Wysłany: 07 Cze 05 16:52 • Temat postu: Zawody w obieraniou ziemniaka
Znów jakaś gra i znów jakieś rekordy?? Ja mam takie jedno pytanie: czy mężczyźni nie mogą przestać między sobą rywalizować?? W grach, w pracy, w szkole, na drodze... To przez to jest tyle wypadków. "Bo gorszy samochód mnie wyprzedza, nie pozwolę mu!!"
Dobra, nie ma idealnych ludzi, powiedzmy, że to było pytanie retoryczne.
Wysłany: 07 Cze 05 13:58 • Temat postu: Łotr of the Ryngz : Drużyna Pierdzenia
Sorry, już daję sprostowanie. Pisząc tamtego posta nie myślałam logicznie. Jestem nieco zajęta tworzeniem mojego opowiadania (Gdzie Indziej - zaglądnijcie, bo coś nikt nie czyta), i trochę mi się namieszało w życiu, nareszcie spotkałam kogoś, kto jest ziemskim wcieleniem mojego wymarzonego elfa (dowiecie się jak przeczytacie!!). Zaraz poprawię. A liczę na to, że kolejne odcinki też będą ok. Bo fajnie to przerabiasz eloo, zwłaszcza nazwy własne. Szkoda, że we władcy pierścieni nie było jakiejś fajnej elfki, którą mogłabym być (Galdriela i Arwena się nie liczą, jakoś nie pasują do mnie. Jestem nieco innym typem elfki...)
Wysłany: 06 Cze 05 16:32 • Temat postu: Łotr of the Ryngz : Drużyna Pierdzenia
Szczerze?? Brak mi słów. Trochę łaciny (podwórkowej), trochę ortów, trochę intów, trochę wykrzykników i pytajników i oto mamy opowiadanie.
Ciekawa interpretacja Tolkiena. A tak na marginesie, on coś bierze za prawa autorskie w tych zaświatach??
Kolejna przeróbka znanych dzieł literatury światowej. To wszystko. Wiem, że to zwariowany post, ale taki mi wyszedł.
A moja ksywka pochodzi od mojego imienia, Maggie, to po prostu Magda po angielsku. Mam też inną ksywkę - Irenne, to imię głównej bohaterki mojej książki, a ja się trochę z nią utorzsamiam. Poza tym, to jeszcze moje imię w innych światach naszej Przestrzeni.
Moja siora wymyśla jeszcze dla mnie wiele głupich przezwisk, które tak mnie wkurzają jak nie wiem co.
Wysłany: 05 Cze 05 19:12 • Temat postu: Lednica... :)
No i po wszystkim. Moja, Iwani i Luny Lednica nie wypaliła nieco. Jechaliśmy sobie spokojnie i za Kielcami w piątek w nocy, przez głupi próg zwalniający miska olejowa się uszkodziła. Całą noc spędziliśmy na stacji, a sobotę u mechanika. Wróciliśmy wieczorem innym autobusem, a ciężko było go zdobyć, bo wszystko pojechało do Lednicy... Cudownie było...
Ale mieliśmy włąsną rybkę, zrobioną z węża ogrodowego. Oto stronka ze zdięciem: http://img300.echo.cx/my.php?image=lednica0065it.jpg
Te dwie na dole to iwani i Luna(ta w czeronej czapce). Mnie tu nie ma, bo to ja robiłam to zdięcie
Wysłany: 27 Maj 05 14:15 • Temat postu: Wasze rodziny...
Moja rodzinka składa się z mojej siory Kaśki (iwani, dobrze ją znacie) i rodziców Bożeny i Marka. Mama pracuje jako nauczycielka polskiego w mojej budzie (na szczeście nie jedyna), a tata jest kierownikiem od czegoś tam w firmie Agros Nova (firma ta produkuje soki Pysio, Fortuna, Minerado, Dr Witt i dżemy Łowicz). Mieszkamy w domku jednorodzinnym w centrum wsi, na przeciwko stacji benzynowej. I tylko ta stacja jest z tego wszystkiego głupia.
Wysłany: 27 Maj 05 12:26 • Temat postu: Obrazki of Luna
Mi się podoba. Mówiłam Ci to już podczas naszego ostatniego spotkania. Pokazywałaś mi go już. Nie mogę się doczekać jak wkleisz więcej, bo jestem ciekawa, co inni sądzą o twoich obrazkach. Wklej więcej, bo wtedy temat będzie się odnosił do prawdy. Jak na razie jest jeden obrazkek of Luna. Będę czekać.
Ja znam, "i ty dobrze o tym wiesz". Nawet fajne. Ostatnio zmusiłam się, wstałam rano i oglądnęłam film. Trochę już zaczęłam rozumieć, ale nie wiem, czy do końca mi się spodoba. Wybacz Luna, ale potrzebuję chyba więcej czasu.
Wysłany: 25 Maj 05 21:08 • Temat postu: Pan Mateusz
Taaa, jasne. A ja jestem Goddess wspomniana w drugiej części inwokacji ''Pana Mateusza". Podsunęłaś mi pierwsze słowo.
A z Eer!Onem się nie zgadzam. Piszę, bo mnie Luna zmotywowała (zawsze piszemy jednocześnie swoje dzieła), nie zależy mi na rozgłosie. A co do tego drugiego, to nic nie poradzę, że akurat wtedy miałam doła, i stwierdziłam, że ogólnie piszę do kitu. Na szczęście to już minęło, jak chyba widać w mojej kolejnej wypowiedzi.
Wysłany: 25 Maj 05 20:59 • Temat postu: Lednica... :)
Dokładniej w sobotę. Ale my wyjeżdżamy w piątek wieczorem. Czeka nas cała noc jazdy autobusem. Być może będziemy mieć transparent z napisem Szynwałd, ale nie na pewno. Jeśli będziemy mieć, to szukajcie nas pod nim. Takie trzy roześmiane dziewczyny razem, to będziemy my.
Wysłany: 25 Maj 05 14:05 • Temat postu: Pan Mateusz
N o, dobra, już dobra. Skoro jednak chcecie... Napiszę dalej. I miejscami postaram sie przerobić to tak, by były też śmieszne scenki. Pasuje??
Ale na następną część musicie trochę poczekać, bo nie mam już natchnienia, a za to dużo pracy. Może będzie za jakiś tydzień.
Wysłany: 25 Maj 05 13:16 • Temat postu: Pan Mateusz
Ja myślę, że to nie miało być śmieszne. Przynajmniej taki miałam zamiar jak pisałam. To miała być "epopeja harvestowa". Cieszę się, że piszecie co myślicie, ale chyba nie będę tworzyć dalej, skoro nie chcecie
Acha, Luna, pisałam przecież przy Goddess/zince, że zamierzam wziąć z Ciebie przykład. Ale to już teraz nieważne.
Wysłany: 24 Maj 05 20:49 • Temat postu: Liga Mistrzów!!!!!!!!!!!!
Zgadzam się z Tomkiem i Tomekposem. Ale kiedyś (znaczy kilka lat temu)to nawet lubiałam, teraz już nie oglądam... A jak dla mnie, to może wygrać Liverpool, to fajne miasto.
Wysłany: 24 Maj 05 20:16 • Temat postu: Pan Mateusz
Chyba nie muszę tłumaczyć na czym się wzorowałam.
PAN MATEUSZ
Farmo! Ostojo moja! Ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
Kto cię odwiedził. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo pracuję na tobie.
Goddess wielka, co bronisz naszej wioski
I w wodospadzie mieszkasz! Ty co nasze troski
Ludzkie rozpędzasz z ogromną radością!
Jak mnie dziewczyny obdarzyłaś miłością
(Gdy już zrezygnować z podrywania miałem,
Bo "Karen mnie nie kocha" smętnie myślałem
Lecz gdy oddałem Ci cześć w kościele
Zaraz jej serce urosło w niedzielę)
Tak innym daj miłość co jasno świeci
I niech powiększa się ilość dzieci
W woiosce, by dobrą żonę sym mój
Sobie znalazł. Wielbię wspaniały majestat Twój.
Tymczasem przenoś mnie do źródeł gorących,
Do wód ze strumieni żwawo płynących,
Bym chociaż duchem odpocząć mógł sobie,
Po pracy na farmie męczącej dobie.
Tam gdzie bambusowe pędy codziennie rosną,
Gdzie trawa niebieska i kwiaty są wiosną,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, drożyną
Leśną, po niej lisek biega za ptaszyną.
Narazie inwokacja, jeśli zechcecie i wena mnie nie opuści, to napiszę ciąg dalszy. Mam nadzieję, że wam się spodoba, czekam na komenty.