×

Ale tutaj obowiązują zasady. Niezbędne minimum czyli Netykieta + Regulamin forum.
Ale co ja będę dyskutował z osobą, która nie przepisała nawet dokładnie mojego nicku - posty czytasz równie "dokładnie"?

Jak masz takie priorytety to mi ciebie szkoda. Jak jest zajęty/spieszy mu się - niech napisze posta kiedy indziej. Ja sam tak często robię, jak nie mam czasu. Nie musze tego posta napisać teraz. Ba - nie muszę go w ogóle pisać - więc czekam aż będę mieć chwilę czasu, żeby mój post mógł mieć jakąś wartość merytoryczną a nie być kretyńskim ochłapem (jaki jak widać preferujesz).
Co do walenia prosto z mostu - robienie czegokolwiek pod wpływem emocji jest niewłaściwe. Dlatego najpierw XX głębokich oddechów/kawka/wyjście na miasto/cokolwiek innego relaksującego i dopiero pisz.
Nie potrafisz? To naucz się panować nad własnymi emocjami

To samo powiesz policji jak cię złapią za np. przekroczenie prędkości?
Co do tego i ostatniego zdania - prawo jest dla myślących. Głupi od niego zginą.
Bo myślisz, że kto dostaje bany, mandaty - ogólnie kary. Mądrzy? Nieee...

Jeśli uważasz, że są nadużycia pozycji - gadaj z Gnyskiem. Przedstaw mu dowody i tyle. On oceni czy masz prawdę czy przesadzasz.

Starsi się wyrobili. Są mniej lub bardziej obyci w "internecie". Wiedzą co można, a czego nie. Nie przeginają pały, nie zachowują się jak rozwścieczone bachory, itd.
A ci co nie byli się w stanie dostosować... Odpadli.

Czy ty wiesz co powiedziałeś? To nie jest nadużywanie włądzy, bo każdy ma prawo tak powiedzieć. Gdybyście oboje tak powiedzieli i tylko ty dostał osta, lub po prostu byś był banowany za nic - to by była inna rozmowa.

A tam. Jak mówiłem - zrelaksuj się, a potem dopiero podejdź drugi raz do posta - zupełnie inaczej.

Netykieta mówi jasno i wyraźnie - twój sposób pisania (wypowiadania się) nie może stwarzać problemów dla innych użytkowników. O ile same znaki diakrytyczne (vel ogonki) można pominąć, to wszystkie pozostałe reguły - interpunkcja, gramatyka, ortografia muszą być poprawne. Jeśli nie są - nie tylko sprawiają, że tekst jest trudniejszy do odczytu (dla osób piszących poprawnie - tzw. "kłucie w oczy"), to też doprowadza do utrwalania się błędnego stylu pisania, itd.
To, że w szkole obowiązuje regulamin nie oznacza, że nie działa tam prawo RP.
cokolwiek ^^'
A i jeszcze.
Ignorowanie np. interpunkcji jest także obrazą innych członków forum. Gdy się z nimi rozmawia należy zachować pewien poziom - np. pisać poprawnie czy dokładnie przepisywać nick. Bez błędów.

Jedno słowne, a następnie lecą osty. Jeśli ktoś jest zbyt głupi, by zacząć poprawnie pisać po ostrzeżeniu, to i 10 ostrzeżeń mu nie pomoże.

Będę szczery. Wole już, żeby to forum umarło niż było przepełnione kretynami nie potrafiącymi ustosunkować się do podstawowych zasad zachowania na internecie (netykieta)

Moderator jest zobowiązany do trzymania porządku i poziomu na forum. Nie tylko treść posta, ale także sam jego zapis.

To by było na tyle wielcy buntownicy.
Nie obchodzi mnie jak się zachowujecie na podwórku, w domu, u kumpli czy w jakich tam miejscach bywacie.
Ale w miejscach publicznych (czyli chociażby na tym forum) jesteście zobowiązani przestrzegania pewnych reguł.
A co do olewania gramatyki i ortografii w takich miejscach... Życzę wam powodzenia w przyszłym rozwoju. Bo z takim podejściem będziecie go potrzebować.

W opowiadaniach często są zawierane osobiste przeżycia, bądź doświadczenia, ale...
Opowiadanie nie powinno emanować charakterem piszącego (nie mówię o stylu). Należy dążyć do tego, aby nie można było takich rzeczy określać. W ten sposób ty także będziesz w stanie inaczej zawierać odpowiedni przekaz. No i co najważniejsze - pisząc z jak najabrdziej neutralnej postawy sprawiasz, że czytelnik zupełnie inaczej wsio odbiera.
Wiek akurat nie ma znaczenia, ani nie jest powodem by kogoś traktować lżej.
No i tu pierwsza sprawa - opowiadanie ma zachęcić, by czytać dalej. Co z tego, że reszta jest lepsza, skoro początek skrajnie odrzuca? Dlaczego ludzie mają cierpieć męki? Jak mówiłęm - jak ci zależy to zacznij pisać to od nowa.

No to:
1. Napisz to znośniej dla czytelnika
2. Powykreślaj pozostałe idiotyzmy
3. Wprowadź czytelnika w świat przedstawiony tak, żeby to go aż tak bardzo nie dziwiło/niesmaczyło
4. Mimo wszystko więcej realizmu - zapoznaj się z tematem o którym piszesz. Poczytaj. Ja wiem, że każdy młody chce z marszu zasiąść do pisania i pisać arcydzieła, być tylko chwalonym, itd. Tak niestety nie ma. Potrzeba wiedzy i doświadczenia, które się zdobywa - mniej lub bardziej mozolnie.

W pisaniu nie jest to żadne wytłumaczenie (w ogóle nie powinno nim być - w moich rocznikach (szkoła) jakoś nie było żadnych dyslektyków, choć niektózy spokojnie by papier dostali - po prostu nie było zmiłuj i się uczyli, aż się nauczyli. To nie jest żadne wytłumaczenie). Trzeba napisane teksty czytać, analizować i poprawiać błędy. Nie ma zmiłuj i tyle.

sheep happens.

Wciąż jestem amatorem. W porównaniu do masy ludzi i tak pisze naprawdę strasznie słabo, więc kiepskie wytłumaczenie ;)

Właśnie niezbyt. Osoba pisząca ma zachęcić czytającego, by wchodzić głębiej w świat, fabułę. To jest jeden z podstawowych wymogów. W momencie wrzucania motywów w stylu skakania po ścianach - autor musi wprowadzić w to osobę czytającą. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której czytający kreuje sobie wizerunek świata jaki w książce jest, a następnie ten wizerunek jest wywracany do góry nogami, bo się okazuje, że pół świata ma jakieś super moce.
Poza tym - odnosisz się do całości. Nawet gdyby zaakceptować twój argument - nie ma tutaj całości, tylko parę stron. I przejrzałem ostatni fragment - nie przypomina on w niczym zakończenia.

No to dobrze wiedzieć. Przyda się na przyszłość

Jakaś dziwna filozofia, bo to nie ma nic do tego. Możesz wydawać rozdział częściami.
No, ale nieważne. Czas poczytać.

Zawiało mi emo.
Poza tym - nie ma czegoś takiego jak pytajnik a po nim trzy kropki.

O ile powtórzenia celowe są pewnym zabiegiem to robienie dwóch takich cudeniek naraz nie wygląda zachęcająco. Do tego połączenie anafory z pisaniem wielką literą (zapomniałem jak ten śs się zwał) wygląda strasznie kiepsko.

Poza "cry me a river" to rozwlekłeś (czy rozwlekłaś - nnii wiem xD) to strasznie. Zamiast krótki wstępik z przesłaniem powstał tu pseudo-głęboki
gniot, przypominający barok (forma>treść). Niestety nie wygląda to dobrze.

Za dużo kombinujesz. To naprawdę przypomina jakąś opowieść z bravo - starasz się pisać wyniośle, poetycko. A wychodzi kupa, ponieważ nie masz umiaru.
Poza tym plama raczej nie może rosnąć. Nie jest to coś, co samoczynnie się będzie powiększać.

Że co? To jest w ogóle nie czytelne i przekombinowane.

Naprawdę cry me a river.
Poza tym bardzo kiepskie wprowadzenie. Rozwiń to. Napisz o ciele, rozwiń temat. A informacje, że to ty - wprowadź pare zdań później.

Większość normalnych ludzi widząc stężenie emo na słowo kwadratowe (=3) w tym momencie powinna przestać czytać.

Znowu przeginasz ze środkami stylistycznymi. Możesz pominąć zgrabnie powtórzenie słowa fotografia, możesz zrobić tyle rzeczy, ale...
Zamiast tego robisz 2 zdania i przejście. Znowu X zdań i przejście. Tego nie czyta się dobrze. Niemiło się przeskakuje cały czas.

A później zjadłam lody truskawkowe z kremem i pogadałam z psiapsiółką.
Tyle na temat przekazu emocjonalnego i napięcia.
Dalej...
Te twoje razi, gdzie ja jestem i inne przekrzywione pierdółki - to da się bardzo łatwo wciągnąć w tekst. Tak by, nie wytrącało nie przerywało płynnego czytania. Bo teraz to robi - a to bardzo źle.
Co do samej treści... Brzmi to tragicznie. Pierwsze dwa zdania należy napisać od początku, by to jakoś brzmiało i wyglądało. No i nawet jak nie kojarzysz co się dzieje - twoje ciało będzie automatycznie uciekać od bólu, którym w tym momencie dla twoich oczu jest ostre światło.

oh, ah. Emo

Zakładając, że jesteś po operacji - nie masz siły by podnieść rękę. Do tego podobno umysł wciąż był przycmiony, więc skoncentrowanie resztek siły na wykonaniu jakiejś czynności jest dość ciężkie.
Jeśli to pikanie nie jest nie wiadomo jak głośne, ani nie zostanie powiązane z czymś zagrażającym życiu - nie przerwie ci toku myślenia.

Jeśli nie masz jakiejś ciężkiej wady wzroku dość szybko powinnaś zacząć widzieć zarysy przedmiotów w tym lamp, do których zresztą zaraz wrócę.

Zamiast tych "czuciów", napisz, że leżałaś. Będzie lepiej brzmieć.
Co do rurek pod nosem - poczujesz rurki w nosie, nie pod nimi. Przy otumanieniu to na co zwrócisz uwagę to brak czystego nosa, oraz przedmiot będący w środku, a nie jakiś przemdiocik między nosem a górną wargą.

szum maszyn to raz.
słyszałaś zimno ziejące od ciemnego (znowu zawiało emo - określenie dnia/nocy jest teraz jak najabrdziej zbędne) okna, tak?
poza tym przydałoby się tam "czy". Inaczej jest to bardziej zespojone, niż powinno być.

Naah. Wzrok sam z siebie stara się wykalibrowac obraz. W tym momencie jesteś w stanie normalnie widzieć.
Poza tym - jak możesz pisać o oknie, skoro według ciebie jeszcze nie widzisz dobrze? Dodatkowo w przesadnie oświetlonym pokoju?

Raczej nie ruszałaś się, z powodu wycieńczenia. Twoje zdanie przekazuje pewną gotowość do akcji (nie kusić losu - być gotowym, ostrożnym. A ty jesteś słaba, otumaniona i leżysz. Zły dobór słów)

Brzmi to tragicznie. Byłaś w szpitalu po prostu. Czy pomieszczenie było sterylnie czyste to ty nie wiesz. Chyba, że jesteś dzieckiem, które nie ma zupełnie odporności, ale to można z marszu wykluczyć.

W środku nocy, zapal bardzo mocne światła, skieruj je na swoje oczy (bo tak przecież teraz jest), a następnie spójrz za okno. Gwarantuje ci, że nie zobaczysz niczego.

Zbędne zdanie.
Wyrzuć.

A tak już miałaś na tyle siły? Opisujesz się jako osobę, której zm zmysły wracały bardzo długo - w związku z tym sprawność fizyczna powinna wracać jeszcze dłużej, a ty teraz ledwo byś głową obracała. Kompletny brak logiki i znajomości tematyki o której piszesz.

Tutaj nie jestem w 100% pewny, ale na tym etapie masz jedynie zwykłą kroplówkę z tym przeźroczystym ustrojstwem. Gdybyś straciła dużo krwi, transfer (dyfuzja? Czy jak się ten zabieg zwał) musiałby nastąpić natychmiast (w momencie operacji?). Niedobór krwi nie byłby uzupełniany po trochu, bo organizm by tego nie przeżył.

Że co? Jak wchodzi lekarz (bo nie był on pielęgniarzem) to byłaby to sooba na obchodzie. I raczej nie wybiegły szybko. Raz, że nie ma po co panikować, że pacjent obudził się. Dwa - ewentualnie mógłby wezwać pielęgniarke, itd. to on jest lekarzem.

Nigdy nie była w szpitalu w takiej sytuacji, co?
Nikt nigdy nie będzie robił czegoś takiego wycieńczonej osobie. Mogą ewentualnie sprawdzić czy wszystko jest ok. I tak za chwile znowu zapadniesz w sen. Organizm potrzebuje się zregenerować.

Praktycznie bez krwi to byłabyś martwa. Poza tym to nie jest możliwe ze względów fizycznych. Ciśnienie i parę innych kwestii.

Powiem szczerze.
Brzmi to jak skrajnie amatorskie opowiadanie emo nastolatki. Ma być głębokie - nie jest. Ma być ciekawe - nie jest. Ma być realistyczne - zupełnie nie jest. Zabrałaś się za temat, o którym nie masz pojęcia. Twoja forma jest skrajnie odpychająca - a to tylko dlatego, że chciałaś przekazać tyyyle emocji. Wyszło nieudolnie jak cała reszta.
Nie widzę powodu, by czytać pozostałe "rozdziały". To odrzuciło mnie wystarczająco skutecznie.
Daj sobie spokój z tym.
Jak chcesz pisać - zacznij jakiś nowy projekt, lub rób ten od samego początku.
ale ten projekt jest na straty.

Większość osób ocenia WoWa po grze na piratach, bądź trialu

Można poczuć, ale bądźmy szczerzy.
Porównaj sobie Klimat Black Temple/Sunwell Plateau/Malygosa/Molten Core, nie mówiąc już o Mount Hyjal (które jest przeepickie) a RFC czy innej low-lvlowej insty.
Chodzi o to, że nie mów pierdół w stylu "klimat możesz poczuć już w RFC", bo jak ktoś siedzi w lore i czyta q, to i owszem. Ale tak naprawdę to marna namiastka tego co znajduje się dalej.

Bullshit!?
Mouse doesn't seem it this way!