Blondynka wchodzi do sklepu na stacji benzynowej i pyta sprzedawcy:
- Czy może mi pan pożyczyć drut?
- A po co pani?
- Zatrzasnęłam kluczyki w samochodzie, ale jest szpara to może wyjmę.
Sprzedawca dał blodynce drut, po czym widzi jak do sklepu wchodzi rozśmieszony facet
- Co się stało?
- Blondynka wyjmuje kluczyki z samochodu przez szparę.
- To chyba mądrze?
- Tak, ale druga siedzi w samochodzie i ją kieruje.
Jadą 2 blondynki na rowerach. Nagle jedna z nich zsiada
z roweru i zaczyna spuszczać powietrze w obu kołach.
Druga zdziwiona pyta:
- A PO CO TY TO ROBISZ?
- A BO MAM SIODEŁKO ZA WYSOKO
Na co ta druga zaczyna majstrować przy swoim rowerze i zamieniać miejscami
siodełko z kierownicą.
- A TY CO ROBISZ ? - pyta pierwsza
- ZAWRACAM NIE BĘDĘ JEŹDZIŁA Z TAKĄ IDIOTKĄ!
Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. Mąż pyta:
- Jaka dziś pogoda?
- Skąd mogę wiedzieć? Jest straszna mgła, pada deszcz i niczego nie widać!
Jedna blondynka mówi do drugiej:
- Wiesz, w tym trzęsieniu ziemi zginęło sto osób, wyobrażasz sobie, sto osób...
Druga jej odpowiada:
- To straszne. Na stare to będzie milion.
Przychodzi blondynka do banku i prosi o kredyt na miesiąc. Urzędnik pyta, ile chce i jakie ma zabezpieczenie. Blondynka chce 35 tys. złotych na wyjazd na wakacje. W ramach zabezpieczenia zostawi swoje Lamborgini. Urzędnik, węsząc dobry interes, daje jej kredyt i zabiera samochód. Po miesiącu blondynka wraca, oddaje 35 tys. i 14 złotych odsetek. Odbiera samochód. Zdziwiony urzędnik mówi, że sprawdzili ją i okazuje się, że ma konto w ich banku na 3 mln dolarów, więc dlaczego brała kredyt. Na to blondynka odpowiada:
- A gdzie ja bym znalazła płatny parking na miesiąc za 14 złotych?
Do apteki wchodzi blondynka i niepewnie się rozgląda. W końcu pyta się aptekarza:
- Macie testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne mają pytania?
Jadą dwie blondynki maluchem.
Nagle auto im gaśnie, blondynka wysiada otwiera maskę i mówi do drugiej:
- Ej Ty! My nie mamy silnika!
Druga na to spokojnie:
- Z tyłu jest zapasowy.
Dlaczego blondynki nie myją zębów?
- Bo im się mydło w gębie nie mieści
Idą dwie blondynki przez ulice i niosą bombę. Nagle jedna pyta:
- A co będzie jeśli nam ta bomba wybuchnie?
- Nie martw się, mam drugą.
Dlaczego blondynka złamała sobie rękę podczas grabienia liści?
- Bo spadła z drzewa.
Co jest pierwszą rzeczą, jaką blondynki uczą się w czasie lekcji jazdy?
- W samochodzie można także siedzieć prosto.
Jedzie blondynka na motorze w wełnianej czapce. Nagle zatrzymuje ją policjant i pyta:
- Dlaczego pani jedzie w wełnianej czapce?
- Ponieważ wczoraj zrobiłam eksperyment zrzuciłam kask i czapkę z 10 piętra.
- Kask pękł, a czapka była cała!
- Jak blondynka robi dżem.
- Obiera pączki.
- Co robi blondynka gdy jest jej zimno?
- Siedzi w kącie bo tam jest 90 stopni.
Wkrótce po starcie samolotu syn blondynki rozpiął pasy w swoim fotelu i zaczął biegać po pokładzie. Jeden z nich mówi do blondynki:
- Niech pani zwróci uwagę synowi, żeby tak nie hałasował.
Blondynka:
- Jasiu idź pobiegać na zewnątrz.
Stoi pijak w parku na trawniku i leje. Podchodzi do niego policjant i pyta groźnie:
- Panie! Wolno tu lać?!
- A lej pan!
Do sklepu na wsi wchodzi chłop i pyta:
- Czy są gwoździe?
- Nie ma.
- A grabie?
- Też nie ma.
- A może wiadra?
- Nie, nie ma.
- To dlaczego nie zamkniecie sklepu?!
- Bo kłódek też nie ma.
Jak masz na imię
- Joanna.
- Jo Andrzej, tyż ze wsi
Wyjechał rolnik kombajnem na pole, puknął się w czoło i mówi:
- O kurde, zapomniałem zasiać!
Nauczycielka:
- Kazałam wam zrobić przez weekend dwa dobre uczynki. Jasiu, opowiedz nam o swoich czynach.
Jasio:
- W sobotę pojechałem do babci i babcia bardzo się ucieszyła. A w niedzielę wyjechałem od babci i babcia jeszcze bardziej się ucieszyła!
Jasio pyta ojca:
- Tato, czy to prawda, co mówiła wczoraj pani Kowalska, że ludzie pochodzą od małpy?
- Być może synku, nie znam rodziny pani Kowalskiej...
Trzech kolegów w piaskownicy chwali się biustami swoich mam. Pierwszy z nich mówi:
- Moja mama ma taki biust, że jak chce wyjrzeć przez okno to musi patrzeć bokiem.
Drugi chłopak mówi:
- Jak moja mama chce przejść przez drzwi, to musi iść bokiem.
A trzeci dodaje:
- A moja mama ma takie cycki, że jak niesie biustonosz do pralni to mówią, że spadochronów nie piorą!
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.
- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię.
Jasiu do ojca:
- Tato słyszałem, że twój ojciec był nienormalny.
- Chyba twój!
Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa
Nauczycielka wchodzi do klasy wszyscy mówią "dzień dobry pani".
Jasiu wstaje i mówi: "Cześć Zocha!"
Po chwili pani zaprowadza Jasia do dyrektora. Mówi mu, że Jasiu powiedział do niej "Cześć Zocha". Dyretkror każe napisać mu 100 razy "dzień dobry pani". Nazajutrz Jasiu przychodzi, pokazuje, dyrektor pyta się dlaczego napisał 200 razy "dzień dobry pani", a nie 100 razy. Jasiu odpowiada: Bo Cię lubie Stachu!
Jasiu mówi do taty:
- Tata chyba muszę iść do okulisty
- Dlaczego?
A Jasiu na to:
- Bo już dawno nie wdziałem kieszonkowego
Jasiu znajduje w piaskownicy granat. Idzie do domu i pokazuje go mamie.
- Patrz mama co znalazłem!
- Jasiu, na miłość boską, wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas wszystkich pozabija
Jasio chwali się koleżance:
- Wiesz? Niedawno złapałem pstrąga takiego, jak moja ręka
- Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów
Krzyś mówi do Jasia:
- Stary, znam sposób na wyciągnięcie forsy od rodziców!
- Jaki? Jaki?- dopytuje się zaciekawiony chłopak.
- A to taki: Powiedz mamie lub tacie, że znasz całą, ale to calutką prawdę. Wtedy bez zbędnych ceregieli dostaniesz kochane pieniążki!
"Trzeba wypróbować"- pomyślał Jaś.
Po przyjściu do domu powiedział mamie:
- Mamusiu znam całą, ale to calutką prawdę !-mamusię troszkę zamurowało. ale wręczyła synowi 50zł, mówiąc:
-Tylko nic nie mów tatusiowi.
Następnego dnia Jasiek idzie do taty. Sytuacja się powtarza, tyle że dostaje 100 zł.
Po kilkudniowym "treningu" rodziców Jaś postanowił wypróbować podstęp na kimś innym, obcym. Okazja nadarzyła się następnego dnia, kiedy do domu chłopaka przyszedł listonosz. Jaś bez wstępów powiedział:
-Znam całą prawdę.. - na te słowa listonosz przyklęknął przy dziecku mówiąc:
-Synku! Wiedziałem, że to TY!
Tata i Jaś stoją na dworcu kolejowym.
Nagle Jasio pyta:
- Tato? O której godzinie przyjedzie babcia?
- Nie gadaj tylko rozkręcaj tory
- Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...
Pani od biologii pyta Jasia:
- Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce.
Na to Jaś:
- 2 małpy i 3 słonie.
Tata mówi do Jasia:
- Porozmawiajmy jak ojciec z synem.
A Jasiu:
- Będziemy musieli porozmawiać jak ojciec z ojcem...
eloo
Eh,musiałem to wszystko skleić,na przyszłośc pisz swoje kawały w jednym poście -.-
Jak sie bawi frizbi z psem jakim przyciskiem sie go rzuca oczywiscie nie muwie o konkursie frizbi bo tam sie rzuca Z <na klawiaturze> czekam na odpowiedz