Szukaj:
Strona Forum   Wybierz
Wybierz
Uwaga! Przeglądasz stronę jako gość!      Zaloguj się      Załóż nowe konto

×

Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17290 Wysłany: 26 Lis 06 23:55 • Temat postu: Urodziny Gnyska!
Cytat:
Eerion dla Ciebie życzenia są "lizodupstwem"? Fajnie masz ;)
Aleś ty dosłowny
Trochę więcej luzu ^^
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17271 Wysłany: 26 Lis 06 12:25 • Temat postu: Urodziny Gnyska!
Ale lizodupstwo ;)
Ja będę oryginalny i Gnysiowi niczego życzyć nie będę ^^
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17249 Wysłany: 25 Lis 06 14:59 • Temat postu: Giertych..
Giertych jest skończonym kretynem
Przez niego muszę napisać maturę rozszerzoną średnio 15% lepiej, żeby mieć takie same szanse dostania się na uniwerek co osoba która pisała rok temu.
Poza tym jest on debilem, oraz wszystko co robi wprowadza tylko chaos do szkoły, jest nierealne i żałosne.
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17248 Wysłany: 25 Lis 06 14:56 • Temat postu: Plany na przyszłośc
Cytat:
eśli to nie wypali to do Lublina na Kul teologię .
Z Bogiem...
Jestem w katolickim LO (paranoja...)
Nie idź do żadnej katolickiej uczelni, tam w wielu sprawach nie potrafią obiektywnie na coś spojrzeć.
Jest to żałosne.


Ja?
Kraków lub Poznań - Filologia Japońska
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17170 Wysłany: 21 Lis 06 22:42 • Temat postu: Cykl
@up:
Doda doda
W czwartek najprawdopodobniej kolejna część wpadnie (tylko napiszcie coś niżej - bym double pościć nie musiał ;) )
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17093 Wysłany: 19 Lis 06 22:43 • Temat postu: to i owo ..::GRY::.. WCHODZIC
Pograjcie w World of Warcraft, a nie będziecie się na jakiś bzdecikach rozdrabniać ^^
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17091 Wysłany: 19 Lis 06 20:25 • Temat postu: Cykl
Leci kolejna część.
Pocieszę was, że jest jeszcze kolejna na kartkach papieru, tylko czeka na przepisanie.
Wleci tutaj, ajk nie będę musiał doublepostaować
have fun

Cytat:
- Ciężko rannych na tyły i opatrzeć. Lekko ranni, po udzieleniu im pomocy medycznej mają wrócić do oddziałów. Rozstawcie czujki. – Ignatius wydawał rozkazy podkomendnym – Rozejść się.
Krzyczenie na polu bitwy i wytwarzanie, choć minimalnej szansy na zdradzenie przeciwnikowi swojej pozycji nie było mądre. Dlatego każdy oddział był wyposażony w „kurierów”. Byli to niżsi rangą oficerowie, których dodatkowym obowiązkiem było przekazywanie oddziałom rozkazów dowódcy.
Ignatius powiódł wzrokiem za biegnącymi do oddziałów żołnierzami, po czym ruszył na tyły.
Jeśli pamięć go nie myliła miał gdzieś tam jeszcze manierkę śliwowicy. Jednak ledwo uszedł parę kroków, gdy potężne klepnięcie w ramie nieomal rzuciło go na kolana.
- Popatrz Igni, jaką sobie zabawkę znalazłem – usłyszał za sobą tubalny głos Ishidy.
- Mógłbyś mnie tak lekko nie klepać? Przecież nawet mi kości nie połamałeś – powiedział Ignatius przez zaciśnięte zęby rozmasowując obolały bark – Poza tym nie mów do mnie Igni, bo to brzmi jakbyśmy sam wiesz, co.
Odwrócił się i chciał coś powiedzieć, lecz to, co ujrzał wytrąciło go z równowagi. Ishida dzierżył w dłoni młot. Lecz nie był to zwykły młot bojowy, oj nie. Pierwsza różnica jest taka, że młoty bojowe nie mają niecałych pięciu stóp rękojeści i stopy obuchu. I zazwyczaj nie są także grawerowane i w całości metalowe.
- Skąd… Skąd masz tego kolosa? – Wykrztusił z siebie
- Zabrałem jednemu z dowódców wroga – powiedział pogodnie Ishida
- On tym władał?
- Noo... Znaczy się wydawało się, że trochę przyciężkawy na niego, ale szło mu niezgorzej. Niestety nie by w stanie odbić sztyletu – rzekł, po czym uśmiechnął się
- Dobra. Choć teraz za mną na tyły. Mam tam manierkę z bardzo interesującą zawartością.
A potem zarządzimy wymarsz – Zakończył rozmowę Ignatius
Po czym wznowił swój marsz.



- Więc mówisz, że zmarli powstali i zabijają wszystkich? – Eerion przekrzykiwał wyjący w uszach wiatr.
- Tak! Co najgorsze, to nie wygląda mi na robotę Serendei. Nie są na tyle potężni by stworzyć coś takiego! – Odparł Dap
- No to musimy go dorwać, a potem wypytać. – Odparł. Chciał dodać coś jeszcze, lecz w oddali usłyszał odgłosy walki.
- Tam już walczą! – Krzyknął Galothij – Pospieszmy się!.
Przyspieszyli zmuszając konia do jeszcze większego wysiłku. Eerion oblekł miecz lodem i przedłużając ostrze wykreował coś na wzór lancy.
- Rozpraszaj mgłę – krzyknął do siedzącego za nim towarzysza.
Lekka fala powietrza uderzyła go w plecy. W promieniu paru metrów mgła zaczęła rzednąć. W oddali ujrzał sylwetki walczących. Część z nich była nienaturalnie chuda.
- Już tu są! – Krzyknął Dap. A potem uniósł się w powietrzu zostawiając konnego samego.
= Nie możesz drugi raz spanikować – pomyślał – Od tego zależy życie twoich ludzi i przyjaciół =
Wyciągnął z kołczanu strzałę, po czym nałożywszy ją na cięciwę ruszył
- Zapłacicie mi za wszystko – Powiedział do siebie



Rozgrzana do czerwoności halabarda przecięła korpus szkieletu na pół. Górna połowa zupełnie się tym nie przejmując zaczęła pełznąć, lecz drugie cięcie oddzielające głowę od korpusu skutecznie to uniemożliwiło. Ruchy ustały
- Ile się trzeba namęczyć, żeby zabić to łajtajstwo – mruknął do siebie Ignatius
Czujka z gorącego powietrza drgnęła za jego plecami. Halabardnik był na to przygotowany. Można nawet powiedzieć, że zaczął się już przyzwyczajać do bycia atakowanym od tyłu. Obrócił się na pięcie i ciął na odlew. Zardzewiały miecz przeciął powietrze w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą była głowa wojownika. A potem razem z kawałkiem ręki i głową na ziemię.
- 3 części za jednym cięciem? Nieźle – powiedział na głos przyglądając się szkieletowi. Rozejrzał się. W pobliżu trwała rozpaczliwa walka. Ci, którzy w panice nie uciekli, próbowali z przerażeniem w oczach zabić umarłych. Niestety walka z nimi wyglądała trochę inaczej niż z żywymi. Dojrzał Ishidę, któremu najwyraźniej ten przeciwnik przypadł do gustu. Jego młot w morderczym tańcu miażdżył każdego wroga, który ważył się podejść za blisko.
= Z takim młotkiem, to można ich tłuc = pomyślał
Rozważania przerwał mu następny przeciwnik, który dosłownie skoczył na Ignatiusa. Ten schylił się i jednym płynnym ruchem nadział truposza na ostrze halabardy. Następnie machnął nią, dodając mu pędu i nie dając mu szans na kontrolowany upadek. Szkielet uderzył głową w ziemię łamiąc sobie kark, lecz dla pewności halabardier oddzielił pchnięciem głowę od korpusu. Popełnił tym samym podstawowy błąd w walce – opuścił gardę, a w tym samym momencie natarł na niego następny przeciwnik. Wojownik jedną ręką broń, po czym wyciągnął ją w kierunku przeciwnika równocześnie kreując w odległości paru cali od opuszków palców malutką tarczę z magmy. Zablokował nią cios… Choć nie. Nie można tego nazwać zablokowaniem, gdyż broń wraz z połową dłoni się po prostu na niej stopiła. Następnie Ignatius przeszedł do kontrataku i utrzymując tarczę w powietrzu wypalił przeciwnikowi głowę
= Ktoś wskrzesił cały cmentarz, czy to sąd ostateczny? = Stwierdził dmuchając na poparzone opuszki palców. Wyrwawszy z ziemi halabardę ruszył szukać oficerów swojego oddziału. Trzeba się stąd wynosić i to szybko.



- Utworzyć bastion! – Ryknął Ishida – musimy się wycofać! Ranni do środka!
Zdziesiątkowany oddział zaczął przegrupowywać się i kreować czworobok z tarcz. Ataki powoli przybierały na sile. Ishida zauważył, że poniektórzy z przeciwników byli martwymi żołnierzami obu armii, co oznaczało, że wróg na bieżąco uzupełniał straty. Wojownik zmiażdżył trupowi klatkę piersiową, po czym złapał za przypasany u boku miecz i jednym płynnym ruchem odciął głowę niedawnemu towarzyszowi broni. Schowawszy ostrze i korzystając z chwilowego braku przeciwników wokół niego, podniósł trzymaną głowę do góry i krzyknął.
- Oto wasz niedawny przyjaciel, który teraz służy wrogowi! Baczcie by z wami się coś podobnego nie stało! Walczcie najlepiej jak potraficie, bo dzisiaj walczymy z samym piekłem o nasze dusze!
W odpowiedzi usłyszał ryk swoich ludzi. Ryk tych, którzy wiedzą, że zginą. Mimo to będą walczyć do końca. To był ryk straceńców.



Ignatius usłyszał tęten kopyt, co oznaczało tylko jedno – wsparcie. Chyba, że przeciwnikowi udało się dosiąść koni, ale niespecjalnie w to wierzył. Odwróciwszy się zobaczył około dwóch tuzinów konnych galopujących w jego stronę. Ci na jego widok zwolnili, a dotarłszy do niego zatrzymali się.
- Czemu tak pędzicie, jakby was sam diabeł gonił? I co was tak mało? – Zapytał pieszy
- Trafił pan w sedno, to musi sam diabeł, bo nic innego czegoś tak potwornego stworzyć nie może. Oddział został rozbity. Masa trupów. Świącami z koni, zabijali każdego. Było ich tylu, że nie szło ich odgonić. Tylko nam udało się wyrwać, reszta jest martwa – mówił ledwo powstrzymując emocje konny. Ignatius dopiero teraz zauważył, że ten żołnierz, pomimo, mimo iż wyglądał najzdrowiej, miał paskudne rozcięcia na udzie i ramieniu. Z resztą było jeszcze gorzej.
- Jedźcie tam – wskazał ręką w kierunku gdzie ostatnio we mgle majaczył mu Ishida – tam niedaleko jest oddział piechoty który zapewni wam wsparcie. Ale jeszcze jedno. Widzieliście gdzieś moich ludzi?
- Tylko trupi, ale niewiele. Muszą gdzieś być jeszcze żywi.
- Gdzie to było?
- Stamtąd skąd wracamy, ale proszę tam nie iść. Zginie pan
- Dobra lećcie już. Ja dam sobie radę.
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
17001 Wysłany: 15 Lis 06 05:24 • Temat postu: Moje rysunki
@up:
Marny argument xD
Wiele osób (w tym ja) uważa Dode, MAndaryne, TH i Blog 27 i inne tego typu pseudozespoły za <cenzura xD>
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16842 Wysłany: 29 Paź 06 17:05 • Temat postu: Moje aukcje na Allegro
Gnysek.
z tego co wiem płyty przysyłąne do recenzji są na innych rpawach i nie mogą być sprzedawane.
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16814 Wysłany: 28 Paź 06 00:55 • Temat postu: Czy to, jaką niewiastę wybierzemy, czymś różni się?
Gdy poślubisz Ann to ona isę pyta czy ma nadal pracować w sklepie.
Tak samo jest bodajze z MAry i biblioteką
poza tym różnic nie ma
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16805 Wysłany: 26 Paź 06 15:32 • Temat postu: wilk
to nie wierszyki
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16785 Wysłany: 25 Paź 06 15:25 • Temat postu: wilk
Dobra wrzuce tutajdalszą część
może ktoś to przeczyta...




- Zbiórka! - ryknął nauczyciel - Uspokójcie się, bo zaraz pani profesor ogłosi parę ważnych rzeczy!
Po czym skinął do stojącej niedaleko, starszej kobiety o siwych włosach - potocznie znanej jako "Lekki kaliber" - a to ze względu na wyjątkowo drobną posturę.
- Najpierw najważniejsza informacja - rozpoczęła - niestety zaszła pomyłka i zamiast domków zostały nam zarezerwowane pokoje w ośrodku...
Ale Piotrek dalej już nie słuchał. Momentalnie wszystkie myśli skupiły się na pensjonacie... Śnie... Pensjonacie, śnie i... Wilkach...
Po chwili powrócił do rzeczywistości, podniósł rękę i nie czekając na pozwolenie zaczął mówić, przerywając tym samym nauczycielce.
- Chciałbym wziąść pokój jednoosobowy
- Piotrek, czy nie wiesz, że nie należy się wtrącać innej osobie w słowo? Na pytania będzie czas później. Ale nie - nie ma opcji, żeby ktokolwiek miał pokój jednoosobowy. Bez dyskusji - powiedziała chłodnym tonem, po czym wróciła do tłumaczenia regulaminu wycieczki.
Opuścił rękę smutny, pośród wymownych i pogardliwych spojrzeń reszty wycieczki, ale to już go nie obchodziło. Słońce zbladło, świat poszarzał. Szansa na wspaniałą przygodę o której marzył prysła jak bańka mydlana. Wszystko się skończyło, a wycieczka straciła sens...
Nie przejmował się już, z kim będzie dzielić pokój, o której są posiłki, czy co się jeszcze będzie działo. To wszystko było bez znaczenia...
Pokój trafił mu się trzysobowy - z dwoma osobami z którymi mało kto lubił się zadawać. Ale to mu nie przeszkadzało. Nie przepadał za nimi, ale mimo to, byli to ludzie jakże podobni do niego. Aspołeczni, żyjący we własnym wyimaginowanym świecie. Nie potrafiacy żyć ze światem, dlatego uciekający w krainę marzeń, czy jak to dzisiaj popularniejsze - komputerów.
Pokoik był mały, jak na trzy osobowy, ale przyjemny. Jedna duża szafka, parę półeczek czy 2 lampki nocne. Do tego skromna łazienka z ledwo upchniętym prysznicem, oraz tarasik z dwoma krzesłami i odrobiną miejsca. Niektóre niby podobne do jego snu, ale czyż pierwszy raz jest w takim pensjonacie? Przecież wszędzie jest podobnie. Pokój mógł wiec powstać z jakichś zakamarków jego pamięci... Smutek powoli ustępował goryczy. Chłopak czuł się jakby dobiegł na metę jako drugi tylko dlatego, że jego pas biegu był w gorszym stanie... Zaczął powoli kląć na swój własny umysł który go do tego doprowadził.
= Dlaczego?! Dlaczego tak mi robisz? Dlaczego tworzysz mi nadzieję która nie ma sensu zaistnieć? Dlaczego odbierasz mi te ostatnie odrobiny radości jakie posiadam? Dlaczego! Dlaczego. Dlaczego... =
Targany tymi uczuciami położył sie i udając zmęczonego zasnął, aby uciec od bólu który czuł do samego siebie, mimo, że tak naprawde nie był winny...

***

Gdy przyjdzie czas
tam pośród gwiazd
w końcu spotkamy się

Świat usnął. Na niebie migotały gwiazdy, korzystając z braku księżyca w nowiu. Noc była ciepła, mimo że to był góry. Korzystający z tego Piotrek siedział na plastikowym krześle które znalazł taras obok. Rozmyślał. O świecie, o śnie... Dumał nad wszystkimi dzisiejszymi wydarzeniami, nad wizją ze snu, oraz jednym niepasującym kawałku który doprowadził go do tak parszywego stanu.
Choćbyś ruszył w świat
I porzucił swój dom
nawet wtedy każdy z nas
będzie wspierać cię
Nawet gdyby księżyc zgasł,
A ty wędrował pośród gwiazd,
twa dusza będzie pośród nas,
a my nie opuścimy cię...

Piotrek zsunął słuchawki z uszu i spojrzał na niebo
- pośród gwiazd, co? - mruknął do samego siebie
Od dziecka lubił patrzeć na gwiazdy. Ich piękno i delikatny blask od zawsze go przyciągały. Jako mały chłopiec chciał, gdy dorośnie polecieć kiedyś za orbitę ziemską i móc popatrzeć nma gwiazdy w swym pełnym, nie skrywanym przez atmosferę ziemską blasku. A potem umrzeć, zamykając oczy widząc najpierwotniejszy i najpiękniejszy twór wszechświata...
= MArzenia = pomyślał = czy one kiedykolwiek się spełniają? =
Westchnąwszy wstał i wrócił do pokoju


Ostatnio edytowany Środa, 25 Października 2006, w całości zmieniany 1 raz(y).
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16784 Wysłany: 25 Paź 06 15:21 • Temat postu: Piszcie
Ja pisze, ale nikt tego nei krytykuje
cykl skomentowała jedna osoba... :/
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16718 Wysłany: 20 Paź 06 12:14 • Temat postu: Czas powiedzieć dowidzenia
Wujek znika?
No to troche kichowato - jak nam został sam Gnysio na administracji to leżymy ;)

Cytat:
Eer!on - zdyscyplinowany człowiek zawsze chciał porządku i ładu na stronie przez pewien czas był modem może tego porządku chciał trochę za dużo jak na stronę poświeconą chyba dla dzieci. Prywatnie nie poznałem go za blisko więc jaki jest nie mogę się wypowiedzieć jednak zaryzykuje opierając się na nikłe z nim kontakty że to osoba poukładana i dążąca do celu przyczym godna zaufania.

Dzięki za ciepłę słowa.
Faktycznie - nie wychodziło nam cały czas pogadanie ze sobą sensowniejsze.
A szkoda.
Ale na nic nie jest za późno ^^
Pamiętam cię wujek jak doszedłeś do strony, dołączyłeś się do HM story - naukowiec który wychodował drzewo piwne xD
hehehe
stare czasy...
Trzymaj się tam u siebie i wpadaj czasami tutaj.
A ja przy odrobinie czasu postarams ie w końcu z tobą dłużej pogadać ;)
Eerion Użytkownik jest offline
Postów: 811
Ostrzeżenia: 0%  
16716 Wysłany: 20 Paź 06 12:07 • Temat postu: Wasze ulubione piwo
Okocima dawno nie piłem więc nei pamiętam
ale na razie ulubiona - Czerwona Warka
© 2003 - 2025 HMT. Design & Code by gnysek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.