego umiejętności.
Justine była równie wysoką blondynką , jak jej brat. Miała czarne tajemnicze spojrzenie i równie oszałamiającą figurę. Z charakteru była jak jej brat prócz chęci do zabijania. Uważała że zabijanie to wielkie zło. Rodzina oczywiście tego nie tolerowała jednak pozwolono jej nie być pogromczynią wampirów. Jednak ona po kilku tygodniach od rozmowy z rodziną zniknęła bez śladu.
Wróciła dopiero po trzech miesiącach z dziwnym amuletem na szyi. Oznajmiła wówczas że przeżyła trening magiczny i od teraz jest magiem runicznym.Oznajmiła też chęć by jak brat być pogromcą wampirów.{i tak później narodzi się ród z którego wyjdzie Johannes Baldwin} Rodzina z radością przyjęła na powrót Justine do rodu.
Cztery tygodnie po powrocie Justine, rodzina spotkała zamożnego inwestora, który chciał kupić ich posiadłość. Okazało się później że ów kupiec był drugiej klasy wampirem.{wampiry organizują się według umiejętności. Jest sześć stopni: klasa Am, klasa Gkrwi, klasa Cwoj, klasa Dwoj, klasa Ukrw, klasa Lorpiek} Zabił on na oczach Dominique całą jej rodzinę i przepadł beż sladu.
Ból jaki pozostał po stracie rodziny spowodował ,że Jufte Belmont postanowił wziąć pod opiekę młode jeszcze siostry i przenieść się daleko do miasta nocy gdzie będzie miał okazję do zemsty.

Rozdział Drugi

Pewnego dnia Jufte obudził się z ogromnym bólem głowy i niechęcią do życia.-„No tak. Jak zwykle zalałem się wczoraj w trupa” -z niechęcią przyznał się do błędu i poszedł do kuchni by coś zjeść.
Obejrzał stół jednak na drewnianym stole nie znalazł niczego zjadliwego.-„Hmm…pójdę do karczmy może cos mi dają.” -pomyślał Jufte i udał się do wyjścia.
Droga prowadząca do karczmy przechodziła obok upiornej wieży. Chcąc nie chcąc musiał przez nią iść. Nagle usłyszał dziwnie znajomy wrzask TO BYŁA JEGO SIOSTRA. Nie namyślając się długo czym prędzej pobiegł do miejsca, skąd usłyszał krzyk. Biegł co sił w nogach i nagle oniemiał z wrażenia………grupka szkieletów-zapaśników biła jego siostrę. ”Jak to oni biją moją siostrę” –niedowierzał Jufte. Nagle opanowała go wielka wściekłość. WŚCIEKŁOŚĆ POGROMCY.
Jego włosy zawsze blond stały się w jednej chwili czerwone jak krew.
Ciało jego zaczęło świecić ogromnym blaskiem który zwabił nieprzyjaciół. Szkielety zdziwione zaatakowały Jufte’a, ale gdy jeden z nich podszedł do naszego bohatera, ten podskoczył na wysokość 2 metrów w górę i zaczął spadać. Spadając wypowiadał dziwne niezrozumiałe słowa. Gdy zbliżył się niebezpiecznie do ziemi odwrócił się do tyłu i zaczął lewitować nad ziemią. Bicz jego nagle zaiskrzył i pokrył się czerwonym płomieniem.- ”Czas nadszedł” -wypowiedział grubym głosem Jufte i skoczył na jednego ze szkieletów. Chwycił bicz i pacnął nim szkieleta po karku któremu głowa spadła w dół i roztrzaskała się na mniejsze kawałki. Jednak szkielet, który został stworzony poprzez ciemną magię wstał i na oślep trafił chłopca w ramię. Ból spowodował że Jufte poczuł się jeszcze bardziej zły. Obrócił on swym biczem o 360 stopni i puścił w powietrze wielką kulę ognia, która poszybowała prosto na zdziwionego szkieleta. Po chwili Jufte poczuł swąd palących się kości. Reszta wrogów zdezorientowana i przestraszona przegrana kolegi ruszyła całą grupą na niego, jednak Jufte odwrócił się skoczył w górę unikając ataku i upadł na ziemię tuz za szkieletami. Wziął w górę swój bicz, naprężył go i z całej siły trzasnął nim o ziemię. Nagle ziemia ni stąd ni z owąd zaczęła się trząść. Ziemia popękałą i rozszerzyła się na wielką szczelinę która pochłonęła wszystkich zdziwionych szkieletów. CDN(jak chcecie oczywiście :aniol: )



Także zwracam się do wszystkich o szczere komentarze. Prosze!!

____________________

O mój Boże jak mnie tu dawno nie było :P
Reklamy
eloo_gosciu Użytkownik jest offline
Postów: 665
Ostrzeżenia: 0%  
eloo_gosciu
15733 Wysłany: 22 Sie 06 15:44 • Temat postu:
Kiedyś widziałem opis całej lini fabularnej castlevani...ale po angielsku,a tony textu po angilku mnie zniechęciły ;P jakbyś zrobił cośtakiego to by było zajebiście,ale robić opowiadanie oparte na fabule też może być xD pare błędów językowych i składniowych zdołałem zauważyć:>

____________________

[obrazek]
farm_knight Użytkownik jest offline
Postów: 279
Ostrzeżenia: 20%  
farm_knight
15780 Wysłany: 23 Sie 06 14:52 • Temat postu:
oto kolejna część

c.d częsci 2
-Nic ci nie jest Dominique?- zapytał troskliwie
-Nic braciszku dziekuje ci za pomoc- przytuliła się do brata i ropłakała się.
-Co cię trapi siostro? Coś się stało?-przytulił ją mocniej
-Ostatnio poznałam fajnego chłopaka. Był przystojny i w ogóle
fajny. Jednakże gdy się z nim wczoraj spotkałam to on chciał mnie...-urwała w półsłowie. Była zdenerwowana i smutna.
-Co???-Jufte zdenerwowany zaczął krzyczeć. Włosy zrobiły sie czerwone jak krew a oczy jakby wampirze. Po chwili z pleców w strugach krwii wyrosły skrzydła.
-Braciszku nie denerwuj sie tak. To tylko ludzki odruch.- Dominique chwyciła ręke brata próbując go uspokoić.
-Tak ludzki odruch. Skąd ja to znam. Ludzka popędliwość i chęć zabawy robi z nich demony i krzywdzi niewinnych.-przygrubawym głosem powiedział ExJufte.(ExJufte to specjalna forma bojowa każdego prawego!! pogromcy. Pochodziła od pierwszego dobrego wampira Armalaksusa który zginął w walce broniąc swej miłości. Jego szczątki zapadły sie pod ziemię a moc rozproszyła się po całym swiecie. Jednak pewnej nocy zamieniła się w kamień i wpadła prosto do ręki ojcu Jufte'a. Forma ta oznacza wolę walki i ochronę najblizszych pogromcy osób. Dla Jufte'a najblizszymi osobami były jego siostry.)
-Posłuchaj dalej i się nie złośc Jufte- krzyknęła na brata który pod wpływem wstydu spowrotem zamienił się w człowieka.- Gdy Marc się do mnie przystawiał poczułam dziwna aurę krążącą wokół niego. I gdy chciał mnie pocałować wzięłam nóz i wbiłam mu go w serce.-opowiadała spokojna juz Dominique
- I co dalej- zmęczony brat usiadł na ziemi i popatrzył w słońce.-Jak zawsze piękne-pomyślał
-Otóz patrze a z jego ciała nic się nie wylewa. Ani kropli krwii. Więc patrze a z jego tyłka wyrasta ogon i między palcami pojawia się błona. Więc ja wzięłam nóz i ucięłam mu ręce i nogi a on tylko pisknął i znikł. Z jego ręki uformował się sznurek a z konczyn amulet.- kończąc przemówienie wzięła oddech i usiadła obok brata. Siadając koło niego pokazała mu ten amulet.
-Ciekawe a te szkielety to skąd się wzięły?-zapytał
-Nałożyłam amulet na szyję. Po chwili naszła mnie ochota na spiewanie piosenek. Zaśpiewałam parę rytmów aż tu nagle z ziemi powstają szkielety.
-Przeciez ona nigdy nie lubiła śpiewać?-zastanowił się Jufte. Nagle wstał i krzyknął -Eureka!!-
-Co się stało-zapytała siostra
-Ten amulet to prastary amulet zywioła Undine . Gdy Undine przygotowywała się na wojnę to śpiewała przerózne piosenki. Pod wpływem tych piosenek tworzyła ogromne oddziły różnorodnych stworów wszelakiego rozmiaru i typu.- oznajmił brat Dominique.-Dominique to ze przywołałas szkieleta znaczy tylko jedno. Ze jesteś nekromancką syreną-zaczął pzypuszczac Jufte
-Kim???? nie mozliwe ja nigdy nie chciałam mieć mocy.- przestraszona zaczeła uciekac-
-Poczekaj Dominique chyba czas żebym ci powiedział pewien sekret. Ty jesteś moją siostrą. Ale nasz ojciec miał kochankę. Jednak to nie była jego wina. Ona była syreną. Uwiodła go śpiewem-spuścił wzrok.

Rozdział 3
W tym samym czasie w zamku ciemnosci ktoś cicho płakał. Mała dziewczynka trzymala w rączkach swoją lalke i wołała -Mamo mamo-. Jednakże jej nikt nie slyszał.
-Mamooooo Mamusiuuu gdzie jesteś- wołała coraz głośniej.Ze strachu trząsła sie w kącie.
Zamek był straszny. Ciemna i tajemicza aura otaczała każdy zakamarek. W ten coś poruszyło się za plecami małej istotki.
-Czego tu szukasz ludzkie dziecko. Czyz mama nie mówiła ci że to miejsce spoczynku umarłych dusz- odezwał się głos
-Moja mamusia mowiła że się ze mną tutaj spotka.- oznajmiła mala dziewczynka
-Ty masz na imie Celestine?-zapytal głos
-Tak moja mamusia to Elizabeth- przytaknęła mała Celestine
Z za filaru pojawiła się czarna postac w kapturze. Miała kosę w rękach-Ach przykro mi bardzo twoja matka nie zyje. Zjadłem ją a ty bedziesz moim deserem uhahahha- zaśmiala się postać.
-Kim jestes i ja chce do mamy- krzyknęła dziewczynka.
-Moje imię do Charokus dla przyjaciół Śmierć hahaha. Przygotuj się na zejście z tego świata- postać chwyciła kosę i skoczyła na mała dziewczynkę.
W tym momencie kościany bumerang trafił prosto w nos Charokus'a.
Zza zasłony wyszedł szkielet. -Zostaw ją ty durna łysa czaszko
bo inaczej ci wszystkie kości zjem.-krzyknął do Śmierci
-Jak smiesz marny ludzki śmieciu podskakiwac twemu panu. Spuszcze cię w otchłań piekła- ryknęła wkurzona Śmierć
- Moim jedynym panem jest Bóg i to on będze mi rozkazywał a że jestem tylko kościotrupem pozostawiam to wszystko w rękach Pana- wyrzekł spokojnie szkielet.
-Panie kościotrupku niech się pan z nim nie bije. On jest silniejszy zrobi panu krzywdę- powiedziała mała Celestine.
-Miło mi ze się martwisz o mnie moje dziecko. Mam na imię Lex i będę cię chronił ile będe miał magii w mej aurze.-oznajmił małej dziewczynce
-Hahahaha szkielet obrońca dziewczynek. Za chudy jesteś na takie panienki-zasmiał się Charokus
-Celestine twoja mama kazała mi przekazać to ze cię kocha ale życie widocznie chce żebyś była już dorosłą. Więc dlatego zgłosiłem się na pomocnika i obrońcę- uklęknał przed Celestine
-Ślubuję ci że będe cię bronił w imię Boga twojej matki i honoru który pragnę pojąć. A każdy który ci zrobi coś złego to zginie z mojej koscianej ręki.-dumnym głosem przyrzekł kościostrup Lex
-Nie wiem czy dobrze ale przyjmuje twoje twoją przysiegę- to mówiąc pocałowała kościotrupa.
Nagle kościotrup zrobił się złoty i piękny.
Skoczył na zdezorientowanego władacza kosy i odciął mu rękę. Ten krzyknął i rzucił sie w pogoń za nim. Lex widząc że tak nie załatwii nieprzyjaciela odwrócił się i......
-- Wzywam cię Duchu światłości!!-Lex unosząc sie nad ziemią zaczął sie modlic
-Cooooo wyczuwam potężną moc światła. Ale i tak go pobije- skoczył w powietrze i zaczął nacierac kosą na Lex'a.
Jednakże gdy Śmierć dotknęła swą kosą szkieleta ta rozbila się na milion kawałków.
-Coo to nie możliwe-ryknęła przerażona Śmierć
-Jestem silny i pogodnego serca. Zginiesz marnie- kiedy Lex wypowiadał te słowa niewidziałna nic oplotła go całego i pokryła jego nagie kości
-Czas na ciebie Charokus.-wyciągnął rękę i krzyknął- Światło Boskiej Opatrzności!!-

-Nie to możliwe Nieeeeeeeeeee-

-Hej Jufte czy widzisz to samo co ja?- Dominique zapytała brata
Wielki promień światła z niczego wyleciał z zamku ciemnosci
-Tak to troche dziwne. Ale najdziwniejsze jest to że nie czuję mocy demona tylko ......niebiańską.

Temat do kasacji. Nie mam czasu na pisanie

Ostatnio edytowany Czwartek, 24 Sierpnia 2006, w całości zmieniany 2 raz(y).

____________________

O mój Boże jak mnie tu dawno nie było :P
© 2003 - 2024 HMT. Design & Code by gnysek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.