Wysłany: 19 Kwi 06 17:28 • Temat postu: Wierszyk powitalny
Droga moja gosiu,
droga i kochana,
to bardzo miło że wiersze piszesz z rana,
ale za takie rymowanie,
nawet na śniadanie,
na plusa nie licz,
bo plus to ważne odznaczenie,
i by zasłużyć trza spełnić swe zadanie.
Eh :S gdyby były plusy za wierszyki to by każdy łąził z plusami...a alan to była pomyłka
Ostatnio edytowany Środa, 19 Kwietnia 2006, w całości zmieniany 1 raz(y).
Wysłany: 15 Kwi 06 22:51 • Temat postu: Radyjo Maryjan
Jestem nie ten teges w temacie,ale widze że rozpoczeła sięniezłą dyskusja...ludzie,skoro chcecie dyskutować to na poziomie plx,bez wyśmiewania i wulgarnej postawy (mam nadzieje że wiadomo o co chodzi),tylko mądra wymiana argumentów prosze...
Wysłany: 15 Kwi 06 00:06 • Temat postu: Tępy Dyżur
Dzieci sie nudzą na pewnym forum xD e_g to ja ;P
[Pią 22:23] igmart: a co takiego wsyzstkich zatkało
[Pią 22:29] e_g: david rodzi
[Pią 22:31] e_g: uwaga odbieram poród...
[Pią 22:31] e_g: przyjprzyjjuż widze główke...bosh...ma wodogłowie...ale przyj i nie poddawaj sie
[Pią 22:31] igmart: taaaa ja jestem przy mężu
[Pią 22:33] dAvv!d: buahahahah lolllll chlopiec czy dziewczynka?
[Pią 22:34] igmart: hahaha
[Pią 22:35] igmart: psajdak
[Pią 22:36] dAvv!d: ej czekajcie ale to Iga miala rodzic
[Pią 22:36] igmart: właśnie stop
[Pią 22:38] dAvv!d: edycja>cofnij
[Pią 22:39] igmart: no
[Pią 22:45] e_g: no to niech iga rodzi urodziła sie dziewczynka z wodogłowiem po mamusi (czy tatusiu)
[Pią 22:46] igmart: jasne że po tatusiu; pbo tatuś to psajdak
[Pią 22:46] dAvv!d: po ojcu chrzestnym! po ojcu chrzestnym!
[Pią 22:46] igmart: oooo najlepiej
[Pią 22:48] Maxwell: może z wodogłowiem po położniku ?Razz
[Pią 22:49] igmart: no właśnie
[Pią 22:50] The Pianist: czy ktos z was moze mi pomoc na gg w planszy japan?
[Pią 22:51] The Pianist: jesli ktos taki jest to niech teraz do mnie napisze, daje swoj nr : 8097556
[Pią 22:57] Maxwell: no co tam, położnik się zaciął ?Razz
[Pią 22:59] The Pianist: Maxwell a grales w pelna wersje?
[Pią 22:59] igmart: no chyba a ja czekam z rozłożonymi nogami no
[Pią 23:00] e_g: pani położna Maxwell,czy to nie pani powinna być dzisiaj na stanowisku odbierania porodów? (po pierwotnej położnej dziecko ma wodogłowie )
[Pią 23:01] e_g: igmart,jak tak ci spieszno z wydaniem bachora to neich maxwellka ci pomoże
[Pią 23:01] dAvv!d: poloznik zemdlal jak zobaczyl...
[Pią 23:02] igmart: omg nie dobijajcie mnie
[Pią 23:04] dAvv!d: e_g bierz nozyczki i usuwaj te wodoglowie potem klej i sklejaj to
[Pią 23:04] e_g: pani igmart,dziecko ma za dużą głowie i będzie cesarka...
[Pią 23:04] Maxwell: no przeciez jestem, ale na tego dzieciaka to mi skala Apgar nie wystarczy Razz
[Pią 23:05] Maxwell: obawiawiam się, że skala Tannera również nie Razz
[Pią 23:05] igmart: kurde no zaczynam sie bać
[Pią 23:05] The Pianist: jak mam otworzyc drzwi prowadzace do motycykla w japan?
[Pią 23:07] dAvv!d: Iga, ja Twoj mąz, jestem przy Tobie... nie boj sie hehee
[Pią 23:07] Maxwell: The Pianist - obawiam się, że nie wiemy
[Pią 23:07] Maxwell: Iga, a co Ci on pomoze ?
[Pią 23:07] igmart: tak Davv!dzie mężu mój ukochany bądź przy mnie
[Pią 23:10] dAvv!d: (no tnijcie jej ten brzuch ile mozna czekac )
[Pią 23:10] e_g: davv!d,masz plastry niccorete więc nie zapalisz iga n woda już wypłyneła z głowy,dziewczynka jest teraz normalna ale ma pokiereszowaną twarz
[Pią 23:11] Maxwell: o boshe ....
[Pią 23:12] Maxwell: panie polozniku, pana polozna zaraz zemdleje ....
[Pią 23:12] Maxwell: to chyba te widoki ....
[Pią 23:13] e_g: niech pani sie soczku napije,ja sobie dam rade...przyj dziewczyno,przyj...O BOZEPępowina oplotła się w środku i nie chce puścićZACZYNA GRYŹĆTO ŻYJEARGH
[Pią 23:14] dAvv!d: o bozeeee
[Pią 23:15] e_g: a nie,to tylko był tasiemiec,sytuacja opanowana.
[Pią 23:16] e_g: pani położna...niech pani tak nie leży na ziemi w tym soku i niecch sie pani podniesie.
[Pią 23:17] Maxwell: już mi lepiej panie polozniku jak widze te pana akcje ...Boze, pan taki silny, a ten tasiemiec to jak waz !
[Pią 23:19] e_g: niech sie pani nie boi,nie z takimi...urgh...pasożytami <ciepie tasiemca za okno> walczyło.No,to na czym staneliśmy?
[Pią 23:19] igmart: jesu
[Pią 23:20] igmart: ja zaraz umre
[Pią 23:21] e_g: A,tak.Poród.No to dalej - wdech i przemy,wdech i przemy...raz raz
[Pią 23:21] Maxwell: ach ...jak widze jak pan tak walczy, to ja juz sie nie boje, meznie stana u pana boku. Chyba na dziecku ...
[Pią 23:21] dAvv!d: to byl tasiemiec-anakonda e_g wyciągaj tego bachora no chyba nie zgubiles go... ?
[Pią 23:21] Maxwell: szybko szybko, musimy dzisiaj norme wyrobic !
[Pią 23:21] igmart: ja mdleje opadam z sił panowie no ostrożniej
[Pią 23:22] e_g: Dziecko sie zaparło nóżkami o wnętrzności i nie chce wyjść...trza będzie rozpłatać większą dziure
[Pią 23:23] igmart: niech ktoś mnie ocuci
[Pią 23:23] e_g: <wylewa resztki soku na igę> Pani maxwell,niech sie pani ciepnie do kuchni po tasak bo ten skalpel zardzewiały coś nie tnie za dobrze.
[Pią 23:25] e_g: <krzyczy>A jak pani wróci to niech pani tu potrzyma za tą głowe by dziecko sie nie schowało bo ja do toalety ide
[Pią 23:25] Maxwell: <ciepie sie po tasak> panie e_gu, tasak już wzięli do trepanacji czaszki, ale cieć dał mi siekierę ...
[Pią 23:25] igmart: przepraszam państwa
[Pią 23:25] igmart: ale muszę już sie zmyć gotować jaja do święconki
[Pią 23:25] Maxwell: <krzyczy> wymyka mi się, ale ja trzymam ...!
[Pią 23:25] dAvv!d: piłą mechaniczną! piłą!
[Pią 23:27] Maxwell: nie ma, przy ostatnim porodzie ostrze się ułamało ...
[Pią 23:27] igmart: no to pa wszystkim nnnn
[Pią 23:29] dAvv!d: papa uspiliscie ją.. jest pod narkozą... kontynuujcie
[Pią 23:29] e_g: matka wciąż jest z nami,duchem lecz nie ciałem,ale możemy kontynuować poród
[Pią 23:29] Maxwell: jasne, wszystko jest mozliwe
[Pią 23:29] igmart: no jasne zezwalam
[Pią 23:29] e_g: a ojciec co tak stoi i się patrzy w matkę jak ciele w malowane wrota?dalej,cisnąć w brzuch to może dziecko wylizie
[Pią 23:30] e_g: a pani maxwell...niech pani,o tu,zacznie ciąć,i w góre do strony pana dawida.Ja będe trzymał dziecko by sie nie wierzgało
[Pią 23:30] Maxwell: prpoponuje usiasc na brzuchu
[Pią 23:30] igmart: on mnie już kurcze do łóżka przycisną
[Pią 23:31] dAvv!d: tu brutalu! to moja zona i moje dziecko a co ja a mam cisnąc brzuch jak on caly pociety?
[Pią 23:31] Maxwell: dobra, tne, siekiera spadla z tronka, ale nic nie szkodzi, uwaga ! tne !
[Pią 23:31] e_g: niech pan nie marudzi i niech pan ciśnie jak pan chce to dziecko dziś ujrzeć
[Pią 23:31] Maxwell: panie dawid, zabieraj pan te rece, bo potne
[Pią 23:32] Maxwell: poloznik kaze, ojciec musi
[Pią 23:32] e_g: <woła do sprzątaczki która sprząta na korytarzu> PANI ZOSIUma pani tam mydliny?może dziure pomydlimy i dziecko latwiej wyjdzie
[Pią 23:32] Maxwell: <pani zosia krzyczy> ano mom, kible byly myte, ale to chyba obojetne, panie doktórze ..
[Pią 23:33] e_g: a niech pani da,w końcu trza oszczędząć...ooo,neich pani razem z panem dawidem ciśnie,co dwie głowy to nie jedna
[Pią 23:34] Maxwell: <pani zosia oblewa mydlinami z kubla cale pomieszczenie> tutaj mialo byc ? bo mom jeszcze drugie wiadro
[Pią 23:34] dAvv!d: <cisnie w brzuch>
[Pią 23:35] e_g: niech pani tera celniej chlupnie,tam w tą dziure gdzie położna tnie...
[Pią 23:35] Maxwell: to ja moze pistoletem na wode, bo wi pan doktór, moj wnuczek mial ...<strzela> nieza mocno ?
[Pią 23:36] e_g: Cholera,skoro matka teraz przeć nie może,to trudniej będzie...może jak będe dmuchał w usta to lepiej pójdzie?Jak państwo myślą?
[Pią 23:36] Maxwell: panie położny, a pan, co niech pan trzyma mocniej ,brzuch się leje, a ja tu w miarę prosto ciąć muszę
[Pią 23:36] Maxwell: ja prponuję pompkę
[Pią 23:37] dAvv!d: boze masakra zobaczcie ile za szybą widzów
[Pią 23:38] dAvv!d: pompke? gasnicą lepiej
[Pią 23:38] Maxwell: co oni krzyczą ? slyszą panowie ?<tlum skanduje"gorzko">
[Pią 23:39] e_g: może tym pistoletem na wode będziemy lać w usta....to wtedy z drugiej strony będzie lepsze tarcie...no,ciśniemy panie dawidzie,ciśniemy,a pani położna tnie
[Pią 23:40] Maxwell: <polozna tnie> argh !tu znowu cos wylazi !panie polozny RATUNKU !co to jest ?
[Pią 23:40] e_g: Bożesz ty mójGlista ludzkaPani maxwell,ciąc,niech sie pani nie da!
[Pią 23:40] Maxwell: <macha siekiera na oslep> trafilam !trafilam !
[Pią 23:40] dAvv!d: aaa i jeszcze motylica <mdleje>
[Pią 23:41] dAvv!d: pani polozno gdzie we mnie tą siekiera? aaa gdzie moja reka ?
[Pią 23:41] e_g: Pani zosiu,niech pani pana dawida mydlinami cuciOn jest nam potrzebny
[Pią 23:42] Maxwell: <pani zosia wywoluje potop> budzi sie
[Pią 23:42] Maxwell: pani !nie w matke tym !
[Pią 23:43] e_g: Panie dawidzie,niech pan tu ciśnieDziecko już tuż tuż
[Pią 23:43] dAvv!d: GDZIE MOJA REKA
[Pią 23:43] e_g: Jeszcze brakowało by matka sie z narkozy wybudziłą...niech pani ją mopem uderzy to straci przytomność
[Pią 23:43] Maxwell: nogami, panie dawid, nogami
[Pią 23:44] dAvv!d: o tam lezy! panie e_g zszywaj!
[Pią 23:44] Maxwell: <pani zosia wali mopem w matke>
[Pią 23:44] e_g: panie dawidzie,bez paniki niech pan głowe na brzuchu położy i ciśnie,a drugą ręką szuka ręki,bo dziecko ją zabrało i wsadziło do środka
[Pią 23:45] e_g: jak pan znajdzie to zszywacze leżą na biurku
[Pią 23:45] Maxwell: <pani zosia znajduje reke> panie egu, a to potrzebne ?bo chce na swieta corce do czikago wyslac ...jkakies mieso, ale to moge sobie wziac, prawda doktórze ?
[Pią 23:45] dAvv!d: co za wredny bachor Neutral po kim ten charakter? tez po polozniku?! <cisnie>
[Pią 23:45] e_g: <nawet nie patrzy> niech pani weźmie,my tu z porodem walczymy a nie o jakieś mięso rozprawiamy!
[Pią 23:47] dAvv!d: moja reka.... wykrwawie sie!
[Pią 23:47] Maxwell: <pani zosia chowa rękę pod kitel> dziękuję panie doktóze, wesołęgo jajeczka i szczęśliwej pisanki, idę zanieść do dyżurki !
[Pią 23:47] e_g: niech pan o tu <Wskazuje wiadro z spirytusem salicylowym> włoży,powinno pomócChoć cholera wie co tam w środku...
[Pią 23:48] Maxwell: nie niech pan nie wsadza, jak pan poloznik sie zmeczy to zrobie mu drinka !
[Pią 23:48] e_g: Pani maxwell,dobra myśl,niech pani teraz już jakąś tekille przygotuje
[Pią 23:49] dAvv!d: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał
[Pią 23:49] Kamcia: Wy już nie macie co robić, nie? Naprawdę tak strasznie Wam się nudzi?
[Pią 23:49] e_g: NO nie ma rady na bachora,trza będzie u głowy uwiązać i ciągnąć!
[Pią 23:49] dAvv!d: ok za pozno... czerwona tekila bedzie
[Pią 23:50] Maxwell: <robi tekille> tak, the killer to super drink, proszę <podaje egowi>
[Pią 23:50] dAvv!d: tak! uwiązce za glowe, a Kamcia ciągnie!
[Pią 23:50] e_g: <Zerka przelotnie na karte zdrowia matki gdzie pisze że dziecko w 3 miesiącu> PANI MAXWELL NIECH PANI BANDAŻ WEŹMIE I U SZYI UWIĄRZE
[Pią 23:50] Maxwell: wiąz pan, ale czym ?kablem ?sznurowką ?
[Pią 23:51] Maxwell: <pani maxwell wiaze> NO WIAZE ! WEZLEM MARYNARSKIM !
[Pią 23:52] e_g: DOBRZEA teraz panie dawidzie niech pan ciśnie ręką co panu została i zębami ciągnieja pomoge
[Pią 23:52] dAvv!d: <znowu mdleje>
[Pią 23:52] e_g: A pani położna niech trzyma matkę by z łóżka nie spadła!
[Pią 23:52] dAvv!d: <ciągnie zebami>
[Pią 23:52] Maxwell: <trzyma> a moze przywiazemy matke do lozka ?
[Pią 23:52] Tom Raider: Ostry dyżur ...
[Pią 23:53] dAvv!d: <zeby sypią sie na ziemie>
[Pią 23:53] e_g: tu są te pasy dla chorych psychicznie więc niech pani przypnie i ciągnie z nami.
[Pią 23:53] Kamcia: Mnie w to nie mieszajcie. Nie chcę mieć na sumieniu ani dziecka ani matki.
[Pią 23:53] Maxwell: <wali dawida w glowe, lamiac czesc zebow> niech pan sie nie leni !
[Pią 23:53] Maxwell: <przypina> argh !aaaaah !<ciagnie>
[Pią 23:54] e_g: RAZDWARAZDWACIĄGNIEMY
[Pią 23:54] dAvv!d: gdzie moje zeby!
[Pią 23:54] Maxwell: <ciagnie z calych sil> panie polozniku, ja sie musze jedna reka pana zlapac, ja obcasy mam i sie przewroce, dobrze
[Pią 23:55] Maxwell: <kopie zeby> tutaj, razem z zuchwa lap pan, wsadzaj, zawiazuj i ciagnij !
[Pią 23:55] e_g: Niech pani te cholerne koturny zdejmie i ciągnie a nie tu sie macać pani chcePo pracy bardzo chętnie!
[Pią 23:55] dAvv!d: Iga sie budzi! ZOSKA GDZIE MIOTŁA!?
[Pią 23:56] e_g: Niech pani maxwell ją butem trzepnie!
[Pią 23:57] Maxwell: <mruga zlaotnie> to dobrze, dzisiaj, jak zwykle o polnocy ? <rzuca koturnami i trafia dawida w oko>
[Pią 23:57] Maxwell: <trzepie drugim butem> jeb ! udalo sie !
[Pią 23:57] e_g: O północy,po północy,jak pani chce,ja zawsze chetny na spotkania jestem.
[Pią 23:58] Maxwell: zalotnie*
[Pią 23:58] dAvv!d: <łapie koturny i rzuca w krocze pani poloznej>
[Pią 23:58] e_g: NOoo...HYYP<ciągnie z całej siły i nagle z głośnym PRUT dziecko wylatuje i wypada przez okno>
[Pią 23:58] Maxwell: <znow mruga zalotnie> no to dobrze ...PANIE POLOZNIKU ! NIECH PAN CIAGNIE !
[Pią 23:59] Maxwell: <wyciaga koturny i trafia dawida w nos>
[Pią 23:59] e_g: PANIE DAWIDZIENIECH PAN ŁAPIERĘKĄZĘBAMICZYM SIE DA
[Pią 23:59] dAvv!d: MOJA CORECZKA! e_g lec po nią! <rzuca poloznego za okno>
[Pią 23:59] Maxwell: <pani m. lapie ega> nie pozwole ! nie pozwole <skacze za nim>
[Sob 0:00] e_g: <położny krzepki facet wyrzuca dawida by leciał po swoje dziecko>
[Sob 0:00] Maxwell: panie eg niech pan cos wymysli !RATUNKU !
[Sob 0:00] Maxwell: ja spadam !
[Sob 0:00] dAvv!d: <dAvv!d lapie panią m. za koturne> <polecieli za ookno>
[Sob 0:01] Maxwell: <pani m. robi lasso z rajstop>
[Sob 0:01] e_g: "I jak to sie skończyło?Dawid nieszczęśliwie upadl na chodnik łamiąc kark,pani maxwell i położny e_g żyli długo i szczęśliwie,dziecko żyje teraz jako wybryk natury w okolicznym parku a matka znalazła sobie nowego mężą"
[Sob 0:01] Maxwell: <napisy koncowe>
[Sob 0:01] dAvv!d: <pani zofia celuje miotla w coreczke i rzuuuuuuca>
[Sob 0:01] e_g: I oto kolejna rodzina może szczęśliwie wrócić do domu...tak sie skończył 696 Odcinek Tępego Dyżuru
Wysłany: 07 Kwi 06 17:40 • Temat postu: Wariatkowo czyli co myśli Kaczor Donald...
The Day
-Za chmurami,za lasami,za licznymi burdelami,za miejscami mrocznymi,za patelniami dzikimi,żyła Blondi okazała,w swej głupocie nie mała,z pomysłami co nie miara.Koniec bajki,palcie fajki,wypierdalać sratatata.-zacytował eloo na jednym z wykładów z Polskiego,gdzie omawiano właśnie głęboką poezje z podtekstami.
-Hmmm...taaak...ciekawe...interesujące,niezwykle...oryginalne...taak..hm...oczywiście...
taak...ee,i to już koniec?-zapytała pani Warchlok,wykładowczyni polskiego,podczas gdy siedemdziesiąt procent sali właśnie bazgrało byle co ,co pasuje na lekcje na kartkach.
-Eee..no tak...koniec...i jak?-zapytał eloo
-Boże...następny prosze...-odrzekła pani Warchlok,zapraszając następnego ucznia.
-Co?W końcu co dostałeeeem,heeej odwal sie!-zawolał eloo gdy właśnie na jego miejsce do recytowania wpychał się buli ze swoim dziełem.
-Zamknij ryja mastodoncie,teraz ja wam pokaże mój SHOW!!Mwahaahahah-zaskrzeczał buli i przyprowadził jakieś laski w okularach i mundurkach(chórek).
-Dobra...na trzy...łan,tu,tri - LETS GO-zawołał buli i nagle pojawilo sie jakieś tandetne tło lasu,jakaś muzyczka i buli z mikrofonem. Buli:Za góórami, za lasaaaami...za siedmioma morzaaami...za rzekami i pagórkaami,ooo ooo oooo,POKEMON
Chórek: Tyyyy je wszystkie złaaaap,o oo oo
Buli:Zaaaa paroma miastaaaami,ooo,za różowymi świniami,ojeee,pokemony żyją sooobie w groooobie,ojeeeeeeeeeeee.
Chórek: Tyyyy jest wszystkie złaaaaap,ooo.
Buli:ZŁAP JE ZŁAP JE,ZAAAAA POKEBALLE JEEEEEEEEeeeeeeeeeeee je jee...
-ENOUGH!!!Zamknijcie sie do cholery,mózg mi zaraz uchem wypłynie jak będe tego dalej słuchać...mandaryna lepiej śpiewa...-zawołała pani Warchlok.
-Coooo?A-ale to jest HIT!!!JEdyny i niepowtażalny!-powiedział buli,odstłając "Mundurek Girlz"
-SHIT chyba...dobra,koniec wykładu,ide zgwałcić jakieś koty...
Tymczasem u komara i Lassie...
-Koomarku mój miły,mógłbyś coś dla mnie zrobić?-zawołała Lessie ze swojego pokoju?
-Taaaaak?-odkrzyknął Komar pełen nadzieji.
-Bo u mnie w pokoju jest tak chłodno...zimno mi w moim pokoju,więc...
-Taaaaak?-odpowiedział komar z rosnącymi nadziejami.
-No więc czy mogłabym pójść do ciebie,bo napewno tam jest cieplej...
-TAAAAK!
-Dziękuje ci że mi użyczasz swojego pokoju,a teraz wyjdź i nie przeszkadzaj,będe się mas...maskować,o tak.
-Kurwa...
A co u Blondi i Girl?
*PUK PUK* usłyszała Girl do drzwi jej wspólnego pokoju z blondi.
-Czego?-powiedziała od progu widząc 4 banany stojące u wejścia.
-A, tak sobie wpadliśmy,dla zabawy,by pogadać,I TE DE I TE PE.-powiedział eloo,przedstawiciel komitetu.
-Dobra,właźcie ale zdejmijcie buty,nie chce mieć błota w środku...hmm,a gdzie ryż?Bo jest komar,buli,kuki i eloo,ale ryża nie widze...
-Aaa...on nadal bawi się z artystą...-odpowiedział buli.
-BOSH AND VANISH!Ile można...a tak apropo,ostrzegam was.
-Przed?-zapytał komar?
-Przed...blondi...-odpowiedziała tajemniczo girl.
-Eee,a dlaczego?-zapytał kuki?
-Dzisiaj jest Dzień(The Day)
-Eeeeeeeeeaaaaaayyy?-zajęczeli pytająco chłopcy.
-Ona czasami ma takie dni że jest czasem...dziwna...dobra,wiem że ona CODZIENNIE jest dziwna,ale czasami są takie dni że jest inaczej...zresztą,sami zobaczycie-odpowiedziała girl,po czym wszyscy weszli do pokoju.W środku stała Blondi,patrząc nieobecnym wzrokiem w okno.
-Co jej jest?-zaszeptał eloo?
-Zobaczysz...
-Ty-powiedziała blondi tajemniczym głosem patrząc nadal w okno i wskazując palcem na kukiego- Umrzesz.
-C-co?To nie jest śmieszne...-powiedział kuki lekko się wycofując do tyłu.Idąc tyłem niechcący potknął się o kabel od suszarki do włosów i upadł na telewizor,który stał przy oknie i kuki razem z telewizorem wypadli przez okno...słychać było tylko "KURWaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...*PIZG*"
-Ojej...mój telewizor!-wrzasneła girl.
-Eeee tam...jak żyje i sie ocknie to przyjdzie tutaj później-powiedział komar,po czym dodał po namyśle - Telewizor oczywiście.
-Hmm...chmury...niebo...wszechświat...zgwałciła bym jakaś patelnie...-powiedziała blondi cały czas patrząc na niebo.
-OMG,ona naprawde jest dziwna...-powiedział buli.
MYślicie ze to już koniec?Otóż nie,to dopiero początek fatum zwanego The Day...see ya in next part XD
Wysłany: 06 Kwi 06 19:33 • Temat postu: Wariatkowo czyli co myśli Kaczor Donald...
Piękne chmury posuwały się na niebie,które prześwitało poranne słońce,gdy okoliczny okaz tutejszej fauny i flory,kaczor donald leciał w kierunku akademika wesoło i pogodnie objawiając swój talent do cholernie wkurwiającego skrzeku "KRAA KRAA".Niestety zaatakowany straszliwym wirusem ptasiej grypy,zmutowanej do ostatniego stadium tak,że może odgryzać paznokcie,w ostatnim tchu podleciał do okna i pizgnął je z szerokim i szaleńczym bananem na ryju,po czym upadł na chodnik z fajnym "plask".Z fajnym "plask".Z fajnym "plask"."Plask"."Plask"."Plask". Dobra starczy. Do owego pokoju gdzie myster kaczor ziomal donald jebnął w okno,wszedł pewien osobnik. Biały t-shirt z napisem "WAZZUPMANGA DIE-OH" i słodkim kotkiem,z zębami porównywalnymi do zębów rekina, wskazywał na to ze osobnik lubił wybitne dzieła wschodnich skośnookich ludzi,zwane mangą i anime. W ręku trzymał torbę i banana na ryju. Lewą ściane od okna właśnie zasłaniał jakiś przydupas próbujący zawiesić jakiś plakat z hentai kobitką w roli głównej,przyczym śpiewając "I'm too sexy for you" machał to w lewo,to w prawo dupą.
-Heloł heloł,elo elo 3.5.0 i fristajla,yo ziomal i te sprawyyyy...a co ja pierdole. - Przedstawił się osobnik w białym t-shirt'cie.
-I'm too sexy for...huh? A kim ty do huja pana w ręke księdza ryja umalowanego jesteś?- odrzekł kolo z umiejętnościami do machania dupą.
-HYMMMMM...Chorym psychicznie wielbicielem motyli pstrokatych,który co wieczór w świetle księżyca lampki neonowej z gaciami na głowie biega po dachu odprawiając magiczne rytuały,który również chce ci wydłubać jaja przez oczy,a fiuta przeciągnąć przez uszy i zawiązać.Starczy?
-What the fuck!? A tak rly?
-Oh rly?
-YA rly!
-STFU!Dobra,jestem twoim nowym wspólokatorem...My name is Bo..ten tego,znaczy eloogościu jestem,mów mi eloo.
-O boże...przyjeba mi przydzielili...a niech ci będzie...jestem Alfons Buliaty Konstanty III z Bulilandi,ale możesz mi mówić buli.
Tymczasem pare pięter wyżej,w pokoju Komara i Lessie.
-Kooomarku,kochanie,mógłbyś mi podać mój olejek do skóry,którym będe nacierała moje seksowne pośladki oraz piersi?
-Tak tak...taak...
-A skoro jesteś w łazience mógłbyś przynieść moje stringi które wiszą akurat nad wanną,była bym ci wdzięczna...
-Oh taaaak...taaaaak...
-Ah komar złotko,przynieś również depilator,musze wydepilować...intymne miejsca...
-TAAAAAAAK!!
-Stanik też przynieś,przypomniało mi sie,później zrobie sobie aerobik.
-AAAAAAAARGH YESSSSSS!!
-Dziękuje ci misiu,a teraz wyjdź bo czuję się skrępowana...
-Kurwa...
A co u kukiego i ryża?
-Hmm...niejaki szalony artysta Tidus,mieszkający na dole podobno ma ostatnio chęci na ryż...-powiedział kuki do ryża.
-Ryż?Szalony artysta?O BOŻE!!ENDANDŻERED SPISZYS(dla niezangielszczonych - zagrożony gatunek) RATUJCIE SIEEEEEEEEeeeeeeeeeeeee...
-Wpadnie później do nas,powiedział że chce sie zaprzyjaźnić...
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARGH
-Podobno ma kajdanki i bicze w pokoju...
-Kuki,nie opuścisz mnie w tej chwili?...Kuki?Kuki kurwa!?Gdzie ten pieprzony ciastek wypierdolił!?KUUUUUUUKI!!-a tymczasem kuki jak nieinaczej spierdolił oknem pare pięter niżej,podczas gdy do pokoju ryża i kukiego ktoś zapukał wieszcząc wrogie słowa dla ryża "Jestem Tiduuuuuus...".W każdym razie później gromadka akademikowych samców zebrała się przy pokoju Girl i Blondi,z którego można było idealnie podglądać seksowną Lessie...
-To kto puka?-zapytał eloo.
-Nie ja-odrzekł buli.
-I nie ja...-kuki.
-BŁAGAM niech ktoś zapuka,byle nie ja!!-komar
-EH,dekle jedne,co wy byście bezemnie zrobili?GÓWNO W KIBLU,a i by wam nie wyszło.Dobra,pukam.*PUK PUK*-po chwili otworzyła skromna ciemna blondynka,troche niska z przyjaznym uśmiechem na twarzy.
-Eee...tak?-zapytała widząc zbiór 4 chłopaków przed wejściem.Eloo nie czekając na okazje doskoczył do drzwi i chwycił za ręce girl(słitaśny&romantyczny mode ON,pojawiają sie różowe światełka,kropki,pyłek,jakieś chomiki biekające z siekierkami i inne SŁIT badziewie)
-Witam cię piękna nieznajoma,patrząc w twe oczy widze cudne lico młodej i dojrzewającej kobiety,patrząc na ciebie doznaje uczucia niepodobnego do niczego innego,twe piękno i urok wprost mnie onieśmiela,ale proszę cie,pozwól mi i trzem innym wielbicielom ciebie wejść do środka,a nie pożałujesz tej decyzji na wieki...
-Huh?BLOOOOOONDIIIII Jakieś dekle przyszli,pewnie akwizytorzy...a nie czekaj,wy jesteście z tej Sex Lini?Kurwa,mówiłam kretynce by tam nie dzwoniła,a idiotka sie schlała moim tonikiem do cery...-eloo przez te słowa upadł z dziwnymi X na oczach.
-LOL!!-komar
-ROTFL!!-kuki
-ELOO OWNED!!MWHAahah-buli
-Nie no,ale serio,kim jesteście?Bo jak na akwizytorów to wyglądacie jak na debili,a jak na tych gości z sex lini to jesteście zbyt...hmm...gówno warci że tak powiem.-po tych słowach wszyscy padli z dziwnymi X na oczach.Po chwili wstał eloo i powiedział:
-Nie no,należymy do kółka ornitologicznego.Dzięki naszym badaniom dowiedzieliśmy się że niezwykły okaz kaczora donalda żyje w okolicach tego akademika.Do tego wiemy że z waszego pokoju jest najlepszy widok,dzięki któremu możemy obserwować ten gatunek...
-Eee?Aaa,ptaszki,wróble,szczygły itd?Ćwir ćwir i te sprawy?Nie no jasne...włąsny ptak już nie wystarcza nie?-odpowiedziała girl gdy inni wstali.
-Wpuścisz nas czy nie?-powiedział komar.Nagle z głębi pokoju dziwnym spitym głosem ktoś zawołał:
-Wpuuuść ich,lubie sobie popatrzeć na dobrego zdrowego ptaka...hahahaha,hic.
-Dobra,właźta,niech wam będzie...-girl wpuściła gromadkę do środka.Wchodząc zauważyli po środku jakąś blond dziewczyne z długimi cyckami i wielkimi włosami...lub na odwrót,która siedząc jak na niewidzialnym motorze latała po pokoju w rytm piosenki Crazy Froga.
-E,lol a tej co?-zapytał buli
-Blondi?A nie ona dzisiaj domestosa znalazła i sie oprzeć nie mogła...róbta co chceta z tymi ptakami,ja wychodze,a ją zostawcie aż wytrzeźwieje...
Wysłany: 06 Kwi 06 13:54 • Temat postu: Wierszyk powitalny
a ja odbieram plusika bo to czysty plagiat,bodajże z kaczora donalda ,tylko poprostu dodał nazwę Harvest Moon...(może i nie z KD ale widziałem to gdzieś w jakiejś gazecie czy opowiadniu czy czymś na 10000%)
Wysłany: 03 Kwi 06 19:01 • Temat postu: W co teraz gracie (2)
Yeyeyey Piraci z Karaibów wyjebista gierka,wspaniale sie żegluje,zwłaszcza podczas zachodu słonca,a penetracja terenu teżnie jest złaaaaaaa...ta gra ownz moim zdaniem
Wysłany: 03 Kwi 06 12:46 • Temat postu: Nowe emoty
ja chcem króófkem takom wyglondajoncom mniej fiencej tak O_o (chodzi mi o to żeby miała takiego zonka,takie wielkie oczy,a nie taki sheet jak :wow: czy :kretyn: ) i krówke która mniej wiecej wygląda tak >.> (ma to oznaczać zrezygnowanie!a nie :bad: czy hh: ) i krówka która sie tak śmieje,ale żeby to było coś w rodzaju <hahaha> gadugadowego no i krówka "iks de" czyli XD to fszysko...a moshem zamiast króóófki dorzucic jeszczem pieska!?JA CHCE PIESIA!!AARGH!!PIESIOOOOO...(piesio byłby zbistym ajdija xD)