Wysłany: 19 Lip 06 11:29 • Temat postu: "Zaklęty ogród" - problem z n...
"W przydomowym ogrodzie życie prawie nad stan
mogłabyś mieć moja pani
lecz cóż radzić na to mam nakrył ogród dziki łan
i myśmy tacy zaplątani"
A pośród dzikiego łanu my...
Ja i ty...
Ty i ja... W tych słowach dwóch cały świat...
Zaplątani w pnącze...
Patrzę w twe zielone oczy - tak wiele w nich radości...
Widzę w nich całą ciebie...
Czuję jakby świat istniał tylko dla nas...
W tym ogrodzie wszystko jest piękne
Słońce piękniej świeci, kwiaty łądniej pachną, powietrze przepełnione wonią kwiatów...
Wokół nas łuna tajemniczości...
Szkoda, że to wszystko zaklęte... Nawet Ty...
"Bo w ogrodzie rośnie pnącze
w dzikim winie świat się plącze
bo w ogrodzie dzikie wino
kto je tutaj siał dziewczyno?"
Zgubiłaś mi się o ukochana...
Szukam cię w gąszczu pnączy...
Mijam zaklęte jezioro... spoglądam w wodę... Widzę tylko swe odbicie... Chciałbym zobaczyć teraz też twoje obok mnie...
Jesteś jednocześnie tak daleko i tak blisko mnie...
Już tyle czasu Cię szukam w tym ogrodzie...
O - widzę skrawek twej sukni w oddali!
Zaczekaj o ukochana! Biegnę do ciebie!
Lecz cóż radzić na to mam nakrył ogród dziki łan...
I tak cię złapię...
Usłyszałem twój śmiech przy labiryncie z żywopłotu!
Żaden labirynt mi nie straszny!
Zacząłem biec... Z zaciętością pokonuje każdy zakręt...
A ty się śmiejesz...
Nagle... Nagle wśród odgłosów ogrodu... słyszę głos skrzypiec...
Jezu jak tu pięknie! Świat zawirował mi w tysiącach barw...
Jedno tylko wciąż pamiętam... Jak jej zaśpiewałem:
"Usta milczą, dusza śpiewa
Usta milczą, świat rozbrzmiewa"
lecz dziewczyna nie słyszała
tańcem już zajęta
w tańcu tak mi zaśpiewała to co tak pamiętam:
"Nie dokazuj, miły nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miły nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód"
Bięgnę za głosem...Odnalazłem Cię!! Stoisz przede mną w przepięknej sukni... Włosy niezdarnie opadają ci na ramiona... Patrzysz na mnie figlarnym wzrokiem... Usta twe rozchylone wyglądają jakby chciały... Jakbym chciały pocałunku! Stoisz i grasz na skrzypcach piękną melodię... Jestem cały zaplątany...
Chwytam Cię w ramiona... W tańcu świat znów nabiera smaku... Mówiłem Ci, że jesteś podobna do róży? Zbliżam usta swe do twoich... Trwaj chwilo trwaj... Ale ty... ty znikasz! Proszę zostań! Proszę! Nie opuszczaj mnie... Zostań! Prooooszę!!!!
Usłyszałem tylko ciche "Kocham"... Zaklęcie prysło jak bańka mydlana... A ja... Ja znów sam... Pośród nieznanego świata... Wokól zakurzone miasto...
Gdzie mój ogród, dzikie wino?
Czemu nie ma Cię
Dziewczyno?
Życie może być bajką...
Każdy o tym wie, lecz
Nie przesadzaj z zieloną fajką
Ona okłamuje Cię!
chyba tym tekstem zacząłem dyskusje na temat narkotyków...
Ale oki... Dawno na tym forum nie byłem i nie znam juz waszych zwyczajów... Ja dyskusje zaczynam od takich tekstów...
Narkotyki
Badziewie marnujące życie.
Smierć w małej pastylce
Demon ukryty w dealer'e.
Spotkanie z stwórcą.
A tak na poważnie. Narkotyki niszczą człowieka. Dzisiejsza młodzież czasem boryka się zproblemami i czasem te problemy ich zrzerają.Ci którzy są słabi ulegną modzie rozrywce i popuarności a silni przezyją i okażaą się najpotężniejszymi ludzimi na tej ziemi po potrafili przeżyć ich problemy. :aniol:
Ja jeśli miałbym wybierac np. między papierosami a marihaną wybrałbym maryśke. Nie ma żadnych wyraźnie widocznych efektów po papierosach a po marihuanie sie przynajmniej humor poprawia. A co myślicie o legalizacji jej w polsce?
Po cholere przerabiać ten sam temat-rzekę setny raz?Imho chyba każdy wie jak to jest z narkotykami,jeden wie że są złe a drugi je bierze, i co?Taka dyskusja to kręcenie się w kółko i docieranie do już oczywistych wniosków ,a przez internet nie pomożemy takiemu narkomanowi.Co mu da gadanie "nałkotyki som bee" skoro jest uzależniony?Leczenie i nic więcej,a narkoman w każdym razie sam sie nie uda na leczenie,w tym może mu pomóc (lub zaszkodzić) najbliższe otoczenie,np. rodzina która da go na odwyk.
@Madkazik
Jasne,humor poprawia,tak sobie pare razy humor poprawisz,a potem "kurde,to już nie jest takie fajne,wezme coś mocniejszego" a potem lądujesz w ośrodku dla narkomanów.
Matizo: Wysyłają cię na "Ojon" () i później po pokoju biega ci Asterix i myszka Miki i bawią się w berka
Ja sądzę, że to zależy od niewłaściwego wykożystania. Nieumiejętnie można sobie palić maryśkę, ale równie dobrze można nieumiejętnie kożystać z grabi, które też mogą zrobić krzywdę...
To co w telewizji mówią o marihuanie - to jest najświetsza prawda, ale nie cała...
Ja doskonale wiem co ten środek powoduje...
To jest brama do drugiego świata. Można bardzo się szybko w tym świecie zakochać... I tylko tu jest problem... Potem następuje przyzwyczajenie do tej substancji, człowiek przeżuca sie na amfe, potem zwykle lsd, ale to już jest chemia... Chemia, która dopiero poważnie zabija... Skupmy się na marihuanie. Wprowadza umysł w inne myślenie, inne częscie mózgu są wykożystywane do życia (wiecie, że ogolnie wykożystujemy 3-4% swojego umysł, a reszta stoi odłogiem czekając aż czlowiek to rozwinie?- ale o tym zrobie inny temat do dyskusji) Umysł pracuje na innych falach i tu następuje własciwe wykożystanie - głupi będzie miał poprostu radoche bo mu się we łbie pier..wali, a mądry będzie miałradochę bo zaostrzają mu sie zmysły, myśli 3x szybciej, czuje wszystko inaczej, a jak sie wprowadzi w swoj własny letarg to po drodze wyrobią mu się poglądy na świat...
Kolejną sprawą jest "częstotliwość brania"
Jak ktoś jara dzień w dzień to wiadomo, że się uzależni, ale jak ktoś to będzie traktowałjako odskocznię od świata i palił raz na np. miesiąc-dwa to zapewniam, że nic mu się wiekszego nie stanie, a tylko sie wzbogaci w ciekawe wspomnienia. Tak jak z piwem; raz na miesiac to ok, ale codziennie to juz alkocholizm.
Zresztą nałogiem może być wszystko. Niech większość z nas zrezygnuje z komputera i internetu na równy miesiąc - zobaczycie jak zaczniecie się zachowywać.
Mój stosunek do tego jest obojętny... chociaż hm... troche nawet ujemny, ale to zależy dla kogo - wprowadzenie tego na całęgo do życia - idiotyczne. Próbowanie tego raz na jakiś czas - można sie spierać, bo zależy od nastawienia. Mówię oczywiscie o marihuanie, bo reszta to juz zabójstwo....
PS. Dla wiadomości - jarałem codziennie, nie pale od 5 miesiecy, a dopiero od miesiaca jestem zdrów - o czymś to świadzczy... Jak chcecie 4 miesiace cierpień to zapraszam...