Wysłany: 23 Maj 05 10:54 • Temat postu: Kto mnie pokocha??
Nikt mnie nie kocha ;( :cry: niiiikt!!nniech mnie ktoś przytuli...buuu...nikt nie komentuje mojego cholernego ficka "inny świat..."!!!ŁAAAAAAAAA!!<zrzuca sie z mosty wypijajac trucizne i strzelając sobie w łeb>
No ale teraz ja bezczelnie zkomentuje tegoż to oto ficka
Cytat:
2 dnia po przyjeździe Ericka do miasta Harvest moon miasto stało się siedzibą plotek. Każdy coś o nim kadał
2 dnia po przyjeździe Ericka do miasta Harvest moon miast stało sie siedzibą seksu,gwałtu i innego grzechu wszeklieko.KAżdy coś tam gwałcił...Kadał??co to za słowo w ogóle??I może byś coś napisała co oni "kadają" o nim?Jakieś przecinki też by sie przydały...
Cytat:
A w tym czasie w jego domku.., Zmęczony po wczorajszym wyrywaniu chwastów Erick przebiera się w strój farmerski. Dziś zrobię sobie wolne postanawia farmer. Poszedł do baru.
To on te chwasty wczoraj nago wyrywał i dzisiaj sie dopiero ubrał??ahaaaa...No niech zrobi sobie wolne i niech pójdzie sie nachlać jak dzika świnia do tego baru...
Cytat:
Czeka na kogoś do opsługi aż tu wychodzi nieznajoma piękność w stroju chłopieńcym. Ale cudo myśli Erick. Szybko idze do baru i mówi- Witaj jestem Erick a ty Nieznajoma osoba uderzyła Ericka i poszła dalej.
Tyyyyyy czeka to raczej zła odmiana albo czas(nie wiem coś mi z tym czeka śmierdzo bo powinno być czekał albo czekając ale raczej czekał).Nieznajoma pięknośc MIRIAM...omg...mołaś napisać że w rybaczkach albo czymś takim.Ale cudo jak śmietnik na niebie.Szybko idzie do baru...to on w tym barze nie był??to jąprzez okno podglądał??zbok.Przywitał sie z nią a ta go pierdolneła...to dopiero jakaś wariata...
Cytat:
Erick wyszedł z baru i poszedł do kliniki spodkał pielęgniarkę Elli nie tak ładną ale spox. Po zbadaniu przez doktora wychodzi z kliniki i idze do sklepu. A tam co Spotyka Piękną dziewczyne najpiękniejszą
Polazł do kliniki i zaspodkował ją latajacymi spodkami - elii...no kurna zioom nie była taka sexy wylansowana ale ogólne super duper ziomalsko spoox...Doktor go oczywiście obmacywał...Do sklepu polazł by kupić sobie prezerwatywy...tak??no tak na to wygląda...a tam co??ZMOra piekielna!!
Cytat:
Nieznajoma piękność mówi. Siemka jestem Karen a ty Erick zdębiał ale co tam powiedział- Ja jestem Erick miło cię poznać Karen. Karen mówi mu że już sklep nie czynny więc Erick wychodzi i idzie na farmę.
Nieznajoma zmora mówi : SIEMKA JESTEM KAREN ZIOOM!!POFREESTAYLUJEMY??YO YO YO!!DLA MNIE MASZ STAJLA!!
A erick zamienił sie w BUK i pies go osikał.Karen powiedziała że sex shop już nie czynny (tak wcześnie??)(jaka szkoda ) i poszedł na farme gwałcić inwentarz.
Cytat:
następnego dnia widzi przez okno piękną dziewczynę więc wychodzi w piżamie. Dziewczyna mówi - Jestem Popuri zgdzisz się ze mną zatańczyć na festiwalu Erick niezbyt chciał zatańczyć a kórat z nią ale z Karen tak.
No i eryk nareszcie sie ubrał!!brawo!!JEstem popuri różowa landryna!!mój zakres usług jest od sexu z jajkiem poprzez orgię z kurami!No ale erick nie jest zoofilem więc musiał zrezygnować z owej różowej.Chciał karen,piękną sprzedawczynie z sex shopu z maską sado-maso
Cytat:
Aż tu Karen wchodzi do Farmy z wrzaskiem-Erick zatanczysz ze mną na fastiwalu Erick głośno i z radością odpowiada takPopuri biegiem wyszła z farmy
I tu nagle karen wparowała z wrzaskiem - ERICK!!TY ŚWINO!!ZDRADZASZ MNIE Z TĄ KURO MANKĄ!!ZABIJE!!i rzuciła sie na opopuri które urządziłu zapasy (bez kisielu)ale w błocie..yeah!!zaczeły sie rozbierać.No i po przegranej walce,popuri utopiona w błocie wczołgałą sie szybkim pełzaniem z farmy.
Cytat:
Następnego dnia po tańcu Erick poszedł na łąke i tam ujżał Karen rozmawiającą z Rickem. Karen oświadczyła Rickowi że chce za niego wyjść. Oszołomiony Erick wraca do domu. a tam widzi Popuri płaczącą. Zaroponował jej zostanie u niego i przez tą noc się zaprzyjaźnili
Po szaleńczym tańcu nago w okół ogniska spiewając piosenke diabła,zapomniałaś dodać.No i natej łące ujrzał gwałcące sie zające którym przyglądało sie słońce.Ale nie ujrzał coś jeszcze.Karen proponuje sex i zaręczyny z 'Dickiem.No i erick mówi pierdolić tą [piiip] i wrócił do domu.No i widzi płaczącą popuri bo jej jajo uciekło B) No i erick zaproponował jej skoro nie może odbyć sexu z jajem to niech sie seksi z nim.
Cytat:
2 lata później]
Erick wraca do domu z oprowadzenia tate popuri po mieście. -Witaj kochanie i Michałku. mówi z radością. popuri stała przy garach a mały michał szykował się na zbiórkę do kościoła. Zmęczony Erick poszedł do baru. Spotyka tam Anne i Cifa. Erick z radością powiedział - Ty hamie ja ci tu załatwiam prace a ty się obijaż. Wkurzona Ann biegnie ze złością na Ericka. Gdy była przy końcy Erick po prostu się odsuną i uciekł z baru......
Następnego dnia Erick i jego rodzina pojechali do starego domu Ericka.
Kontynuacja już w krótce jeśli zechcecie
To popuri ma ojca kurczaka!!pamiętajcie...erick go oprowadziło największych kurnikach miasta Harłest mun!!Witaj zjebancu i michałku pedałku wykrzyczała popuri i chlastenała obu w ryj patelnią z jajecznicą(spaloną bo nie miała siły patrzeć jak jej rodacy sie smaża więc uciekła).Mały michał po tym ataku zbierał sie do pujścia do kościoła by pastor go "popieścił".Erick nie mogący patrzeć na swoją żone która ryczała nad patelnią i michałka z kawałkiem jajecznicy na ryju uciekł do baru.Spotkał tam Ann(Nie anne!!) i Cifa(Cif to taki środek czyszcący nareszcie wzieła sie do porządków).Ercik widząc jego środek czyszczący radośnie wykrzyknął - TY CHAMIE!!JA CI TU ZAŁATWIAM PRACE A TY SIE OBIJASZ(albo obijaż jak to wooli ).Lecz Cif spojrzał mądrze na niego swoimi nakręktowymi oczami ale ann nagle w wirze wściekłości rzuciła sie na ericka któy obraził jej środek żrąco czyszczący.Ale erick szybko uciekł.No i nastepnego dnia erick i jego rodzina(popuri wzieła 2 jajka i zaczeła do nich gadać a michałek myślał jakby tu uciec do pastora) by zobaczyć starąchate ericka,która dawniej służyła do miejsca oddawania czci diabłu...
Kontynuacji ja przynajmniej nie chce bo to jest pisanie tak by coś napisać ;/
Wysłany: 20 Maj 05 21:54 • Temat postu: PS2 vs Xbox vs GC
No wiesz blondi [aluzja do gnyska] narazie bez ostrzeżęń userzy mogą zyć jak w sielance,robić co chcą i spamować...a bana im dac nie możemy jedynioe jak gnysek przyjdzie a on to coraz rzadziej robi (OSTRZEŻENIA PANIE GNYSKEK nie poganiam ale by sie przydały)[/aluzja do gnyska]
Wysłany: 20 Maj 05 21:48 • Temat postu: Inny świat - czyli jak pewien idiota wplątał sie w przygode
Poniedziałkowy ranek,coś około godziny 7:45.Ta informacja oznacza tylko jedno - horror jaki przeżywa 99,9% uczniów którzy mają wstać do szkoły.Oczywiście ubolewając przy tym że świat jest niesprawiedliwy i próbując wymigać się z codziennego obowiązku.Ale niestety czujny i nagminny rodzic gorliwie spełnia swoją role jako męczyciela normalnego nastolatka.Bleh.Okropność.
-Ale jeszcze 5 minut...-jęczałem zaspanym głosem i zacząłem chować się pod poduszką.
-Ale już!!Byś tylko leżał do góry dupą i sie lenił!!wstawaj!!-wrzeszczała moja matka robiąc przy tym 30 innych rzeczy jak robienie śniadania,sprzatanie,ułożenie schludnie ubrania i te de.Moje ciało,uważane rano jako bezmyślne zombi domagające sie tylko zaspokojenia podstawowych potrzeb fizjologicznych.Brzuch jęczał jeść,gardło pić a mózg - spać.I co tu wybrać??
-Maaaaaamo...-zajęczałem niczym zmora z zaświatów w najgorszym horrorze-dzisiaj jest poniedziałek...
-I co z tego??-zatrajkotała matka myśląc przelotnie co by tu zrobić na obiad.
-No to że jestem zmęczony po spędzonym aktywnie weekendzie,oraz...-mówiłem ale urwałem ponieważ matka spojrzała na mnie spojrzeniem takim,po którym moje ciało rozpadło by sie na kawałki i każda część ciała by uciekła z piskiem na wszystkie strony.
-Idziesz do szkoły i koniec!!Zżarłeś to śniadanie??-powiedziała surowym niczym mięso tonem moja matka.
-Taaaaaaaa...-powiedziałem na odczepnego i pomyslałem sobie żeby pójśc na wagary.Zresztą co za różnica - jedna obecność mniej czy więcej.
-I ani mi sie waż pójść na wagary!!Bo zastrzele i bedziesz miał szlaban.-szybko niczym szczeknięcie powiedziała moja mama krojąc chleb na cieniutkie,równiutke plasterki dla taty.Najpierw pomyślałem że jako zastrzelony szlaban nie zrobi mi różnicy ale potem wdarła sie do mojego mózgu pewna myśl - skąd ona wiedziała że chce pójść na wagary??Zwykła rodzicielska intuicja??No,ale to niemożliwe by taka zwyczajna gospodyni wiedziała dosłownie wszystko.Pozostaje jedno rozwiązanie - sprzymierzenie się z siłami zła,lub patk z diabłem - na jedno wychodzi.Tylko takie mroczne tajniki mogły pozwolić mojej mamie na niesamowitą czujność,wiedze i wszystko inne.No cóż - kolejna zagadka świata rozwiązana.Gdy ja oczywiście rozmyślałem takie straszne informacje,moja mama próbowałą rozgryźć straszliwy problem - co by tu zrobić na obiad??Jako szanująca sie gospodyni musiała mieć pomysł na obiad.Ale niestety nie miała,więc musiała rzucić się na opakowania zupek knorr i przeszukiwać coraz to nowe pomysły...Zadowolony że odkryłem tajemnice mojej mamy,wyszłem z kuchni i powędrowałem korytarzem słysząc gruby głos mojego ojca który sobie śpiewał "O soole mio..." a potem potok przekleństw bo sie zaciął żyletką.Wychodząc przez drzwi mojej rezydencji wielkości zwykłego domku jednorodzinnego,uderzył mnie swierzy powiew który można porównywać z morską bryzą wydobywającą sie z pudełka do proszku do prania.Ahhh...powietrze zanieczyszczone setkami najróżniejszych spalin i innych gówien.Taaaak to jest to.Przemierzając smutne ulice,smutnego miasteczka o smutnej nazwie "Zadupie" rozmyślałem sobie błogo by sie wyrwać z tego...zadupia.No ale jak??Autostopem??I co potem...niee to odpada...a świnka skarbonka wywala złośliwie język na mój widok ,gdzie na twarzy maluje sie wyraz nadzieji że jednak coś tam sie kryje w najmroczniejszych zakamarkach tego wieprza.Gdzie tam...więc wracając do mojej smutnej wędrówki ujrzałem coś niebywale niezwykłego.Dwoje ludzi,no mniej więcej w moim wieku,chłopak i dziewczyna,ubranych jak naa bal karnwałowy.
-Wiecie,sylwester już był,a to nie jest Rio de Janeiro-rzekłem zainteresowany owymi przybyszami.W ogóle wcześniej ich nie widziałem,a w takich zadupiach(czyt.małych miasteczkach) jak moje wszyscy sie znali.
-Co??Och,Karol zobacz!!Obcy!!-wrzasneła dziewczyna,ubrana niczym mnich wskazując na mnie.
-No patrz,nie ma tutaj statku "Nostromo" ani 8 pasażerów więc nie moge być "Obcym" którego usilnie ściga jakaś babka,później zachodzi z nim w ciąze,zostaje następnie zabita a potem sklonowana.Czyż nie??-powiedziałem coraz bardziej zaciekawiony owymi osóbkami.
-O czym ty do cholery gadasz??Jaki "Nostromo"??-rzekł do mnie chłopak z zdegustowaną i zdziwioną miną.Był ubrany niczym czarodziej z spalonego teatru bądź cyrku.
-O tym że prędzej wy jesteście obcymi a ja zwykłym mieszkańcem tego...zadupia.No więc przybysze,nie wyglądacie na kosmitów a nie wiem kim jesteście...-powiedziałem tajemniczym głosem.
-My też nie wiemy i nic nas to nie obchodzi!!Wynoś się stąd i zapomnij o nas!!-warkneła wojowniczo dziewczyna z wyniosłym spojrzeniem.
-Hola,hola!!Ja tu mieszkam dłużej niż wy!!domagam sie wytłumaczeń-powiedziałem takim tonem by niby ich wystraszyć,ale nie tak by zwiali.
-Nie uwierzysz nam więc to nie ma sensu...-rzekł chłopak i zaczął dalej coś omawiać z dziewczyną.
-Uwierze.Przyżekam.
-No dobra...pochodzimy z innego świata,równoległego do twojego ale zupełnie innego,i jakimś cholernym sposobem dostaliśmy sie do tego...zadupia!!-wypaplała dziewczyna.Po tych wyjaśnieniach nastąpiła minutowa niezręczna cisza a potem wybuchnełem śmiechem.No bo ich wytłumaczenie było banalne i widać było że na odczep.
-Błehehe,dobre bardzo dobre,udało sie wam,buahahahah-powiedziałem śmiejąc sie przy tym niemiłosiernie.
-A nie mówiłam??Zostawmy tego błazna,niech żyje dalej w tym...zadupiu!!-ironicznie powiedziała dziewczyna i odwróciła się z chłopakiem odemnie.
-Eeeeeej!!Ale jeśli mówicie prawde,to chce iść z wami!!
-Co??Zwariowałeś??Nasz świat jest pełen niebezpieczeństw,zasadzek i innych okropności.No są oczywiście zalety ale...
-Tym lepiej!!Chce sie wyrwać z tego...zadupia!!Mam tego smutnego i nudnego życia dosyć!!
-No ale to może być dla ciebie straszny wstrząs psychiczny...i w ogóle cie nie znamy!!-wyperswadował chłopak.
-NO jestem Piotrek,miło mi was poznać,ruszamy??
-Ja mam na imie Karol,a ona Karolina.
-MAcie wspólne korale??
-Co??
-Nic nic...
-No,ale masz jakiś bagaż i w ogóle??-powiedziała dziewczyna z nadzieją że ich opuszcze by sie pakować a oni spokojnie sie ulotnią.
-Nie mam nic wartościowego oprucz ubrania na sobie,ale pewnie będe musiał je u was zmienić by sie wmieszać w tłum.
-No też racja...eh nie mamy wyboru-powiedział Karol i zaczął wymachywać jakimś kijokiem.
-Po cholere tym machasz??-powiedziałem zaciekawiony.
-Zobaczysz...-uspokoiła mnie Karolina.Nagle nastąpił gwałtowny podmuch i w uliczne pojawił się wielki portal.
-Ale bajer...-powiedziałem z miną która by za pierwszym spojrzeniem wskazywała na totalny brak inteligencji.Ale nagle oprzytomniałem,szybko sobie uświadomiłem że to jedyna i napewno ostatnia teraz szansa by wydostać się z tego..zadupia i wskoczyłem do owego portalu niczym kózka co sobie nóżke złamała.
-To był dla niego wielki wstrząs...-rzekła Karolina obserwując jak ich nowy towarzysz wesoło wkracza do nowego świata.
-Hę??Co to jest??O ŻESZ!!SMOOK!!-Wrzasnełem i wyskoczyłem z portalu niczym skoczek o tyczce,ustanawiajac nowy rekord ale bez tyczki.Karol i Karolina wymienili spojrzenia,spojrzeli na mnie upokorzonego i siedzącego na ziemi a potem na wielką paszcze wyłaniającą sie z portalu.
-Aaaa to nasz pupilek-powiedział Karol.
-NAzywa sie Mruczek.Kochany jest,prawda??-powiedziała Karolina patrząc z uwielbieniem na swojego "pupilka"...
No i tak nasz "Pjotr" zaczął niezwykle interesującą przygode w nowym świecie.Czy poradzi sobie z nowymi kłopotami które go zaskoczą w nowym miejscu,albo z innymi problemami??Czy zginie w paszczy następnego smoka,lub spotka wyjątkowo barbażyńskie plemię kanibali którzy jedzą wyłącznie wątróbke??TEgo dowiecie się w następnym odcinku...
Wysłany: 20 Maj 05 12:28 • Temat postu: Smieszna rozmowa z ryzosławem(rizenem)
EKhm...moje błędy??czyżbym to ja splagiatował czyjąś rozmowe??czy to ja zaczełem przeklinać na prawo i lewo??hmm...nie!RAczej ty takie błędy popełniłeś...mówiąc tak bezsensu poprostu pokazałeś że jesteś totalnym zerem...aż mi żal...teraz skończmy temat i następny post jaki napiszesz będe kasował ;/
Wysłany: 18 Maj 05 20:29 • Temat postu: Smieszna rozmowa z ryzosławem(rizenem)
dobrze że sobie idziesz ^^ debile sami sie usuwają cud!!nikt cie nie będzie żałował wierz mi...niektórzy to sie d obłędu przyznać nie umieją... to tylko wskazuje na ich słabą wole...denerwują sie i zaczynają panikować,przy czym skupiająsie na bluzganiu!!tak jak ty jojowd..co za nick...tylko paranormal by coś takiego wymyślił...
Wysłany: 18 Maj 05 20:20 • Temat postu: Smieszna rozmowa z ryzosławem(rizenem)
oho od razu go zdemaskowałem to teraz sie wyżywa biedne dziecko niedorozwinięte...a gugguu!!<wali grzechotką w ryj> masz gnoju i sie baw...boże...co za debilizm tu sie sprowadza...
spierdalaj mi tu z potterem!!to nie będą te klimaty...a ta dziewczyna jest taka inna...zresztą później sie wyjaśni...a że dziewczyna to g.bohaterka...bo w zawsze w grach jak miałem wybór brania dziewczyny do gry to zawsze wybierałem poprostu woliłem patrzeć na babe niż na faceta i tak mi zostało - przyzwyczajenie (nie zboczenie :bad: )dzięki za taką ocene narazie szukam natchnienia i jakoś go nie widze (kto da ok. 30 zł na jakąś książke??Plizz!!potrzebuje lektury,inaczej padne czytajac po raz setny te samą książke )
Własnie sie doczytałem na gamefaqs że...(tutaj informacja dla noobów którzy o tym nie wiedzą )...HM:FOMTFG wyjdzie 26 września tego roku po ANGIELSKU!!