Wysłany: 21 Lis 08 22:12 • Temat postu: Final Fantasy...
tokine napisał(a):
Ja też troszkę grałam w Triggera ale nieprzeszłam do końca bo niemogłam T.T
Zagrywałam się natomiast w drugą część Triggera i szkoda że ostatnią T.T
Przeszłam ją ze 30 razy lekko :king:
Druga część Triggera? MMM... dziwne, jest taka w ogóle? Może chodzi ci o Chrono Cross'a? Jeśli chodzi o niego- bieda z nędzą! Za dużo postaci, wszystko chaotyczne- jednym słowem- k*pa. CC nie równa się z CT. Grafika lepsza w CC ale co z tego? Liczy się grywalność!
Ostatnio edytowany Piątek, 21 Listopada 2008, w całości zmieniany 1 raz(y).
Wysłany: 21 Lis 08 21:33 • Temat postu: Historia HM
Zakładem ten temat z ciekawości, a że to spam forum to można. A więc chciałbym się dowiedziec jak zaczęła się wasza miłość do Harvest moon? Kiedy pierwszy raz zagraliście/łyście w tą grę, i jaka to była część?
U mnie było to tak:
Pewnego dnia, brat przyniósł płytę z grami i emulatorami [emulator- ciemność??? co to jest???] Odpalił mi to. Przeszukuję sobie gry po polsku, i natrafiłem na HM:SNES. Kompletnie nic nie wiedziałem o tej grze. Zaczęło mnie to wciągać. Zbliżały się wakacje, a że ja nie miałem internetu, to zawsze na wakacje kolega przyjeżdżał (ja mieszkam na wsi), i chodziłem do niego na internet. Oczywiście HM Tavern pierwszy w google, no to weszłem. "Ja cie, tych Harvest moon'ów to jest ze 20." Od tamtąd siedzieliśmy w zakładzie, i graliśmy w różne części nawet do 4.00 w nocy. Spotykaliśmy się potajemnie w nocy, i do drukarni mojego kumpla w Harvest moon'a, jak w prawie każdą noc.
Tak, to były dobre czasy . Czakam z niecierpliwośćią na kolejne wakacje, których sie nie zapomina. Skakanie z balkonów, babka i dziadek. POZDRO DLA ŚWIĘTEJ TRÓJCY!!!
A jak się zaczęło u was z HM?
Ostatnio edytowany Piątek, 21 Listopada 2008, w całości zmieniany 1 raz(y).
Wysłany: 18 Lis 08 19:05 • Temat postu: Która Żona
Wszystkie z żon pracują, jeśli im pozwolisz
A ja wybrałem boginię oO spodobała mi się , tylko że ją to bardzo ciężko poderwać, i dopiero po 5 latach się można ożenić, pedometr... (plepleple)
No łatwo nie było.