×

To ja może napiszę tylko w skrócie co ja myślę, bo dużo już sami wyjaśniliście.

Jako szczęśliwa posiadaczka i DSa i PSP powiem, że tak jak Mrx dla mnie grafika jest tylko miłym dodatkiem, ale jeśli zastępuje ona całą rozgrywkę to gra jest dla mnie nic nie warta.

Wybaczcie, że zejdę na inny rynek gier, ale na przykład taki Assasin Creed -> owszem, grafikę ma cudowną i można się przez jakiś czas nią pozachwycać, ale jak po godzinie gry się złapałam na zmuszaniu robienia kolejnych minigierek, które niczym się od siebie nie różniły, oddałam bez żadnego żalu pożyczoną grę koledze. Co z tego, że wygląda świetnie, jak rozgrywka jest taka monotonna? Podobno w Assasin Creed 2 mają to zmienić ale nie uwierzę, póki nie zobaczę.

Kończąc dygresję - mam PSP i choć jest wiele pięknych tytułów, to wolę grać w takie perełki jak reedit Final Fantasy I czy II, które grafikę mają średniawą [choć i tak poprawioną!] to potrafią niemiłosiernie ściągnąć. A takie God of war owszem, przeszłam, ale jednak nie było to już takie przyjemne. Chociaż miało niby fabułę, grafikę to jednak czegoś brakowało. I właśnie o to nieokreślone "coś" chodzi w grach. Podobno tak samo jest z kobietami, nie wiem, nie znam się XD