Kaczka dziennikarska. Dziennikarze nie mają o czym pisać to wymyślają takie rzeczy.
Zawsze to wiedziałam, ale odkąd jestem w branży to jeszcze lepiej to widzę
Wysłany: 22 Sty 11 09:06 • Temat postu: Ikizukuri - to nie tylko obrzydliwe, ale na dodatek okrutne
Dzięki za te rzeczowe informacje. Mnie się też jakoś tak przypominało, że np. zabity karp jeszcze się rusza, choć nie żyje na 100%.
W sumie w Europie się trafiają restauracje (ale to chyba na wzór japoński właśnie), gdzie z dużego akwarium wybierasz rybę lub coś z owoców morza (homara, langustę), którego ci przyrządzają. W tym akurat nie widzę nic zdrożnego, ot ciekawostka taka.
Ale kolega na sushi forum twierdzi, że co miesiąc takie żywe sashimi je, więc nie widziałam, co o tym sądzić. Tym bardziej, że w tej sprawie napisał do mnie inny kolega, prawie mnie oskarżając, że - jako miłośniczka japońskiej kuchni i redaktorka sushi-online - zadaję się z dręczycielami zwierząt i pewnie sama jestem jakąś sadystką ;)
Czy mogę zacytować Twoje słowa na sushi-online? Albo może wolałbyś sam się zacytować?
Wysłany: 20 Sty 11 09:50 • Temat postu: Ikizukuri - to nie tylko obrzydliwe, ale na dodatek okrutne
Zapraszam do poważnej dyskusji na ten temat w tym jednym miejscu. http://forum.sushi-online.pl/viewtopic.php?f=6&t=320
Myślę, że miłośnicy zwierząt powinni się odezwać. I nie ukrywam, że liczę tu na Ee!riona, który był (jest/bywa) w Japonii.
Ostatnio edytowany Czwartek, 20 Stycznia 2011, w całości zmieniany 1 raz(y).
Wysłany: 20 Sty 11 09:44 • Temat postu: Kolczyk :>
Bardzo proszę Mariossjex'a i Segusię, żeby dali sobie po szlagu gdzieś poza forum ;) Wiecie, ze oboje Was lubię i przykro mi, ze nie możecie w sobie nawzajem tolerować pewnych cech, które akurat się Wam w rozmówcy nie podobają.
Angela17, jeśli na serio tak dobrze się uczysz, to fakt - rodzice pewnie są dumni. Tym bardziej, że pewnie kosztuje Cię to wiele wysiłku. Wiem, jak to bywa w szkole - nawet inteligentny uczeń, ale oryginalny, ma problemy z przebiciem się przez stereotypy, którym ulegają nauczyciele (to też ludzie, pamiętajmy o tym ;D ).
"Angela17" napisał(a):
Muscat- nie wiem czy mogę Cie prosić o gg,email lub skype.. sadzę, że chciałabym z Tobą 'porozmawiać'[popisać]. Jesteś dojrzała , może mogłabyś mi trochę doradzić. Jeśli masz ochotę oczywiście .
Tak, lubię rozmawiać, choć może przeceniasz moją "dojrzałość" - moi rówieśnicy twierdzą, że jestem infantylna i nigdy nie dorosnę. To chyba prawda.
Mam konto na Facebook; możemy pogadać na czacie lub przez pw. Konto ma nazwę: Danuta Muscat Jagiełło.
Mój e-mail to: muscat@sweetbrokacik.pl i proszę się nie śmiać z tego adresu, bo jest prezentem od adminki forum sweetbrokacik.pl - a to forum nie jest o plastikach, jak myślą niektórzy (nie ulegajmy stereotypom) tylko o ludziach ogólnie wyróżniających i kontestujących otoczenie. Wyróżniają się oni na rozmaite sposoby, lecz łączy ich jedno - chęć życia i poszukiwanie w nim jednak jakiejś radości mimo wszystko.
I tak temat o kolczyku zupełnie się zmienił, za co przeprasza, niżej podpisana, z uszanowaniem:
Specjalistka od Wsadzania Kija w Mrowisko
Wysłany: 19 Sty 11 19:39 • Temat postu: Kolczyk :>
Angela17, to naprawdę niedobrze, że przekłuwasz za każdym razem jak poczujesz się źle. Kaleczenie ciała ma Ci pomóc w radzeniu sobie z duchowymi problemami? Oczywiście jest to Twoja sprawa, ale nie mogę się powstrzymać, żeby Cię nie ostrzec:
po pierwsze - chyba jesteś bliska uzależnienia się od okaleczeń Twojego ciała,
po drugie - zagłuszasz psychiczne problemy, być może kompleksy, jakimś rytuałem, zamiast o nich rozmawiać lub próbować je zwalczać.
Pewnie mnie znienawidzisz, ale powiem Ci, że równie dobrze mogłabyś się upijać albo ciąć, żeby zagłuszyć problemy. Owszem, świadczy to o Twojej wielkiej wrażliwości, ale przydałoby Ci się jeszcze trochę życiowej odwagi.
Skąd wiem? Bo w Twoim wieku byłam TAKA SAMA. Na szczęście w moim wypadku skończyło się tylko na ogoleniu głowy na łyso, co w latach 80-tych i tak było wielką ekstrawagancją i reakcja ojca oraz nauczycielek była... hm... dość nieciekawa, wolę nie opowiadać.
Twoich Rodziców bym wysłała na jakiś przymusowy kurs zajmowania się dzieckiem, bo przecież to częściowo oni spowodowali. Ale kogo zaniedbują rodzice, musi wychować się sam, a ucieczka (np. w "oryginalność") nie jest rozwiązaniem.
Wysłany: 14 Sty 11 10:43 • Temat postu: Filmy, na które czekamy (pełnometrażowe i seriale)
"Eer!0n" napisał(a):
Jestem na bieżąco
I Starkowie zachowują się dość honorowo, czego o Lannisterach w żadnym stopniu nie da się powiedzieć. Tyrion jest jeszcze w miare w porządku, za to Jamie po utracie ręki zrobił się znośniejszy.
Ale fakt - Sansa Stark jest słaba.
UWAGA UWAGA SPOJLERYYYYYYYYY!!!! Nie czytać, kto nie chce!
Sansa jest po prostu durna, a jej siostra w zasadzie też, tylko taką inną durnością, jakby chłopięcą, i to samo prezentują sobą ich bracia. Honor tej rodziny jest jakimś skostniałym konserwatyzmem i nie podpiera go zrozumienie ani współczucie do innych ludzi. Żona starka na przykład zachowuje się jak moher durny i kieruje swoją nienawiść do Johna Snow (i jego matki) jakby nie rozumiała, że to jej mąż postąpił niehonorowo zostawiając kochankę z dzieckiem (kobietę, która go kochała, być może mocniej niż Katlyn Stark jest w stanie kochać kogokolwiek). Katlyn (o ile nie pomyliłam imienia) nie jest w stanie też zrozumieć swoich córek ani najmłodszego syna - nie jest dobrą matką. Nie rozumie też ambicji męża - dobrą żoną więc też nie jest.
A Stark? Obłudnie zasłania swoje pragnienie kariery przy boku króla gadaniem o dobru kraju; jest zakłamany tak głęboko, że chyba oszukał nawet sam siebie A to, jak postępuje z Johnem jest wręcz obrzydliwe.
Lanisterowie są obrzydliwym złem, ale nie tak jednoznacznie. Siostrzyczce Jamiego można nawet współczuć, choć jest paskudna z charakteru, ale przecież została z całej siły wdrożona do takiego zachowania i pojęcia o świecie, podobnie jej brat. A jednak oboje dojrzewają i mądrzeją w ciągu fabuły i z przyjemnością śledzi się ich przemianę. Jamie jest typem zła, któremu się współczuje, coś jak Heatcliff z "Wichrowych Wzgórz" Emile Bronte albo Sefiroth z FF7. Mnie się wydaje, że on zaczął się zmieniać już wcześniej i szukał wyzwolenia spod wpływu ojca, a później siostry. On też jest samotny w pewnym sensie. A jego brat Tyrion to przecież jest zwykły człowiek, ani dobry, ani zły, tylko nieszczęśliwy, bo kaleki i niekochany. Kibicowałam mu od pierwszej chwili do głęboko satysfakcjonującego mnie ojcobójstwa.
Jedną z osób, ktrych najbardziej nienawidzę jest Rycerz Kwiatów - obłudny przystojniak wykorzystujący kobiety, a najokrutniej tę brzydulę, która tak go kochała.
To fajna dziewczyna zresztą choć też głuptaska - tak się dać omotać przystojnemu ale pustemu mężczyźnie!
Sympatyczną, choć okrutna (ale sprawiedliwie) jest Danerys - ona jest naprawdę bajeczna tzn. taka "fantasy" a nie "historical fiction" jak reszta
Poza tym, ten poparzony, młodszy z braci, co mają psa w herbie, jest normalnym człowiekiem, można go zrozumieć.
Ogólnie wiele postaci takich Prawdziwych, jak w życiu.
Wysłany: 13 Sty 11 13:49 • Temat postu: Gotowanie to sztuka
Aaaa! Jasne! To napiszesz, jak przyjedziesz. Twoje plany ważniejsze, ale za to opowiesz wszystko, co?
A może pokażesz nam niektóre przywiezione rzeczy?