×

Tylko niebieskie serce u dziewczyny gwarantuje czekoladę z tego, co wiem...
Jeśli chcesz móc gotować z użyciem czekolady (właściwie wiem tylko o dwóch potrawach takich), to poderwij jak najwięcej dziewczyn do poziomu niebieskiego serca i zaplanuj Winter Thanksgiving Day cały na farmie (tj. do godz. 18.00). Dziewczęta przychodzą jakoś tak w dwu- trzygodzinnych odstępach, ale dobrze radzę schować każdą otrzymaną czekoladę do lodówki, zanim przyjdzie następna dziewczyna. Da się w ten sposób zdobyć 5 czekolad w pierwszym roku, a potem to już musisz co najmniej jedną dziewczynę adorować bardziej, więc będzie dawała ciasto czekoladowe. Reszta wyjdzie za mąż, a mężatki oczywiście do Ciebie nie przychodzą.
Żeby czasu nie marnować siedząc na farmie w tym dniu, można łowić ryby w strumieniu albo rąbać drewno, jeśli jakieś masz (jeśli nie - na pewno wyłowisz zamiast ryb). Można też bawić się z psem, ponoć to podwyższa jego inteligencję (jak nie masz piłki, to gwiżdż i biegaj z nim).
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby obrządzić zwierzęta, tyle że w budynkach czas się nie zmienia, więc swoje na polu trzeba odczekać.

To jest w menu przy łóżeczku bohatera. Masz tam kilka opcji: "sleep", "save", coś tam jeszcze i "EXCHANGE ANIMALS" czy jakoś podobnie (angielski to moja słaba strona). Właśnie tej opcji należy użyć, żeby zgarnąć dobrze podhodowane i "kochające" nas zwierzaki do nowej gry - wymienia się je za dowolne dorosłe zwierzę tego samego gatunku.
Wobec powyższego moja strategia polegała na tym, że grając pierwszy raz skupiałam się na hodowli i uczestnictwie w konkursach hodowców. Kiedy miałam już złote mleko, jaja i wełnę oraz resztę zwierząt z dużą liczbą serc (ale pola nieco zaniedbane - to fakt), rozpoczęłam grę od nowa, tym razem maksymalnie skupiając się na polach i poświęcając im dużo czasu. Zwierzaki kupowałam jak tylko było mnie stać, WYMIENIAŁAM na te z poprzedniej gry, jak tylko dorosły i korzystałam z zarabianych przez nie pieniędzy, żeby kupować duże ilości nasion. (Zatrudniałam też skrzaty.)

Jednak mimo obsiewania rzepą, kartoflami i ogórami ogromnych obszarów pola, truskawki udało się zdobyć dopiero w drugim roku wiosną. O wiele łatwiej jest zdobyć dynie (lato) i szpinak (jesień), ale w przypadku dyń jest konieczność zebrania tych ananasów, co bez szklarni raczej się nie uda i JUŻ! Rosną tak wolno, że nawet nie opłaca się ich siać na polu. I tu WRACAMY do kwestii finansowych: wyłącznie posiadanie dochodowej hodowli krów - medalistek i maszyny do wyrobu sera pozwala na ROZBUDOWĘ całej farmy już pod koniec pierwszego roku. Oczywiście trzeba też z zapałem rąbać drewno na budowę, bo zakup jest nieopłacalny.

Tak to wszystko się w HM zazębia i jedno zależy od drugiego. Zapewne każdy ma swoją strategię rozwoju - ja zdradziłam swoją i życzę powodzenia wszystkim, którzy zechcą skorzystać.
Jeśli coś jest jeszcze do wyjaśnienia, to PYTAJCIE! Chętnie odpowiem.


Acha - ile pól? Siejesz tyle, ile jesteś w stanie obrobić nie zaniedbując innych obowiązków (szkolić skrzaty!!!) Ogórków kilka poletek (9x9), bo odrastają, ale ziemniaków i rzepy całe rzędy, pole koło pola (tylko pod warunkiem, że konewka jest już złota, bo trzeba będzie podlewać także rośliny w środku rzędu). Tak jest tylko pierwszej wiosny, kiedy skrzaty niezbyt chętne są do pomocy. Latem siejemy nawet odrastające rośliny w przylegających do siebie polach, podlewamy upgradowaną konewką, a do zbioru spomiędzy rzędów zamawiamy skrzaty (samemu szybko trzeba zebrać warzywa z zewnętrznych roślin, żeby skrzaty skupiły się wyłącznie na miejscach, do których nie masz dostępu). Podobnie czynisz kolejnej wiosny, kiedy już nauczysz się namawiać skrzaty do roboty w tej, świętej dla nich, porze roku (Quest z Tea Party)