×

Ach wspomnienia... oczywiście Blondynka sprowadziła mnie tutaj z powrotem, fajnie znowu widzieć, ze odzywacie się mordki A i co do cytatu wyżej, Panie Adminie chciałabym zauważyć, że mieszkaliśmy na jednym osiedlu przez ponad rok, rozumiem, że to przypadkowe spotkania w lidlu, pod blokiem i na kolejce nic dla Ciebie nie znaczyły... <chlip>

Pozdrawiam!

P.S MarJan wybierasz się w tym roku na woodstock?

Nie... i może lepiej dla niego. Ale myślę, że będzie jeszcze ku temu milion okazji, bo wyprowadzam się do Gdańska w najbliższym czasie ;P
a Woodstock zajebisty, no... może bez techno wieśniactwa jakie przyjechało na the prodigy. Pełno dresów i dziuń. Nawet wychwyciłam kilka w białych kozaczkach.. po prostu szok. Aż musiałam sobie przysiąść przy namiocie gdzie SOAD leciał na cały regulator, żeby odreagować. Najlepiej jak się zrobił tłum i każdy każdego popychał, to wszędzie można było słyszeć ' CO KU@$A!? i ' masz problem!? ' podejrzewam, że pełno lep poooleeeeciaaało ;P W ogóle ludzie mają jakieś chore wyobrażenia na temat woodstocku.. że brudasy, każdy chodzi nago i pewnie wszędzie pełno ćpuństwa... taka myśl mi się nasunęła po tym jak pełno lasek pokazywało cycki na telebimach, a pewien koleś podszedł i spytał mnie czy mamy może do sprzedania ' coś białego'... O_o. a już największy ubaw miałam z ludzi, którzy przyjechali tam z walizeczkami na kółkach i którzy z krzykiem wybiegali z toi toiek ^^ bo niby za brudno...
Sam koncert the prodigy słaby, tyle, że sobie fajnie światła pomrygały, koles pokrzyczał FUCK do publiczności... bo tak serio nie było z nią zbyt dużego kontaktu a jak próbowali coś z nią zrobić to niestety ludzie byli zbyt durni żeby np klęknąć, kiedy o to prosili xD Dlatego z wyżej napisanych powodów siedziałam przed namiotem i klaskałam ludziom, którzy w przepiękny sposób przewracali się w błoto na drodze. Już nie wspomnę o tym, że pierwszy raz w tym miejscu było słychać gwizdy...
MarJan, mam nadzieje, ze zrobiłeś to, co Ci mówiliśmy ;P no i właśnie, miło było was spotkać miśki. ;)

Dzisiaj 31 października. Dla większości kolejny dzień jak co dzień, nudny, pełen obowiązków, a przede wszystkim kojarzący się z dzieciokami z hameryki biegającymi w przebraniach i pytających o słodycze...
Jednak! Nie do końca.
5 lat temu 13letnia siksa napisała na gg, do najbardziej trzaśniętej pozytywnie dziewczyny, w sprawie syfu, jaki ktoś robił na tym forum. Czasy był inne, forum wtedy przechodziła wielka fala Dzieci Neostrady i trzeba było to tępić. Jako że byłam tam stosunkowo świeża to zmartwił mnie taki stan rzeczy. i puFF.
Dziewczyna okazała się w porządku. ba! skoro lubiła filmy z wątkami erotycznymi (opowieści o seksie na cmentarzu... xDDDD) musiała być w porządku . Od tamtej pory młode dziewczynki rozmawiały sobie prawie codziennie. (tak ten cmentarz najwyraźniej zaciekawił... xD) i tak dzisiaj mija 5 rok pięknej przyjaźni, mimo że rozpoczęła się tutaj - w sieci. Mimo, że umiały się na siebie wkurzyć, jakoś to wszystko dało rade. Kiedy jedna była smutna, druga ją pocieszała. A co najważniejsze - łączy je ten sam rodzaj poczucia humoru (którego za żadne skarby nie próbujcie zrozumieć...) Obydwie zmieniły się z czasem. Urosły im cycki, przeżywały pierwszą miłość, jedna poszła na studia, druga pisze w tym roku maturke <3 Sławne rozmowy po 22 zmieniły ich światopogląd i skrzywiły psychikę na całe życie. I mogłabym jeszcze rozpisać się na temat mudżinach tańczących w rytm lambady o ' nigdy nie wezmę tego... ><!!!!!' oraz o ' Ty mi tu o takich rzeczach, a ja słucham Beatlesów' aczkolwiek... wyszłoby trochę za długo.
Tak czy inaczej.

Blondaskuuuuuu, dziękuję ;*